U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

poniedziałek, 9 października 2017

Jadąc do Babadag

 Są takie fotografie i takie miejsca, które nie dają spokoju, chociaż nic tam nie ma.

 Ukradłam tytuł. I pożyczyłam cytat. Kto kocha książki Stasiuka (albo wystarczy, że je czyta), to już wie. Przeczytałam kiedyś, trochę lat temu (i nie raz) Jadąc do Babadag Andrzeja Stasiuka i to był jeden z książkowo-życiowych przełomków. Dotarło wtedy do mnie, co ja sama najbardziej lubię w jeżdżeniu po tu i tam. O kierunkach, które mnie najbardziej nęcą, o ciągotach do zadupi, o drodze... Że dojadę do Babadag, nie byłam taka pewna. Ale chciało mi się. To taki symbol. Jechałam, chciałam, jechałam i dojechałam. A do książki znów, po powrocie, wróciłam.

 Spojrzenia a nawet śmieszki babadagdańczyków, na widok mnie pozującej pod wjazdowym (od strony Tulczy) napisem - bezcenne. Albo mieli ubaw, że jakaś wariatka pozuje pod zarośniętą zielskiem, mocno podniszczoną ich tablicą, cholera wie z jakiego powodu (Babadag to zadupie zadupia, żadne cudawianki, kto czytał, ten wie). Albo przyzwyczajeni - Znooowu stasiuki z polski przyjechały... ;)  
 I jeszcze trochę Stasiuka: Lubię jeżdzić do krajów, o których wie się tak niewiele. Potem wracam i wynajduję jakieś książki, wypytuję ludzi, zgarniam na kupkę okruchy informacji i sprawdzam, gdzie naprawdę byłem.     


 Wiem, że macie dość tych moich rumuńskich postów z megaograniczoną ilością stylówek. Obiecuję, że to już przedostatni raz :P ;) :)))


43 komentarze:

  1. A gdzie tam dość! ZObaczyłam Babadag:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* Serce me się raduje, że jest ktoś, kto nie ma dość ;) :) :)

      Usuń
  2. Wcale nie mamy dość:))pokazujesz i piszesz o miejscach o który niewiele osób pisać chce:)))a stylówka w pięknej maksi jest:))))Pozdrawiam serdecznie:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem musi być odskocznia od bluzek i sukienek ciekawy wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie już szósty post rumuński; rozumiem, że niezainteresowani mogą się zniechęcić :D

      Usuń
  4. Nadłożyliśmy drogi, aby zrobić zdjęcie po tablicą no i napić się piwa z lokalsami. Stasiuk jest mistrzem w pisaniu o miejscach, sytuacjach, o których zwykły śmiertelnik niewiele może powiedzieć. I dlatego tak go lubię. Pozdrawiam ciepło:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. J od razu miałam ideę, że tam muszę, skoro będziemy niedaleko. Noo, trochę tam się jechało z naszej miejscówki, ale genaralnie i tak bywamy ruchliwi i przemieszczający się na tak zwanych wakacjach ;) :)

      Usuń
  5. Fajnie piszesz, więc pisz i zwiedzaj. Książkę czytałam, fajnie ten Stasiuk to sobie wymyślił, bo zazwyczaj jest odwrotnie. Najpierw czytamy, potem zwiedzamy.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie krępuj się, wrzucaj więcej postów z Rumunii, o wiele ciekawsze to niż oglądanie czyihś kiecek,
    mnie przynajmniej znudziło ;)
    wstyd się przyznać ,ale Stasiuka znam tylko z tego że jest i że go lubisz, sama nic nie czytałam....pewnie siegnę jak nastrój na tego typu literaturę mnie dojedzie
    póki co na nowo czytam Lema i ....absolutnie drugie dno mnie wgniata z wrażenia w siedzenie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i krępowanie :D
      E tam, nie mów, kiecki też są fajne. Przeciez chwalisz w komentarzach na blogach, widuję często ;)

      Usuń
    2. na coraz mniejszej ilości blogów ;)

      Usuń
  7. Ciekawe ile takich stasiukowych wizyt już tam mieli? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla kogos zadupie dla innego kogos centrum wszechswiata....pamietam takie miejsca w Gruzji.Pozdrawiam serdecznie Renata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Ja uwielbiam zadupia, łacznie z tym, na którym żyję ;) :) Gruzja - marzymy i planujemy od kilku lat, może się kiedyś uda dotrzeć.

      Usuń
  9. Stasiuka nie czytalam, za moich polskich czasow niewiele go bylo. 'Zadupia' maja to do siebie, ze sa autentyczne - niewiele w nich udawania czy pozerki. Zdjecie z miotlami jest dobrym tego przykladem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to to! Bardzo to dla mnie ważne, żeby trafiać tam gdzie nie ma pozerki i pozerów (nieeecieeerpię!) ;) :)

      Usuń
  10. Przynajmniej coś innego, ciekawego, oryginalnego, a nie....
    Ciuchowo elegancko, ale tak elegancko w sensie, ze fajnie, z charakterem, wygodnie i dobrze to wszystko wyglada, po prostu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle ;) Ciuchowo bardzo bardzo wygodnie i po mojemu na maxa ;)

      Usuń
  11. Nie mamy dość! Brakowało by nam Ciebie...Chyba w manekin z Zary czy Mohito;)) nie chcesz się zamienić?:D
    Jest klimat, jest wycieczka...Ja to kupuję:))
    Stasiuka nie czytałam...Grzesiuka tak:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, to mi nie grozi - nie robię zakupów ani w Zarze, ani w Mohito :D
      Dla mnie Stasiuk to mistrz - pióra i podejścia do wielu spraw, do tego mieszka na pięknym zafupiu (bo tam też jego śladami podążałam swego czasu).

      Usuń
  12. Uwielbiam te Twoje zadupia :D!!! Pokazuj je więc bez krępacji!!!

    Wstyd się przyznać, ale... Jadąc do Babadag Stasiuka, kurzy się w naszej biblioteczce od wielu lat... jeszcze nie czytałam... czas to nadrobić, najwyższy :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prowincje, dziury, końce świata - moje rejony :D
      Na wszystko przychodzi odpowiednia pora ;)

      Usuń
  13. Jak to PRZEDOSTATNI?? NIE NIE ZGADZAM SIĘ!!
    Bardzo lubię Twojego bloga i wszystko co na nim się znajduje.
    A BABADAG według mnie to wcale nie takie zadupie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedostatni w sensie, że z Rumunii. Poza tym już się czają w kolejce inne, jesienno handmajdowe ;) :D
      Zadupie to brzmi dumnie ;) A Babadag to jednak zadupie, taka rumuńska dziura, jakich pełno (większość) wszędzie. Są esencją tego świata.

      Usuń
  14. Jest taki fragment(chyba w Taksizm) gdzie Stasiuk opisuje handel używana odzieżą, klientki ,ich rozterki przy ocenie składu tkaniny i szukania sztuk z naturalnych włókien. Nazywa je wymierającym gatunkiem,ostatnimi w swoim rodzaju.Byłby(fragment) mottem dla niejednego bloga! Twoich postów nigdy za wiele,miotły wymiatają!!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś myślałam, że jestem, albo może kiedyś byłam bardziej miastowa i nawet potrzebowałam. Teraz wewnętrznościowo jestem bardzo zadupiowa. Miałam tą ogromną radość zaliczyć parodniowe nadmorskie zadupie, gdzie pierwszy człowiek i pierwszy pies trzeciego dnia i to w dalekiej perspektywie. Cała plaża nasza, całe morze nasze, cały lokal nasz, taki nasz prywatny koniec świata czy Mars. Przecudna sprawa, więc teraz łatwiej, bez zazdrości będę mogła przyglądać się Twoim zadupiom :) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek się zmienia i mu się zmienia. Podejście, poglądy, punkty widzeenia. I fajnie. Ewoluowanie, którym sami siebie zaskakujemy. Zazdrość? Co to jest ta zazdrość? ;)

      Usuń
  16. Same niedokończone myśli i same błędy popisałam, i co ja z tym mam zrobić, chyba już nic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie błędy? Jakie błędy? Zawsze piszesz pobudzająco do zastanowienia się!

      Usuń
  17. Zapomniałam o tej książce hahaha nawet, gdy zobaczyłam zdjęcie hahah. No tak ... wszystko się zgadza, zadupie ... ale, że udało Ci się tam trafić .. super sprawa :))) Kisses - Margot :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało trafić??? Mapa, nawigacja a przede wszystkim prosta droga Konstanca - Tulcza, gdzie Delta Dunaju się zaczyna. Każdy to wie 😀

      Usuń
  18. Fajna ta Wasza podróż, przeglądnęłam sobie pozostałe odcinki;) U mnie "Jadąc do Babadag" było pierwszym spotkaniem z książkami Stasiuka i też był to przełom, że można pisać tak ciekawie, trochę niekonkretnie. Jeszcze zbiegło się to z odkryciem płyty Nigel Kennedy& The Kroke Band "East meets east" i to tak do siebie idealnie pasowało do klimatu z książki i pasowałoby do pejzaży z Twoich zdjęć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pierwsze były felietony w jakiejś gazecie :) I "Mury Hebronu" które mnie wgięły, ze względu na tekst, szczerość, język. Byłam też wtedy na spotkaniu w bibliotece miejskiej z pisarzem :) A potem był Babadag i inne...
      Dzięki za podpowiedź muzyczną, właśnie słucham - i masz rację! To TE klimaty!!! :D

      Usuń
  19. I like your site and content. thanks for sharing the information keep updating, looking forward for more posts. Thanks
    บอลพรุ่งนี้

    OdpowiedzUsuń
  20. Robisz bardzo ciekawe zdjęcia, bardzo artystyczne. Można poczuć klimat tych miejsc, magia wielka. Ja jestem dwubiegunowa bo lubię zadupia i lubię wielkie metropolie. Mamy nawet taki stary dwustuletni mały domek (zabytek) głęboko schowany pod Toruniem, a le cóż szukamy funduszy na remont, a latem jeszcze żeby było mało tutejsi nam go podpalili (nie wiem czy to złośliwość czy zazdrość - to mnie męczy w małych skupiskach ludzi) i teraz mamy ogromny kłopot. Nawet ktoś zostawił napis - "tylko spróbuj donieść", a i tak policja nie mówiąc o straży poż.była bo się zdrowo jarało. Została skorupa bez dachu, środek zapadł się, mąż płakał jak to zobaczył i tak bywa :/ Czasami lubię być anonimowa w dużym mieście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, lubię robić zdjęcia - czasem uda się przekazać coś, co czuję sama będąc w danym miejscu. Ja też bardzo lubię metropolie. Jedno drugiego nie wyklucza, na zadupiach też są. Są metropolie-zadupia. Niepopularne i mało turystycznie przez większość postrzegane. Byłam w kilku ;))
      To straszne, co piszesz - o tym podpaleniu! Ludzie to potrafią być straszliwymi gnojami w naszym pięknym kraju, często się o tym przekonuję. Zazdrość, zawiść, bezinteresona złośliwość. Oby Wam się udało postawić domek na nogi!!!

      Usuń