Constanta, Konstanca. Piękna nazwa :) Drugie co do wielkości miasto Rumunii, największy port. Jej początki sięgają czasów antycznych. W VI w. p. n. e. strożytni grecy założyli tutaj portową osadę Tomis. I poooszłoo ;) Parę zdjęć, z kilku miejsc, po których się przespacerowaliśmy.
Secesyjne Cazino Paris, najbardziej charakterystyczny i najpopularniejszy zabytek Konstancy. Popiersie rumuńskiego poety Michała Eminescu. Dawna architektura miasta. Marina. Plac Owidiusza z jego popiersiem (jak wieść niesie, Owidiusz został tu zesłany na bezterminowe wygnanie i wygłaszał swoje mowy w miejscu, w którym stoi pomnik). Muzeum Archeologiczne i kilka eksponatów, jakie wypatrzyłam na jego tyłach. Meczet w tle. I trochę współczesności.
A teraz wpadamy na Olimp ;)
A na Olimpie, wiadomo, sami bogowie:
Hotele i apartametny, których lata świetności przypadały na trudne czasy rumuńskiego komunizmu. To tutaj na swoje wakacje, wpadali rumuńscy dygnitarze. Czułam się, jakbym się przeniosła w czasie do lat 70'. Taki stajl architektoniczny...