Nie je się arbuzów wiosną. Arbuzy się je latem. Taką mądrość ludową podsłuchałam (w sklepie dorosła dziecku tłumaczyła). Uwaga uwaga, szlaban na arbuzy 🍉! Proszę w takim razie nie jeść bananów, pomarańczy, melonów. W sumie jabłek też nie. Niczego. Ludzie mają dziwny stosunek do owoców i warzyw. Widać po dzieciach, że nie wszystkie są nauczone ich jedzenia. Wiem, co mówię. Nie raz widziałam u mnie w domu, jak koledzy syna reagowali. Jeden nawet nie wiedział, co to są ogórki kiszone :/ Szlabanów w umysłach ludzkich i okolicy dostatek...
Ciuchowo szaro-zielono-biały misz-masz 🌑 💚 O Kropnięta koszula z sh za parę zł. Korale drewniane - prezent od syna. Już się nimi chwaliłam na blogu. Marynara (z działu męskiego) sportowa, z dresowopodobnej tkaniny - też już występowała. Stare, sprane i niemiłosierniach schodzone szare dżinsy. Stare sportowe buty. I fryzura, w jakiej spędziłam ostatni tydzień. Też stara, chciaż dawno nie praktykowana (warunków włosowych nie było) :)
A zdjęcie na instagrama robi się tak:
Zielen to tak wiosennie , co ?
OdpowiedzUsuńPrzypadek :D
UsuńMalowniczo wygladasz z tym szlabanem. Jak z obrazka . Zazdroszczę Ci tych koszul. Podobnie jak z tym arbuzem, wnuczce tłumaczyłam, że lody sie je latem, jak jest ciepło. Kłamałam, ale w dobrej wierze, bo ona mała jeszcze. Muszę się nauczyć sama jej robić domowe lody, na bazie owoców, niekoniecznie sezonowych. A znasz przepis na pijanego arbuza? Wódkę żoładkową gorzką szprycuję używając strzykawki lekarskie. Arbuza i schładzam w lodówce. Potem utykam w takiego arbuza truskawki nadziane na patyczki do szszłyków . Pychota, tylko za dużo nie można, bo potem można się tym upić. Polecam . Buziaki Siveczko i miłego weekendu życzę Danka
OdpowiedzUsuńMyslę, że dorosła od arbuza nie kłamała. Głosiła swoje prawdy, w które święcie wierzy. A ja się zastanawiam, skąd takie poglądy.
UsuńNo i jeszcze mi młody takiego pijanego arbuza pożre i dopiero będzie :D
Uściski :) :)
Nie umiałabym żyć bez owoców, co Ci ludzie maja w głowach. Bluzka Tobie pasuje, choć sama bym jej nie włożyła. Nie mam przekonania do zieleni.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Jak widzę wzdrygającego się z obrzydzenia na widok warzywa na talerzu dzieciaka, to mam ochotę... no, zrobić wykład rodzicowi. Ale nie robię bo i tak mam podejrzaną opinię wśród niektórych :D
UsuńSwietne zdjecie szlabanowe, siedzace; wszystko kolorystycznie dobrane - szlaban, koszula,korale i sosny. Jak tak patrze to mi 'Czterej pancerni i pies' po glowie chodza (przyczyna skojarzenia pewnie sa te brzozy). Pozdrawiam, Jagoda.
OdpowiedzUsuńStaram się,żeby tło miało sens ;)
UsuńCo do skojarzeń i brzozy, to mi jakoś tak politycznie ;)
Ja tam lubię owoce cały rok i moja rodzina też ,ale przyznam że w sezonie lepsze są:)))świetnie wygladasz a koszula ekstra:))fajny pomysł z tymi koralami:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńAle w niektórych miejscach na ziemi sezon trwa cały rok, albo w innych porach niż u nas. Zawsze są jakieś owoce na czasie ;) :D
UsuńCOOOOOO ????? Zielony ????? Jak to ????? hahahah żartuję :) of course - super. Wygladasz bardzo wiosennie ;) . Pozdrawiam równie zielono :) - Margot :)
OdpowiedzUsuńNo tak jakoś :D
UsuńPrzypadek z tą zielenia, ale koszula na tyle wariacka, że musiałam se kupić.
Serdeczne pozdro :) :)
Jak zwykle niebanalne tło zdjęć. Koszula bardzo Ci pasuje. Owoce i warzywa jem caly rok. Ostatnio jupuje truskawki gigantyczne, ktore pachna i smakują.
OdpowiedzUsuńStaram się ;)
UsuńCo do truskawek, to czekam na nasze letnie :D
O, jest kolor, piękna zieleń w której bardzo Ci do twarzy.
OdpowiedzUsuńCo do owoców to u mnie je się "na okrągło" przez cały rok.
Młodszy je wszystko jak leci, wszystko lubi a starszy szkoda gadać, ma swoje ulubione i trudno go zmusić. Dwóch braci, Ci sami rodzice a każdy inny ha!ha!
Pozdrawiam wiosennie...
Odrobinka koloru :D
UsuńJa nie mogę tradycyjnie do szpinaku młodego przekonać. Chyba że przemycam w czymś, o czym on nie wie. Generalnie, bez warzyw i owoców, moja kuchnia nie istnieje ;)
U mnie też owoce cały rok. Nie ma szlabanów.
OdpowiedzUsuńLubię zielony i groszki. Całość wygląda pięknie:)
No i tak powinno być. Toż to zdrowiej ;)
UsuńDziękuję :) :)
Niestety, nie zgadłam, co to za kolor a obstawiałam na insta, że to granat, ale zielony też piękny, wiosenny.
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz z tymi koralami:)
Ciekawy psychotest z tym odgadywaniem koloru ;) Dzięki, że wzięłaś udział!
UsuńBuźka :*
Koszula super i pięknie się w niej prezentujesz. Korale świetnie pasują. Podoba mi się twoja fryzura i zdjęcia. Instagramowe :) to prawda, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki piękne ;) :) Pozdrawiam mocno.
UsuńSzalenstwo....piekny kolor koszuli i cudne korale :))) I Ty cala tez cudna :)))) wszystko polaczylas z taka lekkoscia,swoboda finezja :)))) brawo,brawo,brawo :)))
OdpowiedzUsuńO tak, szaleństwo i nienormalność. Dziwaczność może nawet :D :D ;)
UsuńDzięki!
Koszula jest obłędna, jej kolor przywołuje wiosnę. Pięknie Ci w tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńCo do owoców to jestem od nich uzależniona, szczególnie od arbuzów :)
Cieszę się, że się podoba. Szczerze mówiąc, byłam pewna, że wszyscy powiedzą łeeee :))))
UsuńNo, arbuzy górą! Przez cały rok, albo i dłużej :D
Super kolor tej koszuli, fajnie połączyłaś z koralami :))) Świetne foty!!! Owoce i warzywa podobno powinno jeść się sezonowo, bo chemia. Ogólnie wiadomo, że ta chemia jest na okrągło, więc ja jem na okrągło ;)
OdpowiedzUsuńSezon jest cały rok - z taką dostępnością do wszystkiego, jak teraz :D A jeśli o chemię idzie, to już czałkiem, zupełnie niczego nie powinnismy jeść, chyba że sami wyprodukujemy. Takie czasy.
UsuńNie tak, nie tak ;). Myślę, że najlepiej by było, gdyby w tym temacie wypowiedziała nasza ekspertka od odżywania Izaraj R. z wielosmaków (pozdrawiam :)). Ja certyfikacji nie mam, ale leci już 12 rok, jakem 'za pan brat' z dietą (a właściwie sposobem odżywiania) tzw. 5 przemian. Nie była to fanaberia a konieczność - dodam że wtedy nie istniało w naszym kraju pojęcie hipstera ;). Do rzeczy: chodzi o to, że owoce mają właściwości wychładzające organizm. Długotrwałe,systematyczne wychładzanie organizmu może doprowadzić do problemów zdrowotnych (co stało się w moim przyp :P). Modna wówczas dieta śródziemnomorskanie po prostu nie sprawdzi się w naszym klimacie, w którym przez 8 miesięcy w roku leje i wieje. Owoce - wg '5 przemian' powinniśmy spożywać wtedy, kiedy na dworze jest gorąco - co u nas zdarza się latem ;). To pociąga za sobą sezonowość. Węgry +/- jeszcze można podciągnąć pod naszą strefę klimatyczną, a to właśnie latem w drodze nad Balaton mijamy przydrożnych Madziarów ze skrzynkami arbuzów wielkimi jak dynie :D. W porach 'deszczowych' ;) dobrze jest dogrzewać orgaznim mocnymi ziołami (bez skojarzeń :P) lub przyprawami: jabłko przykładowo pieczone z cynamonem/kardamonem, które mają właściwości rozgrzewające. Dodatkowo owoce dojrzewające w sezonie, na słońcu są słodsze i smaczniejsze szklarniowych - co to tego chyba wszyscy się zgodzimy :) ? Jak we wszystkim trzeba jednak zachować zdrowy roządek. Od jednorazowego zjedzenia arbuza, jeszcze przy takich temp. jak były w miniony wekeend dziecku na prawdę nic by się nie stało :P.
UsuńA poza tym - zestaw ekstra :D
Tak, wiem, ale tak szczegółowo to ja nie brnę, bo bym zwariowała. I tak jestem przez ostatnie naście lat zmuszona pilnować odpowiedniego odżywiania przez alergie syna. Jestem za tym, żeby słuchć siebie, organizmu. Sama odżywiam się dość specyficznie. I już dobrze wiem, co mi szkodzi, czego nie powinnam (ale jeśli mam ochotę, to i tak to jem). W tym wypadku (pani którą zacytowałam) jeśli z koszyka wyzierają czipsy, przetworzone bułki słodkie i inne typowo śmieciowe jedzenie, to myślę, że osoba nie ma świadomości... Poza tym mam też na myśli dzieci ( a najpierw ich rodziców), którzy cały rok nie jedzą owoców. Ani warzyw. Wręcz się nimi brzydzą. Nie raz to widziałam. Kiedyś mnie tak jeden zbulwersował, bo powyrzucał paprykę z kanapek (wyniósł na dwór i poprzyklejał na szyby samochodów...) - a ja nienawidzę wyrzucania jedzenia do kosza i tego typu akcji, ale to już inny temat. Po prostu - ciągle spotykam ludzi, którzy wielbią żarcie syfu. Widać po tłumach w makdonaldach (które wysadziłabym w powietrze).
UsuńJakoś bardzo mało szary ten zielony, jestem zachwycona Twoją wykropkowaną i wygroszkowaną wersją, nonszalancja bluzki cudnie kontrastuje z marynarą i szlaban na arbuzy też się grzecznie pokolorował,
OdpowiedzUsuńsuper :)) ( Mnie niestety owoce słabo wchodzą, muszę je na siłę pchać, może dlatego, że mało słodka jestem ..., to jedno z moich "upośledzeń", a uczona byłam od dziecka bardzo, bardzo ) Buziaki w kropki :)
Bo szary jest szary, a zielony musi być zielony :D ;)
UsuńOwoce słodkie, ale warzywa już niekoniecznie :)
Nowe zaczesanie widziałam już na IG . Tez tak lubie coś nowego po staremu wymodzić :-)
OdpowiedzUsuńNowe-stare. Zawsze je stosuję na tym etapie fryzury, kiedy zapuszczam ;)
UsuńMoże po prostu cena arbuza była za wysoka, zdaje się, że jakieś sześć, siedem zł za kilo, a to nie mało, zważywszy na to, że arbuz do lekkich owoców nie należy. To i wymówka się znalazła. Słyszy się i widzi w tych sklepach to i owo. Na inne rzeczy stać, a na kawałek arbuza niekoniecznie. Wiem coś o tych rożnych zachowaniach.
OdpowiedzUsuńA kropkowana koszula bardzo fajna, świetnie z szarym wygląda. Korale też dopasowane, no i okulary! Bardzo Ci do twarzy:) Ja Cię już widziałam w nich czy nie, bo nie pamiętam.
Zaczesanie podbieram, może uda się przetrwać trudne chwile:)
E, arbuzy w ćwiartki pokrojone można kupić ;) No, ale masz racje, na to szkoda, a na co innego nie...
UsuńW okularach widziałaś, mam je od dłuższego czasu; noszę naprzemiennie z brązowymi oprawkami. Więcej nie mam :D
Zaczeska super. 4 wsuwki na krzyż i nerwy uratowane :D
Ja jem sezonowo (i cenowo odpowiednio, bo mnie cena potrafi przestraszyć; będę ziemniaki jeść zamiast arbuzów, jeżeli cena odstrasza). Patrzę na kraj pochodzenia i kupuję to, na co w tym kraju akurat jest sezon. Taka mądrość ludowa. Za dużo czytam etykietek, przez co mam za mało czasu na książki ;)
OdpowiedzUsuńŁadna ta zielenina w kropki. Się komponuje ze szlabanem jak trza. Czasami nawet kilka razy w tygodniu jestem nieopodal państwowego granicznego szlabanu i też by było fajnie się poprzedostawać fotograficznie, ale na mandaty szkoda mi pieniędzy bardziej niż na arbuzy. Leśnie szlabany są fajniejsze. :)
Ładnie wyglądasz. Bezwysiłkowo, ale stanowczo. O tak: "Ha! Ha! Doskonale wiem, kim jestem!".
Ja robię dokładnie tak samo. Arbuzów Polsce raczej nie hodują (ale oczywiście pewności nie mam, bo nie śledzę tematu). Nigdzie na żadnym nie widziałam, że made in Poland. Etykiety to moja lektura od lat ;)
UsuńTen szlaban(a właściwie dwa szlabany) sam się tu poprosił o zdjęcie. Miało być gdzie indziej, ale nie mogłam się oprzeć. To znaczy oparłam się , ale dosłownie :D
Haha, to dziękuję za komplement, bo bardzo mi się podoba, co napisałaś w ostatnim zdaniu :D
Kropeczki wielbię, a na zielonym tle, to już w ogóle :D!!!
OdpowiedzUsuńI arbuzy, jabłka, banany, śliwki i wszystko co owocowe. To moje naturalne słodycze :)!!!
Też polubiłam kropy :D
UsuńDokładnie tak - co do słodyczy owocowych :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAles mi narobiła smaku na arbuza!!!!!!! Jaki tam szlaban??? jadlabym o każdej porze roku😜 A koszule tez bym kropnela. Fajna. ❤️
OdpowiedzUsuńOdpowiedzUsuń
Tobie nie szlaban, ale innym i owszem :D
UsuńOj, tych szlabanów jest u nas duuużo, a mam wrażenie, że coraz więcej. Kiedyś tyle nie było ( albo społeczeństwo głupieje, albo ja mądrzeję ;DDD. Koszula podoba mi się, ale mam wrażenie, że zbyt krytycznie do siebie podchodzisz - ona jest ździebko za duża ;)no i tym razem zieleń przoduje ;)
OdpowiedzUsuńZa duża? Nie. Jest dobra w ramionach, długość rękawa dla mnie w sam raz. Taki fason, nieco oldschoolowy. Ale tak czy siak, choćby nawet, to co to ma wspólnego z krytycyzmem wobec siebie??? Bo nie rozumiem, serio. W sh się nie mam wyboru - wisi jedna sztuka i nie ma wybrzydzania, bierzesz albo nie :))) Mnie się wydała ciekawa, inna, zakręcona - to wzięłam.
UsuńKropnięta koszula bardzo mi się widzi! I cały zestaw też:D I to jak robisz fotę na insta:D
OdpowiedzUsuńA co do arbuzów, to nie wiem czy wiesz, ale też są oszukane! Dyniowe hodują! Poznać je w dotyku, bo nie mają po całości gładkiej skóry, tylko te wgłębienia jak dynia, jeno delikatniejsze;) I w środku są jaśniejsze i nie tak słodkie:D
Zaczynam żyć w przeświadczeniu, że oszukane jest wszystko. Ale jeśli arbuz smakuje jak arbuz, to go zjem. Zwłaszcza, że dynie też lubię :D
Usuń