Pękłam bańkę. Mydlaną. Jakiemuś dziecku przed nosem. Dziecko zaczęło płakać. Nie wiedziałam nawet, że to dziecko widzi ową bańkę (tyle innych szybowało nad krakowskim rynkiem). Nie widziałam w ogóle żadnego dziecka. A bańka mnie zaatakowała. Poza tym, miałam ochotę. Wsadziłam jej palec w oko spontanicznie. Jak mi pękały różne bańki, to nikt się nie rozczulał. Sorry, dziecko. Nie chciałam ci dokuczyć. Ale przyzwyczajaj się. Nie rycz od razu. Rozglądaj się za innymi bańkami.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Jak ja Cię Lubię Sivka.
OdpowiedzUsuńWzajemnie.
UsuńJestem zaszczycona! :) :) :)
Perly, perly madrosci w Twoich postach, Sivka. Tak wiec, perlowego naszyjnika Ci w Nowym Roku zycze.
OdpowiedzUsuńHahaha, no, obawiam się, że może się uzbierać ;) :) Dzięki!
UsuńCudny bezrękawnik, jak to zwykle u Ciebie, do wszystkiego Ci pasuje. Powtarzam się, wiem, ale zazdroszczę długich nóg, bo u mnie raczej karłowato. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńSprawdza się, bezrękawnik (ale może mu kiedyś sprawię rękawy...). Tak, ja też się cieszę, że urosłam. Przynajmniej tyle ;) Wzajemnie :)
UsuńRaczej banie, a nie bańki hahaha - w takie można wkładać paluchy ;) są właśnie od tego, czyli przebijania hahaha też to uwielbiam. STwór włóczkowy kremowy - super - czapka też, a połączenie kolorystyczne idealne. Zdjęcia 'bań' powinnaś wysłać na jakiś konkurs - są piękne. Happy New Year - Margot
OdpowiedzUsuńP.S.
Dziękuję za odwiedziny :)
No tak, banie bardziej pasują do niektórych :D
UsuńDziękuję, wzajemnie.
Cała przyjemność (z moich odwiedzin u Ciebie) po mojej stronie :)
Kocham Twoje mądre posty.Zawsze pekam bańki, celowo. Nie mogę się powstrzymać. Nasza ulubiona zabawa - moja i mojej wnuczki. Celinka nie ryczy, bo wie, że babcia nie lubi jak dziecko ryczy bez specjalnego powodu. A jak ryczy , bo ma powód to babcia robi tuli , tuli. Działa antydepresyjnie i przeciwbólowo. Pod choinkę znalazłam dla mnie koszulkę z napisem - Babciu, babciu - tuli, tuli. I się oczywiście rozczuliłam. Serdeczności kochana Siveczko na ten Nowy Rok. Żeby nam się dobrze działo i nie chorowało naszym bliskim. Powodzenia w dzierganiu i blogowaniu i pisaniu (lubię Twoje pióro) Buziaki Danka
OdpowiedzUsuńMądre ale gorzkie - takie mną targają ostatnio myśli, wnioski i podsumowania.
UsuńJa nie lubię mazgajstwa. Najbardziej się mazgają ci, którzy maja najmniejsze ku temu powody. A im komu gorzej, tym ciszej siedzi. A dzieci niektóre to takie rozkapryszone... Rodzice oszczędzają najmniejszych rozczarowań, rozpieszczają. A potem problemy życiowe nie do ogarnięcia. Tymczasem twardym trzeba być, bo lajf is brutal.
Żeby nam sie! Dla Ciebie dużo dobra na ten 2017 :) :)
I dziękuję pięknie za miłe słowa dodające poweru ;)
Dobre... pękłam bańkę:) A co do kamizelki bardzo fajna podoba się mi!
OdpowiedzUsuńA tak mi się powiedziało i potem napisało. Chyba idealne określenie wydarzenia ;) :D
UsuńDzięki!
Czasem bańka pęknie i masz rację nie ma co płakać:)))świetnie wyglądasz:)))Wszystkiego dobrego w nowym roczku życzę:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńSa bańki i bańki. Niektóre wymagają opłakania. Ale akurat te, niekoniecznie ;)
UsuńNawzajem dla Ciebie :) :) :)
:))) No cóż... Też lubię pękać bańki:)
OdpowiedzUsuńAż się proszą ;)
UsuńA, bo to tak kusi, wsadzić palec w bańkę:)
OdpowiedzUsuńUrocza kamizelka, już ją widzę w wielu stylizacjach.
Szczęścia w Nowym Roku, samych pogodnych dni!!🎇🎇🎇🍷
Dokładnie ;)
UsuńJuż tu była (kammizelka), to jej drugi blogoraz.
Nawzajem :) :) :)
O Ty ! Młodość w tobie drzemie albo i nie drzemie ... Bo pękanie baniek to jedna z radości dzieciństwa
OdpowiedzUsuńKiecka mega ! Najlepszego Sivka na nowy rok , niech sie daży
No patrz, a ja się akurat bardzo staro czuję ostatnimi czasy.
UsuńWzajemnie, niech się darzy :) :)
zazwyczaj jest odwrotnie, to mi szkoda baniek, które dzieciaki rozdeptują albo rozwalają ;P są takie ładne ;D a mi chyba już za dużo popękało ;( Szczęśliwego Nowego Roku!!!
OdpowiedzUsuńŁadne, pewnie. Ale i tak pękają.
UsuńWzajemnie dla Ciebie :) :) :)
Chyba Puchatek pękł balon, takie moje pierwsze misiowe skojarzenie, druga myśl to: jędza ;)
OdpowiedzUsuńi w głowie zaraz "Dlaczego jędza w ubraniu księdza, z lodu nas spędza, w pierwszej B klasie,
w zimowym czasie, nikt mu nie da się." Wygląda na to, że to dziecię nie chodzi pierwszej B ;) Dwa lata temu odprawiałam w domu moje z mężem stulecie w Sylwestra, bo to w środku naszych urodzin. Nadmuchaliśmy ustnie chyba 200 balonów i moja szalona koleżanka Gosia
pękła na szczęście po północy prawie wszystkie, nie płakałam :) Lubię te Twoje pozowanie, lubię takie kolory i po raz kolejny bardzo lubię tą spódnicę :) Pozdrawiam noworocznie :)
Jędza ja? A, przez skromność nie zaprzeczę :D
UsuńDobrego Nowego 2017 Roku. Pękaj bańki jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńNawzajem :) :)
UsuńJak mi tylko jakaś podleci pod rękę, to jak najbardziej ;)
Masz rację, nie ma co płakać nad pękniętą bańką :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najpiękniejsze w Nowym Roku :)
;) :)
UsuńWzystkiego Naj Naj dla Ciebie :)
...i co, była afera z bańką...
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz w tych swoich stworkach.
Wszystkiego NAJ! w Nowym Roku.
Pozdrawiam...
Afera? Nie zauważyłam ;)
UsuńNawzajem, niech będzie najlepszy, jaki może :) :)
Kiedyś miałam okazję obserwować pokaz puszczania baniek. Gość był niesamowity robił take efekty, że buzia się sama otwierała.:-)
OdpowiedzUsuńSzczęścia w Nowym Roku !
Tu też był jakiś pokaz. Ale nie przypatrywałam się, te bańki mnie atakowały tak absorbująco... ;) :D
UsuńWzajemnie! :)
Wesoła historia ;P.
OdpowiedzUsuńI fajna czapula i buciorki i cała fajna jesteś.
Szczęśliwego Nowego Roku :)!!!
Dla mnie tak, gorzej dla dziecka :D
UsuńSzczęścia, zdrowia, pomyślności na ten nowy rok ;) :)
Przynajmniej dziecko zapłacze nad pękniętą bańką. Bo co innego ta bańka ma ze swojego krótkiego żywota? :)
OdpowiedzUsuńOd tej strony też można podejść do bańki. Bańka się ucieszy. I może nie pęknie? ;)
UsuńNiestety, bańki pękają szybko, czasem zbyt szybko, ale taka karma. Świetna kamizelka i czapka w moim ulubionym kolorze. Nie wyobrażam sobie Ciebie bez dzianinek.
OdpowiedzUsuńA niektóre całiem długo szybowały. Może dlatego,że ludzie nie zdąrzyli je dopaść? :D
UsuńLatem zawsze można obejrzeć mnie bez ;)
Historia z morałem;] Ładne mydlane kolory masz na sobie, a spódnica urzeka wzorem:)
OdpowiedzUsuńTakie najciekawsze ;)
UsuńSzare mydło? Lubię bardzo i używam :D
Piękny Kraków, bańkowe foty jak z bajki! A dzieci jak to dzieci, nie zawsze można przewidzieć ich reakcje, a jak przeżyło tą "przygodę" to jest wszystko ok ;). Fajowo wyglądasz, w swoim stylu, kamizela i czapa są dla superowe! Najlepszego w Nowym Roku!!! Trzym się i czasami fruwaj sobie jak te bańki i miej wszystko w nosie! :)
OdpowiedzUsuńKraków ma moc. Szkoda że i smog. Więc niebezpiecznie zbyt często tam spacerować. Taka prawda :(
UsuńMam nadzieję, że dziecku nie zafundowałam traumy. I że jego rodzice mnie nie przeklęli. W każdym bądź razie, nikt mnie nie gonił z opieprzem "co pani zrobiła mojemu dziecku" :D