Kętrzyn, Ryn, Węgorzewo, Giżycko, Sztynort. Kwatera główna Hitlera w Wilczym Szańcu. Łosie. Jeziora. Lasy. Urocze zakątki, wąskie drogi. Morenowy krajobraz. Świeże powietrze. I tylko dwa dni. Ale lepszy rydz niż nic. A na koniec zdobyliśmy Grunwald ;)
Spontaniczny outfit. Bo w kętrzyńskim Tesco kupiłam kieckę F&F na przecenie. Cudna jest, zamaszysta, ze sztywnej bawełny. Z kieszeniami i halką. Do szmacianych tenisówk jak znalazł. I bluzki tył na przód:
Wilczy Szaniec ( te zdjęcia robił Wojtek, mąż mój):
Łosie przy drodze do Rynu. My gapimy się na nie, one na nas:
Ech...
Rzut oka na kętrzyński zamek krzyzacki:
Takietam wypatrzone:
Czasem słońce, czasem deszcz...
A jak deszcz, to jaskółki nisko latają ;)
Joł joł, madafaka ;)
mam taką samą spódnicę <3
OdpowiedzUsuńPewnie jest nas wiele :D
UsuńJuż u Grażynki tej spódnicy zazdrościłam, to i Tobie pozazdroszczę:).
OdpowiedzUsuńA Mazury piękne mamy, co:)?
Piękne i takie kojące. Niestety za każdym razem, kiedy tam byłam, byłam krótko... Z nadzieją, że uda się na dłużej i na prawdziwe leniuchowanie nad jeziorkiem.
UsuńWszystko na tych Mazurach mnie się podoba. Kiecka także. Pozdrawiam cudnie.
OdpowiedzUsuńUściski :) :)
UsuńZ płaskimi bucikami chyba ta spódnica wygląda najlepiej. Ja miałam sandałki ale tę opcję z tenisówkami tez wykorzystam :-))
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, obcas do niej to takie oklepane... Poza tym mam fazę na płaskie i nie mogę nawet patrzeć na obcasy. :D
UsuńCudne wakacje miałaś Siveczko. Dziękuję za wszystkie relacje z podróży. Masz niesamowity dar do robienia świetnych relacji. Czułam się jakbym Wam towarzyszyła. Fajnie, że byliście na wschodzie. Moje klimaty. Dobry kierunek, bo mało popularny i zawsze to jednak przygoda. Pozdrawiam Danka
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję, że prześledziłaś :) Za dobre słowo pochwalne też. Lubię to robić, chyba się minęłam z powołaniem, powinnam zostać dziennikarką, reportażystką, włóczyć się po świecie i pisać o nim ;) Przygoda była. Nie o wszystkim jeszcze napisałam, już chyba nie napiszę. Ale działo się, działo i dało mi dużo do myślenia, sporo nowej wiedzy i inspiracji do dalszego zgłębiania tematów. :) :)
UsuńJak zwykle super fotki, jest moc, a nasz kraj jest taki piękny. Stylóweczki obie super, spódnica szczególnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :)
UsuńO.. wróciłaś z Białorusi. Śledziłam całą wycieczkę, tylko czasu na komentowanie brakło.
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa Twoich wrażeń, bo z opowiadań znajomego, który tam bywa wiem, że jest tam zupełnie inaczej niż media to przekazują.
Super kiecka, też bym w takiej chodziła i do tenisówek jak fajnie pasuje.
W Polsce też parę ciekawych przyrodniczo-historycznych miejsc odwiedziliście.
Kapitalna podróż, trochem zazdroszczem :)...ale może kiedyś.....i ja się wybiorę..
Gorąco pozdrawiam
Wróciłam już dawno, posty robiłam już po powrocie. Mentalnie też już wróciłam :) Tak, jest zupoełnie inaczej niż się ludziom to przedstawia. Nie ma co słuchać tego, co w telewizjach podają, w każdych.
UsuńW sukience wyglądasz fantastycznie:)))piękne zdjęcia:)))zawsze coś fajnego wypatrzysz:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSamo w oczy włazi :)
Pięknie się komponujesz :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńpierwsze zdjęcie świetne - widać uśmiech i pozytywną energię!
OdpowiedzUsuńSandicious
Były wygłupy, były :D
UsuńO ile nie podoba mi się połączenie tenisówek ze spódnicą , to u Ciebie pasuje to idealnie. No nie mogę się napatrzeć!!!!!
OdpowiedzUsuńMnie przekonało, bo wygoda i w ogóle lubię takie niestaranie się, niewystrojenie; jak za dzieciaka, byle jakie buty do byle jakiej kiecki i już. A nie to co teraz... dobieranie dodatków, wymyślanie, cudownanie, to nie, tamto nie... I kto to mówi, ta co ma bloga szafiarskiego :))
UsuńNajważniejsza jest szczerość i pokazywanie tego, co nam w duszy gra. A wakacje, to taki czas, kiedy można zaszaleć, odejść od swoich przyzwyczajeń, wypróbować coś nowego.
UsuńNo to Ci powiem, że jestem pod wrażeniem - dwa dni i tyle miejsc?! Jak zwykle cudne zdjęcia i niemal magiczne miejsca. Aż Wam trochę zazdroszczę tej szalonej wyprawy. Kojące widoki. I Ty szalona, piękna i pełna pozytywnej energii!
OdpowiedzUsuńBo się przemieszczaliśmy przez cały czas. To dlatego, że nie stacjonowaliśmy w zbyt klimatycznym mazursko miejscu - bo w zwykłym hotelu. Chcąc poczuć klimat, trza było się kręcić tu i tam :D
UsuńEnergia wynikająca z cudownych chwil razem, świadomości zbliżającego się końca sielanki. Typowe łapanie chwil na ile się umie :)
Ach, dawno nie byłam na Mazurach, ale w latach 90. bywałam często :) Świetne zdjęcia i zestawy. Wyglądasz pięknie i bardzo dziewczęco :)
OdpowiedzUsuńJa jestem jakiś czwarty raz, ale zawsze na króciutko :(
UsuńDziękuję bardzo :)
Tylko Grunwaldu jeszce nie widziałam. Takie spódnice wiszą jeszcze w naszym Tesco. Może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńSkuś się ;)
UsuńDobrze popatrzeć na swoją codzienność z perspektywy wakacyjno-turystycznej. :) Tym bardziej, że niektóre miejsca ze zdjęć mijam kilka razy dziennie. Tylko nigdy nie mam czasu, żeby się przy nich zatrzymać :)
OdpowiedzUsuńNo nie gadaj, że byłam tak blisko Ciebie... Bo przemknęła mi kilkakrotnie myśl, czy Ty aby gdzieś się nie ukażesz przypadkiem! ;)
UsuńBardzo blisko :) W "moim" Tesco kupiłaś spódnicę :D Moje życie codzienne krąży między Kętrzynem, Węgorzewem i czasami Giżyckiem :)
UsuńNo nie wytrzymam!
UsuńBo ja lubię mieszkać w najładniejszym miejscu :D
UsuńSpodniczka miodzio i oltfit madafaka tez ;)!!!
OdpowiedzUsuńFajne migawki :) moze w przyszlym roku pokrecimy sie w tych okolicach :)!!!
:D
UsuńMam chęć na więcej; głównie na dłużej i na spokojnie w jednym miejscu tamże ;)
Fajna wycieczka, uwielbiam zwiedzanie!!! Krótko, ale sporo widzieliście!!! Łosie jak się gapią! ;) Super fotka z wiatrakiem! Kiecka niebanalna, superowa!!! :))
OdpowiedzUsuńTam, to już odpoczywaliśmy po Białorusi ;)
Usuńcarry on, don’t stop
OdpowiedzUsuń