U SIVUCHY

Sivka. Rocznik '73. Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Przekorna indywidualistka. Handmajdzistka. Pasjonatka tworzenia. Lubi chadzać swoimi ścieżkami. Robić zdjęcia. Odwiedzać miejscówki. Mieszkanka Jury. k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

wtorek, 21 czerwca 2016

Wieś 630-letnia

 Znajoma wieś obchodziła  630lecie. Sporo spóźniłam się na uroczystości, nie widziałam korowodu z udziałem rycerzy, jeźdźców na koniach, dam dworu, orkiestry i innych tego typu atrakcji. Ale com zdążyła zobaczyć, to zaprezentuję. Gościnnie występuje Grażyna, moja mama. Bo całkiem fajnie się ubrała :D

   Krótka przerwa na mamowy outfit:
bluzka - chyba Greenpoin
spodnie - sh, nie widać, ale są w prążki. Punkowe takie ;)
klapki - ?

 Wracając do tematu. Zdążyłam usłyszeć jak śpiewają miejscowi. Hm, niezbyt mnie porwało :D
I zobaczyć jak tańczyło się dawniej. Tak, to nawet mój mąż by potrafił :D  
 Rzuciłam okiem na niedobitki rycerskie i białogłowy. Co oni tam wyprawiali pod tym namiotem ;)
   Spacerkiem przemierzając wioskę, zachwycałam się zwykłymi drewnianymi płotami i innymi artefaktami oraz elementami przyrodniczymi:
Podziwiałam zaangażowanie mieszkańców i inwencję twórczą.  Nie bardzo rozumiejąc, co poeta miał na myśli. Jedno z podwórek przygotowane specjalnie z okazji uroczystości:
 Spotkałam sympatyczne stworzenia zwierzęce. Jak to na wsi...
...oraz miejscową kolejkę :D
A na koniec widok z pewnego balkonu:

 Była jeszcze zabawa taneczna na wolnym powietrzu, typowe atrakcja dla dzieciaków, czyli huśtawki, kule, trampoliny i dmuchane zjeżdżalnie. Lody, żarło, napitek. Całkiem współczesne, więc darowałam sobie robienie temu zdjęć ;) Były też rządzące w gminie i powiecie elyty, wójt, radni. Nawet jedna posłanka sejmowa. No i ksiądz... A wieś niech się dobrze ma dalsze 630 lat. Swoją drogą, ciekawe w co przez ten czas się przeobrazi...

42 komentarze:

  1. Stylóweczka mamy pierwsza klasa :-)Podoba do niej jesteś:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem jej, że ją na internetach chwalą ;)

      Usuń
    2. nie tylko chwalą ale i pozdrawiają -
      jak to imienniczki do imienniczek :)

      Usuń
  2. Swoją drogą to ja lubię takie imprezy. Poziom artystyczny - no wiadomo ;), ale co tam. Najlepsze są Pani z Koła Gospodyń, bo mają swojskie kiełbachy, smażą racuchy 'na lajfie'.

    Tam gidze jeżdżę na rowerze,a Gliwice powoli stają się wioską zawsze w czasie dożynek mieszkańcy przygotowują scenografię ogródka. Też nie wiem co maja na myśli, ale liczy się pozytywny klimat. Jest ok :D!

    Tak - Mama Sivki - poznać!! Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) Fajnie, że się ludziom chce takie imprezki organizować. Byle inni umieli korzystać ;) :)

      Hahaha, no, musi się dostosować :)))

      Usuń
  3. Mama wygląda ślicznie i jesteś bardzo do niej podobna:)))ja lubię takie wiejskie święta,może dlatego że od zawsze mieszkam na wsi:)))Pozdrawiam serdecznie:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa, to z wiekiem przychodzi. Starzejąc się, coraz bardziej się robię podobna. Ale tylko wizualnie ;)

      Usuń
  4. swojskie klimaty:-) Mama bardzo ładnie się prezentuje, szkoda że Ciebie nie widać na fotkach.....pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki w imieniu mamy :) Mnie nikt nie chciał zdjęcia zrobić :D

      Usuń
  5. Sielskie klimaty i fajna sceneria. Zestaw pani Grażyny świetny i baaardzo młodzieńczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba łapać teraz z wysiłkiem na wsiach wsiowe klimaty, bo zanikają. Prawdziwych gospodarstw to już tu u nas w okolicznych wsiach nie ma...
      Tak, i nie wygląda na swoje lata :)

      Usuń
  6. PIĘKNA MAMA, bardzo podobny ma styl do Twojego. Gratki, a swoją drogą czekam na post o gotowaniu. Mogłabyś pomóc koleżankom co dopiero poznają tajniki kuchni warzywnej i podrzucić jakiś przepis np na kotlety warzywne. Robiłam z selera, ale nie do końca jest się czym chwalić, uczę się dalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie ma stylu podobnego do mojego. Raczej tak wyszło, naśladuje mnie :)) Moja mama zawsze ubierała się zachowaczo, raczej drogie dobre gatunkowo ubrania, ale nie wyróżniała się w tłumie. A ja się zawsze rzucałam w oczy ubierając się w byle co :D Teraz i ona się zmienia i ja :)
      Posty z różnymi potrawami już były u mnie nie raz. Nie bardzo mam czas teraz, żeby takie tworzyć. Gotuję bardzo spontanicznie, kilkudaniowo, bo każdy u mnie je co innego :)) Dziś na przykład robiłam (tak, bo ja rano to szybko ogarniam) dla siebie risotto z porem, cebulką i zieloną soczewicą, na oleju kokosowym. Dla syna risotto z rybą. Mąż ma mięso od teściowej :))) Kotlety - mało kiedy się w to bawię. Raczej wolę dusić warzywka delikatnie, różne konfiguracje, z kaszami (jest ich teraz taaaki wybór), makaronami lub jako farsz do wegenaleśników. Kotlety z cukini i kaszy jaglanej swego czasu namiętnie robiłam. Ale już dawno nie...

      Usuń
  7. Ano ciekawe....
    Od razu przypomina mi się "Powrót do przyszłości" i Hill Valley, jak się zmieniało w czasie. Przy takich okazjach naprawdę marzy mi się wehikuł czasu: fajnie by było, znając współczesną miejscowość, zobaczyć jak powstawała i jak się zmieniała... No i jak się jeszcze zmieni;-).
    Bardzo do Mamy podobna jesteś:-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie jak się zmieni, bo co było, to mniej więcej można się dowiedzieć ;)

      :)

      Usuń
  8. Też bym się zachwycała tymi starymi płotami, zwierzątkami, wsią całą, bardzo fajne zdjęcia i pani Grażyna ładnie wygląda. Podobna córcia do mamuni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to naprawdę fajowe klimaty są :) :)
      Podobieństwo wyłazi z wiekiem ;)

      Usuń
  9. Fajne sa takie imprezy - ludzie się angazują, przygotowują, przywdziewają galowe stroje - miłe to! Studnie, drewniane płotki, zwierzaki biegające swobodnie - super klimat. Tak mało jest już takich uroczych miejsc. Mam to szczęście, że moi dziadkowie mieszkali w maleńkiej wiosce gdzieś na końcu świata, dlatego znam ten niezapomniany klimat. Spotkania przy jedynym sklepie otwartym tylko przez kilka godzin, w którym mydło i powidło stało obok siebie, ludzie kłąniający się sobie z uśmiechem i częstujący soczystym jabłkiem prosto z drzewa... Co do mamy - nawet jeśli w rzeczywistości rózniecie się z mamą stylem, to muszę przyznać, że patrzac na te zdjęcia wydaje się, ze jesteście do siebie niesamowicie podobne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam dziadków, jednych i drugich, na wsiach. Jedni właśnie z tej tu, drudzy mieszkali na tzw koloni. Tam był taki sklep, o jakim piszesz i ludzie... Ech.

      Stylem się różnimy, ale czasem podobają nam się te same ciuchy, tylko inaczej je łączymy itd. Tu moja mama wygląda tak, jak sama bym się ubrała, zwłaszcza te portki! Kiedyś, ze 20parę lat temu, sama w prawie identycznych łaziłam... do glanów :D

      Usuń
  10. Pierwsze zdjęcie - wypisz wymaluj Ty , na małej fotce w telefonie nie wyłapałam ze nie ty
    Sposób pozowania tez Ty
    Włosy tez jak Ty
    Moze i prawda w tym , ze upodabniamy sie do rodzicow ...
    Fajna imprezę tez bym sie wybrała gdyby była w mojej okolicy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem wyższa, a włosy mam dłuższ :) A z tym upodabnianiem to zauważam w drugą stronę - oni do nas. To znaczy w liczbie pojedyńczej mogę już tylko mówić.

      Usuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zanim przeczytałam, pomyślałam: mama, no i proszę, dwie Sivki i to bardzo gustowne :)

    uściski w tanecznym kroku, przecież taki łatwy :) kisses

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, pardą, ja jestem Sivką i to nie od siwizny :D

      Usuń
  13. sto lat u Ciebie nie byłam! a jak wpadłam to od razu... na urodziny wsi :) bardzo barwna ta wieś i bardzo stara! Jesteś tak podobna do mamy, że w 1 chwili myślała, że to jestes Ty! pieknie ubrana!

    OdpowiedzUsuń
  14. He he, dobry opis;) ksiądz musi być, zaraz po wójcie albo i przed, obowiązkowo. Wsi spokojna, wsi wesoła.... miej się dobrze😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to taki typowy ksiądz, z wielkim brzuchem - już mu miałam zdjęcie robić, ale jeszcze by kto pomyślał, że popieram, czy coś ;)

      Usuń
  15. Twoje mama ma super figurę i bardzo ładnie wygląda. Przekaż jej proszę.Ja urodziłam się w mieście, mieszkałam i w bloku i w starej kamienicy, a teraz już ponad 10 lat mieszkam na wsi i uważam, ze odnalazłam swoje miejsce na ziemi. Mam wszystko to co kocham, czyli ogród, las, jezioro i dobrych sąsiadów. Imprezy wiejskie czyli wszelkie festyny, pikniki, dożynki i odpusty zaliczam ,w miarę czasu i możliwości i za każdym razem świetnie się bawię. Do miasta wpadam na chwile, zażywam kultury i zawsze myślę sobie, że zamieszkanie na wsi, choć kosztem wielu wyrzeczeń (co przeżyłam to moje) to była dobra decyzja. Pozdrawiam Danka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, przekażę ;)
      Ja mieszkałam wszędzie, na wsia, w mieście, teraz w czymś co wygląda jak małe miasteczko, w fajowych okolicznościach przyrody, chociaz w bloku. Dorastałam też w bloku, w mieście. Do tej pory uważam tamto miasto za moje korzenie, chociaż ani tam się urodziłam, ani nikt z mojej rodziny stamtąd nie pochodzi. Potem spędziłam(to za duże słowo)prawie 13 lat na wsi, o której tu mowa. I to nie było moje miejsce na ziemi, nigdy się tu nie zaaklimatyzowałam, nie wyobrażałam sobie tu zostać. W dużej mierze ze względu na ludzi. No, nie moja bajka i już ;) Od ponad 10 lat mieszkam gdzie mieszkam i tu mi jest super. Aczkolwiek co do społeczności, to jak zawsze trzymam dystans i mam swój świat, w którym mało kto ma szansę się odnaleźć :))

      Usuń
  16. piękny płot! A w Poznaniu obchody 1050 narodzin Polski, zapraszam!:) Mama jaka zgrabniutka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zaproszenie, chętnie bym skorzystała, ale mam gorący okres w firmie i życiu, dodatkowo mój młody kończy podstawówkę za dwa dni, zdaje dodatkowe testy do gimnazjum, ma mega zaostrzenie atopii, więc jedyne gdzie mam głowę się wyrwać, to sąsiednia wioska :)

      Usuń
    2. ja nie mówię teraz, kiedyś może:))

      Usuń
  17. TAKIE IMPREZY FESTYNOWE MAJĄ SWÓJ UROK, ALE TYLKO NA CHWILĘ I RAZ NA JAKIŚ CZAS...
    JA ZAZWYCZAJ OGLĄDAM SIĘ WTEDY ZA JAKIMŚ RĘKODZIEŁEM, ZWŁASZCZA BIŻUTERYJNYM, ALE ZAZWYCZAJ TRAFIAM NA DEKUPAŻ, SERWETKI DZIERGANE I ŚWIĄTKI...
    WIEŚ JAK TO WIEŚ- KLASYCZNA BYM POWIEDZIAŁA, ALE KOLOROWY PŁOTEK TO TAK TROCHĘ NI Z GRUSZKI NI PIETRUSZKI, A JAKI FAJNY I UROKLIWY!
    A MAMA JEST GIT:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Że wieś klasyczna, to się nie zgodzę. Na klasycznej są konie, wozy, pola uprawne, krowy. A tu tego już nie ma. Kolorowy płotek na potrzebę chwili. Już go nie ma :D

      Usuń
  18. Lubię takie klimaty i takie miejsca, spokój, dużo zieleni i zwierzaków. W takich małych wioskach życie płynie jakoś wolniej i ludzie nie są tacy nerwowi, powiedziałabym, że raczej otwarci i serdeczni. Przynajmniej tak wspominam miejsce w którym mieszkała moja babcia.
    Impreza chyba udana, a przy takich atrakcjach jak piszesz dzieci raczej dobrze się bawiły.
    Bardzo ciekawie i optymistycznie wygląda ten kolorowy płot ze sztachetek -fajny pomysł ktoś miał.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wieś nie jest taka mała, a czy ludzie mniej nerwowi - chyba nie :))) Ale jest pięknie położona, są tu malownicze okolice, skałki po lasach, a nawet jaskinia na szczycie wzgórza, źródła z czystą wodą...i jeszcze trochę różnych atrakcji by się znalazło. Najmniej w tej wsi, samej wsi. Nie ma babć, rolników. To wszystko minęło, na moich oczach w sumie. Bo znam tę wieś od urodzenia.

      Usuń
  19. sam domek wielce ujmujący swą dosłownością
    ale to lokalna kolejka jest hiciorem :DDD

    OdpowiedzUsuń