Chcecie bajki? Oto bajka. Wystarczy wspiąć się (spoko, można wygodnie dojechać) na zbocze Lanckorońskiej Góry (545 m n.p.m.) i odwiedzić Lanckoronę (około 30 km za Krakowem w stronę Wadowic). Pozaglądać domkom w okna, przetuptać się po stromym Rynku. Rozjerzeć po okolicy. Spojrzeć z góry. Ale co ja będę gadać:
O, nowoczesność adekwatna do zabytkowej architektury:
Oczywiście nie pierwsza to nasza tu wizyta. Sześć lat temu wspięliśmy też i na ruiny zamku lanckorońskiego, o czym nie omieszkałam postować TUTAJ. Uwaga, Sivka w kucyku ;) :)
Fajnie, że pokazujesz takie fajne miejsca. Dawno temu czytałam o Lanckoronie i nawet się wybierałam, ale niestety, nie dotarłam. Udowadniasz, że w Polsce jest wiele ciekawych miejsc.
OdpowiedzUsuńLubię wycieczkować, kiedy tylko jest okazja gdzieśkolwiek wybyć, jestem przeszczęśliwa.
UsuńPolska mnie ostatnio załamuje, dlatego szukam w niej pozywtywów, żeby jakoś przetrwać :)))
A wiesz że w stosunkowo niedaleko Lanckorony mieszkałam i pracowałam , a nigdy nie zajechałam, ... Bo za dużo pracowałam .... A teraz "paczam" to żal mi
OdpowiedzUsuńNo, już wiem :)))
UsuńNie ma co żałować, szkoda energii na żale. Lanckorona poczeka :D
A ja od dawna planuję się tam wybrać i jakoś dotrzeć nie mogę:)))pięknie tam:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńBlisko masz :) :)
UsuńLanckoronskie-kurde coś mi świta z lekcji historii. Ale fajne 'Miastko' jak malowane :)))!
OdpowiedzUsuńMoże z Karoliną Lankorońską kojarzysz nazwę :) :D
UsuńSlyszalam o tym miejscu ale nigdy nie bylam. Z Poznania bardzo daleko a teraz to juz nawet nie moge marzyc o wyprawie w te strony. A szkoda:(
OdpowiedzUsuńNa pewno masz mnóstwo fajnych miejsc tam, gdzie jesteś. Lanckorona nie ucieknie ;) :)
UsuńKocham to miejsce, po prostu kocham... :)I te kobaltowe butelki i anioły, i w ogóle...
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowień.
I w ogóle :)
UsuńNie byłam, ale słyszałam. No i żałuję, że nie byłam. Pięknie te okna wyglądają:)
OdpowiedzUsuńNie żałuj, tylko kiedyś pojedź ;)
UsuńJeżeli będę jesienią jechała na Słowację (a padła taka propozycja), Lanckorona będzie punktem na trasie :) Bardzo ładne miejsce!
OdpowiedzUsuńBardzo, tylko polecam nie w weekend, bo atrakcyjność miejsca powoduje wzmożone zainteresowanie w narodzie i tłumy. Fajnie, że są, bo każde takie miasteczkao ma profity w związku z nimi. Ale z punktu widzenia kogoś, kto przybywa w dane miejsce by poczuć jego naturalny klimat - hm, słabo ciut.
UsuńJuż sama nazwa brzmi ciekawie, a zapamiętałam ją z wiadomości jakiś czas temu, gdy jakiś żywioł ją spustoszył. Bardzo zachęcające fotki:-)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcające miejsce ;)
UsuńNie raz widziałam ją na blogach. Nie znam tego miasteczka, nigdy tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńNie będę pisałą, że MUSISZ tam być ;) Dla mnie to jedno z urokliwszych miejsc w Małopolsce.
UsuńGdzieś mi coś świta,ale nie mogę teraz nic skojarzyć.Fajne klimaty ,te starsze,ale te nowocześniejsze też
OdpowiedzUsuńByć może coś ktoś gdzieś ;) :)
UsuńTak, te nowocześniejsze naprawdę bardzo gustownie wplecione. Co nie jest takie łatwe ani oczywiste, patrząc na nasze polskie miasta, miasteczka, wsie.
matkobosko, jak tam cudnie! tam czas stanął chyba i nigdzie mu się nie spieszy, temu czasowi :)
OdpowiedzUsuńWygląda, jakby stanął :) :)
UsuńJak dobrze, ze takie piękne miejscówki jeszcze istnieją... Ja takie fajne odkrywałam na Kaszubach, ale to daleko, a Lanckorona tuż tuż:)
OdpowiedzUsuńZ kucykiem bardzo mi się podobasz:)
Myślę nawet, że jest na nie popyt i swego rodzaju moda; widać, że ludzi ciągnie w takie miejsca, bo tłuuumy! :)
UsuńAle bajka, tam to się chyba czas zatrzymał. Cudnie tam. Od razu mi się przypomniało jak mała byłam i siedziałam na ganku w domu babci na wsi i zajadałam porzeczki z cukrem z blaszanego kubka.
OdpowiedzUsuńBlaszany kubek, oj tak! To ja jagody albo poziomki z niego pamiętam, że zjadałam, prosto z lasu, prababcia mi zbierała :) :)
UsuńCudowności!!!!!!!!!! Mogłabym uwalić się za taką chatką na trawie i leżeć pół dnia:)))
OdpowiedzUsuńHehehe, buntownik załapał się na fotę:D Ale Ci wystrzelił w górę!:))
A kucyka se jeszcze zapuść;))
Ja nie wiem czy tam jest miejsce za chatką na trawę, one tak ciasno stoją. Ale można się uwalić byle gdzie, miejsca dużo na chodnikach :D
UsuńOn aż tak nie wystrzelił. Fotka oszustka - te drzwi sa maleńkie, tak do połowy mnie :))))
Ależ ja lubię takie klimaty! Coś pięknego! A te piękne figurki w oknach, zwłaszcza anioły. I jaki spokój na twoich zdjęciach. Ach!!!
OdpowiedzUsuńSpokój w tym miejscu jest, fakt. Ale też sporo ludu turystycznego. Trza było uciekać z Rynku, bo był zawalony ludźmi.
UsuńUrokliwe miejsce. Zawsze chciałam je zobaczyć. Dzięki za ciekawy post. Może kiedyś uda się odwiedzić tą część Polski. Fotografie piękne. Pozdrawiam wiosennie i cieplutko Siveczko - Danka
OdpowiedzUsuńZdjęcia to namiastka i tylko wizytówka, czyjś punkt widzenia. Często dane miejsce w konfrontacji z rzeczywistością okazuje się zupełnie albo ciutkę inne. Warto zwiedzać :) :)
UsuńDziękuję!
Uściski
Miejsce cudownej urody! Uwielbiam takie klimaty!
OdpowiedzUsuńPełna zgoda ;)
Usuńkocham podwójne okna w drewnianych ramach -
OdpowiedzUsuńpomysł uczynienia zeń domowych a jednak
upublicznionych witryn - fantastyczny!!!
a syn taki duży czy drzwi - malutkie?
Stara szkoła okien. Uwielbiałam od zawsze zaglądać ludziom w okna, a takie to bajka, mistrzostwo świata i oby częściej ;) :D
UsuńDrzwi średnie, niższe ode mnie, syn ma coś około 160cm :)
Lanckorona, ta miejscowość zawsze mnie intrygowała ze względu na nietypową nazwę. Pięknie, taką architekturę uwielbiam. Kiedyś musimy się w końcu tam wybrać:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nazwa intrygujee. Polecam z serca to miejsce, jest przeurokliwe i pięknie położone :)
UsuńCzlowiek jedzie na koniec swiata atrakcji szukac, a w poblizu ma tak piekne miejsca. Lanckorone dopisuje do listy. Misiek bedzie przeszczesliwy ;)!!!
OdpowiedzUsuńDla tych z końca świata nasze bliskie strony to też koniec świata, więc wychodzi na to, że nia ma różnicy, gdzie się jedzie :DDD
Usuń