Nie-recenzja książki, którą czytałam i czytałam, i skończyć nie mogłam, chociaż mi się podobała. "Z głowy" Janusza Głowckiego to opowiastki autobiograficzne, z rozbudowanymi wątkami dotyczącymi postaci znanych i sławnych (choćby Maklakiewicza i Himilsbacha), z którymi autor przyjaźnił się i tworzył. Anegdoty tyle śmieszne co niekiedy tragiczne. Opowiadane barwnie i lekko, szczerze wobec siebie i innych. Sporo powodów, żeby się czytając uśmiechnąć, ale koniec końców ryczymy czytając ostatni rozdział. Rzadko się wzruszam, nie lubię, wzruszenia mi szkodzą.
bluzka - lokalny sklep
spodnie - lokalny sklep
buty - Venezia, kupione w necie
okulary - lokalny optyk
obrączki - pamiątki z wyjazdów wakacyjnych, z Krymu i Albanii
książka - Biedronka
tulipany - od męża
napis - świeżo namalowany w okolicy
spodnie - lokalny sklep
buty - Venezia, kupione w necie
okulary - lokalny optyk
obrączki - pamiątki z wyjazdów wakacyjnych, z Krymu i Albanii
książka - Biedronka
tulipany - od męża
napis - świeżo namalowany w okolicy
Z głowy pierwsze w tym sezonie wyjście w teren.
Sokolica w Dolinie Będkowskiej:
Nieee, to nie ja tam wiszę na skałkach! Nie ma takiej opcji, z moim lękiem wysokości ;D
Brandysówka, gospodarstwo agroturystyczne:
Wodospad Szum:
Widzę, że mąż Ci skroił romantyczny wyjazd na Walentynki. Czy się mylę. Stylizacja świetna, napis też. Udanego weekendu.
OdpowiedzUsuńWyjazd to za dużo powiedziane - szybki wypadzik w pobliskie tereny, pół godzinki jazdy autem żeby godzinkę połazić. Czy romantyczny? Ee, w towarzystwie marudzącego dziecia, którego nogi bolą zanim w ogóle wysiadł z samochodu :))
UsuńSpodnie przez swój wzór są super nietuzinkowe :) Ciekawa kolorystyka :) Mam nadzieje, że wypad się udał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Prawda, fajny wzorek! :D
UsuńPewnie, że się udał. Sielanka z najbliższymi w miłych okolicznościach przyrody i sprzyjającej pogodzie ;)
Uwielbiam Twoje nawiązania kolorystyczne w różnych zdjęciach, ubraniach i tle:D
OdpowiedzUsuńTakie tam moje małe zabawy blogowe ;) :)
UsuńJa tam lubię się wzruszać... Szczególnie, gdy wzruszenia pozytywne. Negatywne mnie rozmontowują na cząstki, ale się potem można odbudować i to też jest dobre:-)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mam lęk wysokości, ale po takich skałkach też bym się bała wspinać;-)
Super wyglądasz w tym misiu!
No widzisz, a ja to taki potwór zimnawy jestem ;) Wolę pozycję dystansu. Z resztą, nie mam na to wpływu co wolę...taka natura moja, że mało mnie wzrusza, często brak mi serca do spraw i ludzi.
UsuńFajny ten misiek, juz go pokazywalas chyba, bo mi jakos tak zapadl w pamieci :)!!!
OdpowiedzUsuńPiekne plenery. Takie jak lubie :)!!!
O, pokazywałam ze sto razy, to jego chyba czwarty sezon ;)
UsuńA u mnie Głowacki "czeka" i jakoś się doczekać nie może.
OdpowiedzUsuńI jest i misiek:). SUPER!
O, u mnie też w poczekalni przeleżał i inne czekają - jakoś powoli mi idzie czytanie ostatnio, niestety. Ale staram się ;)
UsuńNo, misiek i w tym sezonie musiał w końcu się pojawić - pasował mi tu najbardziej ze wszystkich wierzchnich odzień ;)
Walentynki? Rocznica jakaś? ;))
OdpowiedzUsuńKożuszek fajowy i cała reszta też!
A obu Panów bardzo lubię:))
Walentynki też, ale i rocznica pewnego wydarzenia ;)
UsuńŁadnie, pięknie, a tulipany fajnie przytupują kolorem w tych okolicznościach.
OdpowiedzUsuńLubię się wzruszyć. czasem trzeba toksyny z organizmu wypłukać.
Tulipany pięknie pachną :)
UsuńToksyn pozbywam się krzykiem - jestem darciuch, dzięki temu jeszcze mi nie odbiło :D
Rozczarowałaś mnie,że to nie Ty tam wisisz. i tak jestem pełna podziwu dla tego co robisz. A gdybyś jeszcze była skałkowcem, to by było chapeau bas. Ja też mam lęk wysokości, wiem co to są miękkie nogi, gdy się patrzy w dół.
OdpowiedzUsuńPiękne masz okolice i dobrze, że je pokazujesz. Pozdrawiam:)
No w życiu! Ale mam znajomych zapalonych wspinaczy :) Mnie to nigdy nie jarało, szczerze powiedziawszy. Wolę powłóczyć się niezobowiązująco to tu, to tam, bez wyczynów ;)
UsuńZaczynam byc tak przepracowana ze zastanawiam sie czy to normalne ze ciesze sie ze wyładuje w szpitalu bo bede miała czas poczytać .... Teraz nie mam . Słucham audiobooków w drodze ale to nie to samo .
OdpowiedzUsuńDobrego wojaka Szwejka ostatnio .
A Glowackoego Lubie . Zobaczę moze uda mi sie sciągnąć na czas L4 ;)
Jurę .. Powałesalabym sie
Ale przynajmniej robisz coś z sensem.
UsuńJura budzi się z zimy, napełnia ludem ;)
Lubię Twoje wytchnienia :) i szyk i styl, wspaniale!
OdpowiedzUsuńMałgosiu :* :)
UsuńKiss
UsuńMam Głowackiego gdzieś na półce. Czeka na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty, misiek i cała reszta:)
Lubię Głowackiego. Czytać, ale tak posłuchać jak opowiada, też :)
UsuńTwoje ostatnie zdjęcie śliczne. Z kwiatami uroczo...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTeż mi się najbardziej podoba ;) Dzięki! :)
UsuńZdjęcia super!! Ja oczywiście oczarowana jestem butami ;). No i spodnie super!!
OdpowiedzUsuńNo i wycieczka walentynkowa super!
Zdjęcia super!! Ja oczywiście oczarowana jestem butami ;). No i spodnie super!!
OdpowiedzUsuńNo i wycieczka walentynkowa super!
Gacie - moje nowe ulubione ;)
Nie mogę od dłuższego czasu wykurować się na tyle, żeby wybrać się na mały rekonesans po okolicy, dlatego napawam oczy widokami z Twoich zdjęć. Spodnie super. Ale nie wierzę, że jesteś niewrazliwa. Mam wrażenie, że w środku jesteś jak pączek z nadzieniem tylko trzeba rozkuć opakowanie z zewnątrz. I chyba mam podobnie, życie, a raczej ludzie uczą dystansu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsiu, nie napisałam, że jestem niewrażliwa. Jakoś tam jestem, ale od jakiegoś czasu dosyć egoistycznie. Nie lubię wruszeń, nie lubię, jak mnie coś rozwala. Nie lubię słuchać jęków, kwęków i żali. Z przekory kiedy ktoś mi marudzi - zaczynam marudzić jeszcze bardziej :D Ale nie lubię takich klimatów. Życie naniosło tyle wruszeń, że chciałabym trochę luzu.
UsuńJakie fajne portki i futrzak!
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Monia (?) przyjęła oświadczyny ;)
Może odpisze! Będę czujna :D ;)
UsuńKażdy wypad za miasto jest dobry:))pięknie tam:)))Ty jak zawsze urocza, w tym futrzaku z kwiatami.....cudnie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Zwłaszcza po sporej przerwie :) :)
UsuńFajny zestaw, portki w ciekawy wzorek, pierścionki też lubię, no i ten misiek. Razem : podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia.
A co do napisu, to u nas kiedyś był też z tej bajki. Mąż napisał grubym pędzlem na wielkim prześcieradle "kocham Cię Agnieszka" i zawiesił to prześcieradło na długim balkonie. Całe osiedle widziało.
No proszę, jakie te chłopy romantyczne potrafią być ;) :D
Usuńaleś sobie fajnie dobrała
OdpowiedzUsuńksiążkę do pazurków, no, no...
a widoki - zapierają dech...
aaa - portaski mają ciekawy deseń ♥
Na odwrót :D
UsuńTak, portki są w fajny wzorek, do tego moje ukochane szarości, miłe w dotyku i mięciutkie.
Pięknie to wszytko zestawiłaś. Futerko porywam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :)
UsuńPiękne spodnie, a futerko bardzo by mi się przydało.
OdpowiedzUsuńOstatnio jestem fanką hybryd, robię sama i dzisiaj mam zamiar wstawić post z podobnym kolorkiem.
Dzięki ;)
UsuńA ja właśnie zdecydowanie rzuciłam malowanie paznokci, muszę je porządnie odżywić, są w fatalnym stanie :(
Takie całkiem ckliwe książki to może nie koniecznie ale takie przy których można się trochę wzruszyć to jak najbardziej lubię.
OdpowiedzUsuńŚwietne masz te spodnie, a w zestawieniu z futerkiem super się prezentują.
Muszę i ja się w jakiś pogodny weekend w teren wybrać; takie zachęcające fotki wstawiłaś...
Gorąco popdrawiam Dorota
Całkiem ckliwych nie czytuję ;)
UsuńByle tylko te pogodne weekendy jak najszybciej nastały, bo póki co pogoda jak brudna ściera. A chce się iść w teren, chce... :)
Lubie połączenie masywnych butów z takim fanonem spodni.
OdpowiedzUsuńJa też. W ogóle lubię masywne buciory ;)
UsuńKwiaty, czerwone paznokcie...- bardzo obieco się zrobiło:)
OdpowiedzUsuńTakie pozory ;)
UsuńU nas w okolicach Bieszczad też mamy taką fajną miejscówkę - Kamień Leski.
OdpowiedzUsuńPięknie tam, podobnie jak na Twoich zdjęciach.
Świetny futrzak i ładnie Ci w czerni :)
O, zapoznałam się wirtualnie z mejscówką, faktycznie! :)
UsuńPodobają mi się spodnie :)
OdpowiedzUsuń:) Mi też :)
Usuń