U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

środa, 5 sierpnia 2015

Twarzowy

 Post twarzowy. Ze względu na okoliczności tłowe, na które czaiłam się jak Czajkowski na fortepian. Przeszkadzała mi raz policja, której się tam zachciało stać z radarem. Raz całująca się para. Okoliczności mają miejsce w mieście Olkusz przy baaardzo ruchliwej drodze krajowej.

Uśmiech z twarzy zaraz zniknie...

 Ze względu na sprawy twarzowe mojego męża. Wyhodował sobie narośl na policzku i tak z nią chodził dłuższy czas, nie dając się zapędzić do lekarza. Proces który go tam w końcu doprowadził trwał też spory kawałek czasu, ale to akurat było silnie uwarunkowane pracą, nieobecnością itd. Kiedy wreszcie zabiegł się odbył i tak nie mogliśmy odetchnąć z ulgą. Na wizycie, która miała być kontrolną, okazała ciągiem dalszym, bo panu chirurgowi zapomniało się zastosować jakiegoś leku, czegoś przepisać, a w połowie gmyrania mężowi w ranie, przypomniano sobie w gabinecie, że nie ma plastrów, czy wacików - i poproszono go, żeby wyskoczył do apteki i sobie kupił...  Prawdziwa twarz służby zdrowia :(

45 komentarzy:

  1. O ja pitole .... Nie komentuje . Żenada .

    Myślałam ześ już na wakacjach .....

    Zacznę myślec ze mieszkasz w najbardziej kolorowej i odjechanej części polski . Twoje , rożne murale przebija tylko Gienek is Ok z jakiegoś zadupia w
    Drodze na wschód , o nazwie -Sibigi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś mieliśmy być już w drodze! Buuu. Ale to u nas norma, że zawsze na chwilę przed, coś się wydarza - ale mi żal, bo mogłam się z Wami w Katowicach spotkać!

      Usuń
    2. Oj Sivka twoja obecność byłaby dla mnie najwieksza niespodzianką ...... Jeju Zzz ja sama nie pomyślalam ,ze przecież spod tego Olkusza to tyle samo drogi co od innych dziewczyn . Bo Ty dla mnie taka niekatowicka jesteś , jakoś cie w te miasto betonowe nie przełożyłam .
      Dobrze ze choc Basia pomyślała ....
      Nasza strata :/;/:/:::/
      Mam nadzieje ze to nie ostatni raz kiedy udało nam sie spotkac ..... A tak wogole nie powinnaś byc w podróży .....?!?!
      Jak mężowa twarz ?!?!

      Usuń
    3. No widzisz, a ja w Katowicach to jak u siebie, tak samo jak w Krakowie :) Ania, żałuję ogromnie, ale dla mnie taki wypad w tym momencie wymagałby choćby kilkudniowego wcześniej zaplanowania, żebym logistycznie poustawiała pewne sprawy. No i na dotarcie do Kato potrzebuję jakiś dwóch godzin, bo busami - wydostać się z Kluczy muszę najpierw ;)) Nie dałam rady. Chłop mój znów był u chirurga, w związku z czym też nasza podróż odłóżona w czasie. Jeszcze nie koniec wizyt....Ale idzie ku dobremu, W. jeżdzi do pracy, nic go nie boli, rana się goi. Zazdroszczę Wam, żeście się spotkały, musiało być super ;)

      Usuń
  2. Bo tego się nie da skomementować... A to jakaś pielęgniarka, pomoc, ktokolwiek nie mogli sami tego załatwić? Może za chwilę pacjenci będą na przykład z własnym gipsem przyjeżdżać, jak trafi im się cosik złamać... Dużo zdrowia i sił dla Twojego męża i dla Was.
    A z drugiej strony: ciuchowo i "tłowo" - rewelacja!
    A z trzeciej strony: u mnie po "ciężkich" dniach decyzja, że mimo zmęczenia total jadę do Katowic, może uda Ci się jednak przyjechać. Ja za chwilę sprawdzam busa...
    Moc uścisków!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, napisz mi na priv o której i gdzie się spotykacie.
      Problem w tym tylko, że W. ma dziś kolejną wizytę u chirurga i wszystko od tego zależy. Denerwuję się więc jak nie powiem co.

      Usuń
    2. Jesteś jeszcze, czy już w trasie?
      Napiszę jutro rano.
      Ściskam!

      Usuń
    3. Jestem. Jeszcze chirurg dziś działa.

      Usuń
  3. Piękny, delikatny i subtelny wygląd. Uwielbiam spódnicę, to słodkie, więc kobieca i ładna.

    OdpowiedzUsuń
  4. " Królowa tła" :-), co tam będę więcej pisać :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wybredne te twarze, niczym z pijackich majaków ;) Spódnica z limonką super :)
    Ogarniaj się kochana i przyjeżdżaj :-) buźki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie napisałam. Chyba takiego zaniedbania nie puściliście płazem, przynajmniej jakaś wiązanka temu pseudo doktorkowi się należała. A skargę i tak bym złożyła.

      Usuń
    2. No coś Ty, jaka wiązanka - mój mąż tam musi wrócić, na przykład dziś!

      Usuń
  6. Lekarskie opowieści są bardzo często straszne i aż się nie chce wierzyć, że to prawda... Ale to one między innymi upewniają mnie w słuszności mojego wyboru - o moje zdrowie mogę dbać tylko ja sama, lekarze potrzebni są tylko do nagłych wypadków i oby takich nie było.
    Twarzowo bardzo ciekawie, króliczek podoba mi się najbardziej i Ty oczywiście, tym bardziej, że spódnica jest maxi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, niestety, bywa.

      Mnie bardziej twarze, bo takie straszniejsze :)))

      Usuń
  7. To jest nasza kochana służba zdrowia, to się chyba nigdy nie zmieni.
    Tło wybrałaś super...zdjęcia z uśmiechem bardzo mi się podobają, Sivka, proszę częściej o takie foty...pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie. Chyba, że się uzdrowiciel znajdzie.
      No nie wiem, nie wiem... lubię się śmiać, ale uśmiech...do zdjęć... przeważnie o tym nie myślę, nie pamiętam ;D

      Usuń
  8. Kiedyś chciałam zostać takim wandalem, co maluje różne króliki i gęby na cudzych murach. Ale jakoś się nie złożyło.

    Bardzo ładnie wyglądasz. Lato pełną gębą. :) Zdrowia dla męża!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdolnych wandali to by się przydało - dawaj! ;)
      Dzięki :)
      Nie-dzięki w imieniu męża ;)

      Usuń
  9. Uwielbiam takie spódnice!
    Murale bardzo kolorowe i przykuwające uwagę.
    A twarz służby zdrowia.... różnie z tym bywa, wiem, że w większych miastach jest gorzej, ale u nas nie można narzekać. A Mężowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia, żebyście wreszcie mogli zrealizować swoje plany wakacyjne:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też nie w większym mieście. O różnych doświadczeniach mogłabym napisać, ale nie chcę sobie nerwów psuć. W imieniu męża nie-dziękuję (przesądna ja). ;) :)

      Usuń
  10. Eh, ta nasza służba zdrowia... Zdrowia dla męża.

    Te króliki widuję często w Krakowie, w wielu miejscach są i nawet na fb jest taka strona, gdzie ludzie przesyłają zdjęcia z tymi królikami. https://www.facebook.com/pages/Kr%C3%B3liki-Anywhere/370595172987818?sk=timeline.

    A zestaw bardzo twarzowy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie-dziękuję ;)

      Tak tak, wiem o królikach, na całej drodze krajowej do Katowic można spotkać też. Ale o stronie nie wiedziałam, zaraz pozaglądam, dzięki!

      Usuń
  11. No tak, ze służbą zdrowia to 'za pan brat' ostatnio. Pan doktor z Kościerzyny nie chciał nas przyjąć w sobotę, jak byliśmy na Kaszubach, no bo jest sobota (no właśnie, jak śmiem jeżdzić do szpitala, jak przeciez jest sobota :} ). Poźniej jak przyjechalimy do wizytyę do szpitala z Kato, to się zdziwili, bo Pani doktor kierująca była na urlopie, a poza nią nikt inny o przyjęciu nie wiedział. Co za pech - wydaliśmy tę tajmenicę.

    Kurczę, jak zwyle lekko. Niby maxi, ale jest tak zwiewnie, i lekko. Fajny odcień t-shirtu.Twarzowy :D. Jest git :) !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci powiem, że kolega mojego syna śmiał mieć wypadek na rowerze ostatniego dnia miesiąca i odmówiono mu udzielenia pomocy, przyjęcia do szpitala, zbadania w kilku miejscach, szpitalach - bo koniec miesiąca, już wszystko mają podliczone, zamknięte....Czujesz to?

      Ta maxi straszliwie lekka jest, cienizna przeźroczysta ;) :)

      Usuń
  12. Takie coś na twarzy wyhodował sobie mój szwagier... Na szczęście już jest po wycięciu i wszystko ok:)
    Też niejedno przeszedł... Masakra co się u nas dzieje...
    Będzie dobrze:))

    Co do tła, to nie będę się powtarzać! Ale malują Ci je chyba na zamówienie:D
    Czemu u mnie takich nie ma, tylko pełno paskudnych banerów!

    A Ciebie z uśmiechem biere całą! Lubię jak się śmiejesz:D
    Podobasz mi się taka delikatna i zwiewna:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby, bo już powinniśmy być daleko stąd ;)

      Taa, na zamówienie. Płacę im kasą z bloga :)))))))))

      Usuń
  13. Trochę wstrząsnęła mną Twoja opowieść ... nie mogę sobie wyobrazić siebie na miejscu Twojego męża. Wyjść się nie da, zostać również nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dodatek trzeba wrócić i to nie raz. Taka rzeczywistość.

      Usuń
  14. Jasny gwint!!! To mieliscie przejscia nie do pozazdroszczenia. A ja mialam taka rok temu ze usuwali mi pieprzyk naprawde duzy i rana byla gleboka chyba z cm. Gosc znieczulil, wycial skalpelem i co? Mial przypalic laserem...dusi dusi na przycisk a laser nie chcial zasoczyc. Krew sie lala, pielegniarka mine miala nietega. Ale chyba skok do apteki po plastry przebil wszystko. Mam nadzieje ze chlopak wraca do siebie i zdrowieje:) Tlo genialne dobrze ze mialas cierpliwosc i wyczekalas zeby pofocic. Super spodnica taka zanaszysta. Ostatnio coraz bardziej podobaja mi sie takie kiecki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas je mamy :) Niekończąca się historia. Że jeszcze nie zwariwałam, to cud. Ale jestem blisko ;]

      Do tła podchodziłam na przestrzeni paru miesięcy, od wiosny :))) Kiecka - a, to z zeszłego roku ;)

      Usuń
  15. Uwielbiam stritarty i murale, razem z mężem też na nie polujemy z aparatami.

    Gęby, ryje i mordy naszej służby zdrowia jak widać tylko grymasy zmieniają, co niewiele zmienia w ich "mentalności"...

    Zdrówka dla męża życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba je dokumentować, bo nie wiadomo, kiedy ktoś "poważny i mądry" każe je zamalować. U mnie na osiedlu było przepiękne dzieło na bocznej ścianie jedengo z garaży. Kosmiczne klimaty, fioletoczernie, pięknie wykończone, dopracowane. Kazali zamalować, a taraz tam wisi jakiś "chuj" nabazgrany przez kibiców.

      Nie-Dziękuję ;)

      Usuń
  16. wkurwiająca służba zdrowia - sorry

    okoliczności fotograficzne imponujące i Ty piękna!

    OdpowiedzUsuń
  17. Masakra!!! Nie cierpię korzystać z usług służby zdrowia, niestety ostatnio zdarza mi się to często!!! Na razie mam jednak spokój, bo na wizytę u specjalisty muszę czekać do grudnia ;P.
    Tego zajączka to ja tak jakby kojarzę. Czy te malunki są przy wylotówce na Wolbrom??? Często tamtędy jeździmy.
    W takiej maxi wyobrażałam sobie Ciebie, jak się niespodziewanie pojawiasz w Katowicach. Pięknie wyglądasz w tych kolorkach. Tak... świeżo, wakacyjnie :D!!!
    Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W. czekał "tylko" miesiąc ;)

      Te malunki są jak jedziesz prosto na Kraków, blisko tego skrzyżowania z drogą na Wolbrom. Zaraz za osiedlem, co jest po prawej stronie, za przedszkolem takim kolorowym, trochę dalej na przeciwko Carrefoura :) :)

      Usuń
  18. Po raz pierwszy piszę, a zaglądam od dawna. Oglądając Twoje zdjęcia domyślałam się, że niedaleko mnie mieszkasz :)). Pilica, Zawiercie itp. Dzięki Tobie inaczej patrzę na Zawiercie - miasto przez które 2 razy dziennie przejeżdżam, by dojechać do pracy.
    pozdrawiam serdecznie
    aśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet ne wiesz, jak mi miło i jak się cieszę czytając Twój komentarz. Dziękuję :) Mieszkam w Kluczach, blisko Olkusza, ale wszystkie te miejsca jak Pilica, Zawiercie, Ogrodzieniec i inne, są mi bliskie, coś mnie z nimi łączy. Nauczyłam się być bezkrytyczna wobec nich, chociaż wiem oczywiście, że przejezdnym mogą się wydawać, zwłaszcza miasta, takie sobie. Ale ja patrzę tak, że mi się podobają ;) :) Serdeczności dla Ciebie :)

      Usuń
  19. świetny blog! :)

    follow?
    http://fashionlikealife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. do twarzy Ci z tym uszatym :DDD

    OdpowiedzUsuń