Jasielski Rynek został zaplanowany w 1365r, kiedy Kazimierz Wielki nadał miastu prawa miejskie... Widzimy w tle Urząd Miasta...
...i Starostwo Powiatowe:
Obserwujemy bacznie mijających nas jaślan, szczególnie fajnie ubrane jaślanki ;)
Natrafiamy na fragment Murów Miejskich:
Dionformowałam się, że Jasło przed pierwszą wojną śwatową było uznawane, za jedno z najpiękniejszych miast Galicji. Dużo tu zabytkowych kamienic i willi. Moje oko zawiesza się na tych mniej zaopiekowanych:
Wstępujemy na kawkęherbatkęciastko do cukierni Keks na Rynku...
...w której trwa wystawa prac fotograficznych lokalnego artysty Tomasza Kasprzyka:
Następnie udajemy się na dalszy obchód tego uroczego miasta, w poszukiwaniu interesujących obiektów architekturowo/wszelakich. Szkoła Podstawowa nr 2:
Budynek byłego Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół":
Interesujący model ławeczki na skwerku...
...imienia patrona Jasła, św. Antoniego Padewskiego, gdzie mamy możność przyjrzenia się z bliska jego figurce, która przetrwała w stanie nienaruszonym pożar miasta w 1944 roku. Jasło bardzo ucierpiało od zniszczeń wojennych.
Dowałęsaliśmy się wreszcie do Parku Miejskiego. Podziwiamy zabytkową Glorietkę:
Oddajemy cześć Tadeuszowi Kościuszce...
...i odpoczywamy w miłych okolicznościach przyrody. Zapraszam do odwiedzania Jasła i przyglądania się mu uważnie. Pokazałam tylko maaaleńki fragmencik jego uroczych zakątków, gdyż mój współwałęsacz zaczął marudzić o bolących nogach i musiałam przekierować jego uwagę na bardziej chłopięcą tematykę, czyli w tym wypadku na opowieści o Wiedźminie ;)
Strój wałęsacza ma być wygodny, dostosowany do panujących warunków pogodowych i nieabsorbujący. Tak, aby wałęsacz mógł się w zupełności poświęcić wałęsaniu a nie zamartwianiu, jak wygląda :)
A taką pierdółkę wałęsaczowa kupiła sobie w jasielskim Pepco:
Z Jasła wylogowliśmy się dokładnie w południe. Serdecznie pozdrawiam wszystkie znajome blogowe z podkarpacia! Pięknie tam u Was :) :) :)
A ja do tej pory tylko przez Jasło przejeżdżałam, nie zatrzymując się na dłużej, a warto byłoby.
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka:-)
Ja do tej pory też :) :)
UsuńZnam jedną blogerkę z samego Jasła:) :) Fajną sobie zrobiliście wycieczkę, gdy się zrobi cieplej musi tak być jeszcze fajniej i przyjemniej w parku przysiąść! Strój wałęsacza 1 klasa!! Blondi w czerni bardzo fajnie!!!
OdpowiedzUsuńJa też! I się za nią oglądałam, ale nie było :(
UsuńStrój pod tytułem"powrót do korzeni". 100% mnie we mnie :)
Tak to bardzo ładne miasto,od nas wcale nie tak daleko:)))śliczny strój wałęsacza:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńHa, no proszę, ktoś kto zna :D
UsuńŁadna Wałęsaczka w ładnym mieście :)
Usuńa i Wałęsaczyk niczego sobie :)))
No to ładnie ;D
UsuńNo piękną wycieczkę sobie zrobiliście. Przez Jasło tylko przejeżdżałam, nigdy go nie zwiedzałam. Twój strój był super.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja do tej pory. Dużo mam takich miast, miejsc, przez które tylko przejeżdżam ciągle sobie obiecując wrócić, by połazić. No, ale nie udaje się często, takie życie :) :)
UsuńNie znam Jasła, ale Twoje fotki zachęcają do zobaczenia go... jednak to Ty mnie dziś w oko w padłaś :)) mmmm spódnica i martensy, miodzio dla moich oczu :)))
OdpowiedzUsuńBo tak często w martensach łażę, a skapłam się, że na blogu tego w ogóle nie widać! :D
UsuńOstatni raz Byłem Jaśle w latach 80-90-tych ;) Sporo sie zmieniło, ale poznaje nikótre katy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)))
Ja przejazdem raz na rok ostatnimi laty, więc teraz postanowiłam się bliżej zapoznać :))
UsuńJaślanie to ponoć bardzo wędrujący ludek, tak w każdym razie utrzymywal moj kolega ;) ktorego żona była z Jasła, że w kazdem wiekszym zgromadzeniu ludzkim, znajdzie sie ktoś z Jasła. Sprawdzałam, miał rację ;) nawet w Lux znam dziewczyny z Jasła, a na wakacje też jedziemy do Jaślan na emigracji ;);)
OdpowiedzUsuńSama tylko byłam na weselu, powyższych Jaślan, ale nie w mieście. Perła Galicji ?! Cóż może kiedys zawedruje i tam.
Poki co u nas wyjazdów wiekszych brak....
Black Lady intrygująco jest !
A ja zawsze miałam wrażenie, że najwięcej wszędzie ludzi ze wschodu Polski, natomiast górale i scyzoryki to w Stanach :)))
Usuńa ze wschodu to teraz chyba najwięcej w Szwecji :)
UsuńJasło jest mi kompletnie nieznane. Z twoich zdjęć wynika, że trzeba braki krajoznawcze trzeba nadrobić. Ale to chyba będzie musiało zaczekać do wiosny, a raczej do lata. Trochę daleko ode mnie w te rejony.
OdpowiedzUsuńCzarny "luk" jest wielce urokliwy!
Okolice piękne, warto się wybrać i głębiej się zapoznać, bo i historycznie i geograficznie oferują dużo ciekawego :):)
UsuńNie znam Jasła, a takie piękne miasto... Raj dla wałęsaczy:)
OdpowiedzUsuńPiękne, ale inne też piękne :) :)
UsuńMoja prababcia mówiła Jan Nepomuk, a ja myślałam, że "nie pomógł".
OdpowiedzUsuńŁadne miasto, tylko straszliwie nie po drodze. Bardzo mi się podoba Twój spacer, szczególnie elementy z Parkiem Miejskim.
Haha, no jak święty, to MUSIAŁ pomóc :)))
UsuńMnie też się spacerek podobał. Dawno nie wybywałam niegdzie, więc tym bardziej mi się podobało. Niewiele mi w tym temacie potrzeba do radochy ;D
oj, daleko do Jasła ode mnie, raczej nie dotrę, a szkoda, bo warto. Strój wałęsacza cudny, już myślałam, że jakieś dżinsy oblekłaś, a tu... niespodzianka, ale jakże miła dla oka. Pięknie:)
OdpowiedzUsuńNie musi być Jasło, wystarczy pierwsze miasto najbliższe, bądź inna miejscowość - wszystkie mają coś w sobie, czym można się pozachwycać. :):)
UsuńOstatnio w dżinsach mało chodzę, może tylko jak rano pędzę na zakupy, kiedy nie chce mi się rozmyślać nad ubraniem, to ja zakładam.
Fajne Jasło jest :-) Fajni ciemno-czarni wałęsacze, Ty wyglądasz po prostu zaczepiście! :-)))
OdpowiedzUsuńI Jasło i inne miasta - w ogółe Polska fajna jest :) :)
UsuńWyglądam jak ja, to najważniejsze ;)
Wydaje mi się, że byłam w Jaśle podczas jakichś praktyk na studiach (ale to było wieki temu, więc marne to wspomnienia ;)).
OdpowiedzUsuńWałęsaczem jesteś nie tyle wygodnym, co eleganckim :D.
Fajna wycieczka :)
Założyłam najwygodniejsze buty jakie mam, a one to jednak w kategorii elegackie na szczęście nie wygrywają ;D
UsuńDziękuję za pozdrowienia bo czuje się ich adresatem :-) Byliście przecież" prawie" w Rzeszowie :-)
OdpowiedzUsuńCzuj się :) Zawsze jak jadę przez Rzeszów(najczęściej gdzieś w drodze na wakacyjne wojaże) to myślę, że tu mieszka taka świetnie ubierająca się Grażynka :) :)
UsuńJasło jest mi kompletnie nieznane. Nie było okazji zobaczyć nawet w drodze, a szkoda, bo piękne architektonicznie miejsce. Kiedyś nadrobie :-)
OdpowiedzUsuńLady in black wyglądasz wyjątkowo stylowo jak na wałęsacza :-)
pozdrawiam serdecznie :-)
Bo w Polsce nie ma brzydkich miast i miasteczek :)
UsuńTo w takim razie na co dzień wyglądam wyjątkowo stylowo, bo ta bardzo często łażę :D
HMMM I TYLE W TEMACIE!! MUSZĘ CI ZOSTAWIC TELEFON I KAWA MUROWANA!! I NOWE PLENERY;-)!!
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że raz na rok, na pół, jestem w okolicy - kawa murowana!!!
UsuńJak ja juz dawno nie walesalam sie tak po prostu po malych, polskich miasteczkach.... Kiedys porozowalam duzo po kraju i bardzo to lubilam. Do Jasla jednak mnie jakos nie ponioslo ((polnocny-zachod jest mi blizszy);) Mi tez do swietej daleko, ale mam takie zboczenie, ze lubie czytac tzw. zywota;) Nepomucena nie znalam, zainspirowalas - uzupelnilam wiedze. Utopili go biedaka...
OdpowiedzUsuńTaki ciezki, czary styl wlasnie kojarzy mi sie z Toba - w dodatku pieknie kontrastuje z wlosiem;) Bransoleta w tym wlasnie stylu...w moim tez;)
Usciski. Anka
Też się dużo wałęsałam kieeedyś po kraju, możeśmy się gdzieś nawet minęły :D
Byłam ale dawno temu, może jak zrobi się cieplej to zacznę wędrówki po Polsce... pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała zacząć porządne wędrówki. Ale wątpię. :)
UsuńMam sentyment do Podkarpacia i wałęsania się. Fajnie zrobić sobie wirtualną wycieczkę z Tobą:) Ha, w takich mniejszych miejscowościach zawsze szukam lumpeksów, zazwyczaj ceny są niższe niż w mieście i z racji mniejszej gęstości zaludnienia można trafić na prawdziwe, ubraniowe perełki;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam dużo lumpków tam! Ale byłam z synem, nie zdzierżyłby mojego po nich buszowania, a ja nie zniosłabym jego marudzenia :D
Usuńbardzo ładne zdjęcia :) mamy w tym wielkim kraju gdzie wałęsać się :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTo prawda!
No i fajnie, że udało Wam się powałęsać... Takie chwile są bezcenne.
OdpowiedzUsuńI znów obudziłaś wspomnienia, w Jaśle byłam kilka razy... W Jedliczu - to miejscowość między Jasłem i Krosnem mieszka bardzo bliska mi znajoma. Dzięki niej już jako małolata zwiedziłam Jasło. Stare dzieje...
Dużo jest w naszej Polsce ciekawych miejsc do wałęsania... I dobrze, przecież nie zawsze możemy daleko się wałęsać...
Jedlicze bardzo dobrze znam, bywam raz na pół roku, sprawy pracowe :) :)
Usuńno nie wierzę, aż tam Was zagnało -
OdpowiedzUsuńmam w Jaśle rodzinkę :)))
Żeby tylko tam :D
UsuńOkresowo systematycznie wykonujemy w okolicy prace budowlane.