Istnieje teoria, która mówi, że co 7 lat człowiek się zmienia. Osobowość. Zachowanie. Podejście do spraw. Coś w nas umiera, coś się rodzi... Od jakiegoś czasu, jak to mówią, sama siebie nie poznaję. Mniejsza o szczegóły, ale wrażenie jest silne. Dla postronnych niewidoczne. Rozkminiam o co tu chodzi i rozkminiam... Przypomniałam sobie tę teorię. W tym roku skończę 42 lata. Dopadła mnie przemiana ;) Zamknęłam etap. Zaczynam etap. Być może będę trudna. Może drażliwa. A może na wszystko obojętna. Trochę obojętności by mi się przydało, bo ostatnio za bardzo wszystko "leży mi na wątrobie".
Ciuchowo nie pozostałam obojętna na wdzięk spódnicy - podobno - z pianki. Byłam sceptyczna, dopóki mi nie wpadła w łapy. A jeszcze bardziej się przekonałam, kiedy wylądowała na miejscu, gdzie zwykle spódnica ląduje ;D
sweterek - hand made by Sivka
wisior - hand made by Sivka
misior - sh
spódnica - stragan
rajtki - nie pamiętam
buty - Deichmann
Świetnie wyglądasz! Sweterek super.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :D
Usuńale rewelacyjny zestaw! :)
OdpowiedzUsuńDziękować :D
UsuńCały czas jestem sceptyczna do tych spódnic, ale Twoja wygląda na idealną, nie za długa i nie za krótka, nie za bardzo szeroka, po prostu ideał. Nieeee, to nie spódnica, to Ty w niej tak świetnie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie za krótka, nie za długa, w sam raz, kup :D
UsuńDziękuję Ci pięknie :*
Sivko!!! Wyglądasz rewelacyjnie w tych szarościach!!! Dobrze żeś się do tej pianki przekonała :)
OdpowiedzUsuńCholewa!!! Na straganie teraz takie cuda można kupić!!! Ja jestem już tak zdziczała, że niedługo mi wąsy chyba wyrosną ;P!!! W Będzinie targ jak ta la la, a ja tam byłam ostatnio w 2010 roku po kieckę na wesele!!! Potrzebuje odrobinę swobody :(
Dzięki! Przekonała mnie cena(35 zł) :D
UsuńRzadko kiedy, ale się zdarza. U mnie to nie targ, tylko taka pani rozkłada się ze straganam co kilka dni. A targ będziński to znany w okolicy, pamiętam, jak jeszcze mieszkałam w Olkuszu, to się tam jeździło. Ja raz byłam, w latach 90' z ówczesnym chłopakiem.
Haha... to jeszcze lepiej :)
UsuńAle taka pani ze straganem to mogłaby się na osiedlu rozkładać, co jakiś czas ;)!!!!
O kurcze tzn że mnie tez w tym roku przemiana czeka :)) ale może coś w tym jest bo będąc w Twoim wieku wielkie przemiany u mnie zaszły :))) a Ty dziś wyglądasz cudnie, cudnie, cudnie :)))))
OdpowiedzUsuńNo to czeka :) :D
UsuńDzięki wielkie :*
Slicznie Ci w szarosci, pasuje Tobie jak malo komu, do wlosow oczywiscie tez. Zycze Ci jak najlepszej przemiany i wytrwalosci w tym co robisz, a robisz wspaniale cudenka, jak chociazby szary sweterek, ktory masz na sobie:) Wygladasz dzis super!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Sylwio:)
Dzięki Elu. Oby. Bo różnie to odczuwam, zupełnie nie na wesoło. Zrobiło się poważnie. :) :)
UsuńSerdeczności dla Ciebie :)
Też mam piankową spódnicą, fajnie się układa. Ale, że kupiłaś ją na straganie, kurcze widzę, że mają teraz ciekawe rzeczy w takich miejscach. Dawno na targu nie byłam.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. :)
U mnie na wsi jest kilka straganików, w różnych dniach tyg. A ja mam taki swój jeden, gdzie czasem zaglądam i czaaaaasem coś tam kupię. Nie często, bo jak to na targowych straganach bywa, najczęściej jest tam jednorazowy chłam :(
UsuńDzięki :) Zdjęcia robił mój syn :D
Fajnie że się do pianki przekonałaś:) :) Ja je polubiłam za to że same się układają jak trzeba, że jak wygniotą (choć prawie się nie gniotą) to taką kieckę wieszam w łazience podczas prysznicowania, para tak ją prostuje w 5 sekund że szok!!! ;) Wyglądasz bombowo i za sprawą pianki i swetra i Twojej osobowości właśnie:) A to co piszesz to potwierdzam, co jakiś czas sama się przepoczwarzam...ostatnio wogóle jakoś tak siebie mentalnie nie poznaję. mam nadzieję że nie zamieniam się w totalną nudziarę...
OdpowiedzUsuńTa się nawet sama, bez stosowanie pary i czegokolwiek innego, odmięła; wystarczyło, że powisiała na wieszaku. Cud :D
UsuńJa się zmieniłam w nudziarę już wiele lat temu, ale przy okazji odkryłam nowe, rozległe połacie przestrzeni, na której sobie gospodaruję wcale udanie :D Czego i Tobie życzę. Grunt, to znaleźć swoje miejsce .
Narazie mam niezły zamęt we łbie a życiowe okoliczności jeszcze ten stan pogłębiają, stale rewolucje. Czasem mam ochotę wcisnąć się w jakiś ciemny kąt i nakryć łeb poduszką ale tak się nie da niestety, nie tym razem. No i marzę o takiej właśnie przestrzeni, może kiedyś...Dopiero teraz zauważyłam to co dinda na Twojej szyji, jakie to jest słodkie!!!
UsuńJa mam zamęt w duszy i układzie nerwowym :(
UsuńWow!!!! Nie mogę przestać zachwycać się Twoim dzisiejszym zestawem i ogólnie urodą. W szarościach wyglądasz fantastycznie!!!! Sweterek idealnie pasuje do tej spódniczki. Masz kobietko talent.
OdpowiedzUsuńAle Ci już włoski urosły i ten śliczny kolorek. Fajnie Ci w nim. Super fotki.
Pozdrawiam ciepło.
Dzięki Madziu :) :) Ten sweterek to tu już był, chyba nawet zaczyna mi się mechacić, bo to sztuczny moher. Ale lubię go i często zakładam, to się zużywa ;)
UsuńWłosy rosną, ale już planuję wizytę u fryzjera.
Ściskam :)
Sto lat Sivko. Ja też niedługo mam urodziny. Muszę Ci napisać, że pięknie Ci w kloszowanej spódnicy. Jestem zachwycona, jakie masz proporcjonalne ciało. Wszystko do siebie idealnie pasuje.
OdpowiedzUsuńNie nie, nie mam teraz urodzin, jeszcze wiele miesięcy. Ale przemiana trwa od jakiegoś czasu, może urodziny ją zamkną...
UsuńTak, chyba jestem proporcjonalna, chociaż ostatnio, też z racji wieku i procesów fizologicznych, które też podlegają zmianom, trzeba pilniej tej proporcjalności pilnowac w pewnych partiach ;D
Nie dziwię Ci się, bo spódnica jest świetna :-))) i chyba do tej pory nie widziałam Cię w takim fasonie spódniczanym, a bardzo fajnie w nim wyglądasz. Zresztą, cała 'stylizacja' ;-) jest super. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGdzieś tam po drodze wystąpiłam już w takim fasonie. Ale ta piankowa sztywność robi z niego coś wyjątkowego :)
UsuńDzięki Ironio :) :) Uściski dla Ciebie!
Sivka cudnie Ci tym zestawie. Super spódnica, też jestem zadziwiona że na straganie takie rzeczy można kupić. Dawno nie byłam... świat mi się ograniczył do rzeczy niezbędnych. Ja też od urodzin zaczęłam nowy siedmioletni etap, liczę na pozytywne zmiany, bo bardzo dużo zakończyłam już chociaż nie obyło się bez strat. Dziwne to, dokładnie tak jak piszesz :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Można, czasem. Ja mam jeden taki stragan. To nie jest nawet jakiś targ, ale 3 razy w tygodniu rozkłada się pewna pani u mnie na wsi i czaaasem ma coś ciekawego.
UsuńNie wiem czy mój etap zaczął się od urodzin, chyba nie....Ja je mam we wrześniu, a ten chaos i dziwności odczuwam od...nie wiem dokładnie nawet. Ewolucja tak ma, zaczyna się niepostrzeżenie :) :)
Uwielbiam spódnice, ale do takiej jeszcze się nie przekonałam, może dlatego, że w moim przypadku jeszcze nigdy nie miała okazji wylądować na właściwym miejscu;-)
OdpowiedzUsuńAle wisior obłędny, chyba się zainspiruję!
To u mnie też w tym roku nastąpi zmiana, tendencja jest taka, że obojętnieję, się wycofuję i zamykam. Jeśli dalej będzie szło w tym kierunku, to podejrzewam, że końcowym etapem będzie coś na kształt autyzmu;/
Ta ma to fajne, że sama sobie trzyma fason, nie musisz się przejmować, że przyklapnie, się pogniecie. Sterczy sobie ładnie ;)
UsuńA ja kłębek nerwów. I doły jakieś. Obniżony poziom radochy. Poczucie sensu jakby zmalało. Niefajnie :(
Jeszcze nie miałam w ręku tej "pianki", jestem jej bardzo ciekawa, ale już trochę uprzedzona ze względu na jej sztuczność... ;-))) W każdym bądź razie spódnice z pół lub pełnego koła z tego materiału są fantstyczne! I Twoja taka jest, a całość ubioru wprost genialna!!! :-)
OdpowiedzUsuńOna miła w dotyku i na zimę w sam raz, bo gruba, z waciakiem mi się kojarzy :))
UsuńZ innego materiału ten fason skreśliłam jakiś czas temu, bo... a bo takie tam mankamenty mi podkreśla. A tą kupiłam rozmiar większy niż zwykle kupuję i to chyba dobre posunięcie. Poza tym ten piękny szary kolor - idealna dla mnie. Na moją szarzyznę we łbie też :)
Ciekawy materiał na spódnice; bardzo ładnie się układa (uroczo odstaje), a Ty wyglądasz w niej idealnie; no i świetnie się z tym szarym sweterkiem komponuje. Wisior znakomicie dopełnia całość.
OdpowiedzUsuńTeż gdzieś słyszałam, że co 7 lat człowiek się zmienia. Ale to chyba naturalne w końcu ciągle spotyka na swojej drodze nowych ludzi, nabiera nowych doświadczeń i dystansu do różnych spraw. Ja jestem dokładnie o jeden etap dalej:):) (49.l) i wydaje mi się, że coraz bardziej obojętnieję i chyba robię się trochę wygodna.
Czyżbym się starzała???
Pozdrawiam Dorota
Poczytałam o tej co7letniej przemianie i wychodzi na to, że biologia ma na to wpływ, wcale nie chodzi o doświadczenia ;) One swoją drogą, rzecz jasna, ale to przecież nie musi odbywać się tak cyklicznie. Poszukaj, poczytaj, ciekawych teorii nigdy dość, a nuż sprawdzą się w praktyce :D
UsuńZaciekawiłaś mnie tymi cyklicznymi zmianami osobowości.
OdpowiedzUsuńNa pewno jestem inna niż jeszcze kilka lat temu, ale nie doszukiwałabym się w tym magicznej siódemki, raczej sumy doświadczeń z tego czasu:).
A Sivucha w szarościach to chyba moje ulubione połączenie- pięknie!
To nie chodzi o magię siódemki, ponoć akurat tak cyklicznie wypada wymiana komórek w organiźmie człowieka. Nie ma w tym zatem magii, ale czysta żywa fizjologia :D
UsuńMoje też, ale jako że się zmieniam, inne też wchodza w grę ;)
Myślę, że osobowość nie tyle się zmienia, co wzbogaca się, urozmaica, rozbudowuje i pogłębia. Toczy się dalej, nie stoi w miejscu. Niektóre cechy zanikają, bo przestają być istotne i potrzebne, a inne rozwijają się, zaczynają dominować. Oglądam dużo programów psychologicznych i czytam ksiązki tematyczne, więc jestem ekspertem ;)
OdpowiedzUsuńSpódnica jest ładna. I fryzurę masz niesłychanie elegancką. A sweter to już wiadomo, że dzieło wybitne. I taką mam ciekawość: Wisior nie jest za lekki? Nie dynda się zbyt spontanicznie?
A ja jednak czuję zmianę...urozmaicenia niet. Ale pewnie masz rację, jak to ekspert :)))
UsuńWisior nie dynda, nie powiewa. Nie jest taki leciuchny. A powiem Ci dlaczego. Bo najpierw zrobiłam sporą kulkę, piłeczkę szydełkiem, potem ją spłaszczyłam i dopiero to obwinęłam nitką włóczki. A na to domocowany kwiatek wyszydełkowany. Summa summarum swoją wagę ma, jest ok. :D
7 lat? Mam wrażenie, że dużo częściej mi coś odbija i się zmienia ;)
OdpowiedzUsuńSpódnice piankowe i mnie zaczynają powoli interesować. Lubię krótkie rozkloszowane, ale zawsze wyglądały tak jak trzeba tylko w teorii, bo w praktyce oklapywały i wisiały smętnie... A ta pianka jest chyba dość sztywna i dzięki temu kieca zachowuje ten rozkloszowany kształt?
Życie to ciągła zmiana ale co 7 lat człowiek przechodzi totalną metamorfozę. PODOBNO. :D
UsuńKiecka jest sztywniara niekiepska ;)
Cześć rówieśniczko :* coś w tym jest... a jeszcze więcej w spódniczce... kiss
OdpowiedzUsuńHeloł :) :) :)
UsuńJest coś, jest.
:*
Znam teorię, i jestem przerażona bo u mnie niby zmiana za rok wypada, a już jakieś zachwiania zauważalne, niestety nie w tym kierunku w którym bym sobie życzyła, ale mam czas - popracuję nad tym:))
OdpowiedzUsuńTylko czy to tak działa???
Ja z pianką raczej się nie zakumpluję, nie po drodze nam razem:)), ale u kogoś - u Ciebie podoba mi się niezmiernie.
Nie, to tak nie działa. Ale pracować trzeba, jakaś kontrola tego rozpadającego się systemu konieczna. :)
UsuńAaaa, może po zmianach jakie Cię dopadną, jednak się polubicie z pianką :D
Myślałam o takiej spódnicy z pianki. Podoba mi się, ale sweterek bardziej:)))
OdpowiedzUsuńNo ale sweterkiem się już tu obchwalałam, to wiesz, kiecką ze straganu trzeba było poszpanować :))))) :D
UsuńSama bym sobie sprawiła taką spódniczkę za taką cenę. U mnie wdziałam tylko sukienki ale cena! prawie 200 zł.i do tego mega krótkie.
OdpowiedzUsuńO matko, szkoda tyle kasy na ciuch niepierwszej potrzeby! Taka za 3 i pół dyszki to akurat jak na fanaberię i eksperyment :D
UsuńCos w tej siodemce jest... Z reguly nie wierze w jakies zabobony, ale zauwazylam, ze u mnie tez co 7 lat nastepuje jakas radykalna zmiana.....
OdpowiedzUsuńDo sterczacych, sztywnych ciuchow nie trzeba mnie przekonywac - biore w ciemno. Spodniczka swietna. Dla mnie jest to zestaw doskonaly!
Pozdrawiam. Anka
Bo to nie zabobon, tylko biologia, wymiana komórek czy coś tam. A jak to się ma to odczuwania ogólnego chaosu i rozwalenia systemu, to nie wiem, ale wiem, że to się dzieje. Tylko nie wiem co z tego wyniknie. Obserwuję bacznie i podążam za samą sobą. Najwyżej się wrócę - o ile sie będzie dało ;)
UsuńTen ciuch sztywny, ale miękki! To dopiero łączenie cech, zupeła odwrotność mnie(teraz to odkryłam :O)
Piękna stylizacja! Kolory śliczne, krój spódniczki świetny - nawet nie wiedziałam, że są spódniczki z pianki :) Swetrowi długo się przyglądałam, bo swetry zawsze interesują mnie szczególnie :) Śliczny i taki nowoczesny! Łał! Dałabym Ci dziesięć lat mniej! Nie to, że 42 lata to dużo, tylko - super wyglądasz! Ciekawe z tą przemianą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Dziękuję Asiu :) :) Ja się dowiedziłam o tych kieckach z blogów! Nie byłam entuzjastką ;D
UsuńSweterek już tu pokazywałam, dzięki za pochwały go, zwłaszcza ciesza, że on z głowy i wyobraźni mojej stworzony.
Dziesięć mniej, powiadasz... No tak, dosyć często to słyszę od tych którzy nie wiedzą ile mam lat ;) Ale tak nawiasem mówiąc 42 to już zaczyna być powoli dużo... Albo chwilowo mam takie odczucie???
7 lat To kawał czasu z mojej perspektywy. Wielkie i mniejsze zniamy i rewolucje przychodza do mnie czesciej....teraz po 4 latach "stabilizacji " jest we mnie jakis niepokój i potrzeba zmian.
OdpowiedzUsuńMąż dostal propozycje pracy w Londynie i w pierwszym odruchu bylo - tak, chce...ale rozsadek zwyciezyl, dzieci potrzebuja stabilizacji ,zwaszcza jak ich edukacja po luksembursko - niemiecku sie toczy....i chyba na nie za duzo....
Ciuchowo inaczej, ale Ty co jakis czas mnie zaskakujesz...a jak ogladalam wstecz twojego bloga, to wygladowo czesciej eksperymentujesz....osobowosciowo?! Chyba cale zycie sie zmieniamy....tylko plynnie, bardziej ewolucja niz rewolucja...
Im starsza jestem, tym bardziej 7 lat to mało. Zmiany toczą się cały czas, ale teraz są szczególne. Czuję je i widzę. Mam wrażenie przepoczwarzania się. Myślę, że ten wiek ma duże tu znaczenie. Zaczyna do mnie docierać, że pierwsza młodość juz za mną. :) Mnie się nie chce rewolucji, szału i niewiadomo jakich przygód. Ja to już wszystko miałam, a co dziwniejsze, wcale do tego nawet nie wzdycham z sentymentem.
UsuńCiuchowo Aniu, to ja wróciłam do swoich korzeni. Zawsze eksperymentowałam, dziwaczyłam, ludzie się za mną oglądali na ulicy, niejednokrotnie krytycznie kiwając głowami. Blog nie oddaje tego wszystkiego, bo jak go zakładałam, to najfajniesze i najbardziej szalone ciuchowo czasy było daaawno za mną. Blog powstał dla zapchania pewnej dziury, która powstała po zamknięciu przeze mnie pewnego etapu, rozwianiu nadziei. To też się działo 7 lat temu, przechodziłam przemianę, odkryłam szfiarki i po kilku miesiącach sama zaczęłam się w to bawić :) A potem się wciągnęłam, doszło włóczkowanie, chwalenie się efektami. I tak :) Ojej, ale się rozpisałam!
Co do 7 to coś w tym jest , bo najwiecej związków rozpada sie około 7 roku razem .... Ot , ciekawostka
UsuńŚwietnie Ci w tej spódnicy, bardzo mi się podobasz...coś w tym jest, też słyszałam, że co 7 lat się zmienia...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :) Ukłony przesyłam :) :)
UsuńWdepnęliśmy w rok drewnianej kozy czyli symbol Yin, który oznacza pokój, harmonię i wyciszenie. W tym roku zieleń będzie nam towarzyszyć, taki symbol szczęścia w tym roku i już wiem skąd ta zieleń pojawia się u Ciebie.
OdpowiedzUsuńObojętności Ci nie zyczę bo to prowadzi do znieczulicy wręcz przeciwnie, zrozumienia Ci życzę, by wszystko było łatwiejsze.
Piękna Jesteś w tej spódnicy ale dziś najbardziej podoba mi się Twoja porcelanowa cera.
Mogłabyś kiedyś wykonać makijaż takiej japońskiej kobitki?...masz do Tego idealne rysy twarzy:)
Słyszałam o Kozie, ma być spokojniej. A zieleń się pojawiła i zniknęła. Póki co :)
UsuńObojętność w sensie dystans, mniej emocji, przemyśliwania, nerwów. Paradoksalnie im bardziej przeżywam, tym większa znieczulica mnie i tak ogarnia.
Moja cera to... złudzenie optczne i słońce ;) Mam bardzo nieidealną cerę, ale i tak jestem zadowolona, bo kiedyś wyglądała dużodużodużo gorzej. Nie robię sobie makijażu, czaaasem tylko, kiedy wiem, że szybko będę mogła się go pozbyć. Zabawa w takie coś to nie dla mnie... Idealne rysy do udawania japońskiej baby??? O, to mnie zaskoczyłaś! Nie podobają mi się azjatki!!! :D
Azjatki są piękne. Mam słabość równiez do azjatów:)
UsuńWszystko kwestia gustu :)
UsuńWyglądasz bardzo,bardzo ładnie i niezwykle elegancko:)))ja też będę mieć kolejną siódemkę w tym roku:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńNo to oby nam się :) :) Każda siódemka to inne wyzwania i nowe jakości.
UsuńPozdrwaiam serdecznie :)
1 siódemka - początek podstawówki, 2 - prawie koniec i myślenie o nowej szkole, któraś kolejna - macierzyństwo, któraś kolejna - przemilczę, któraś kolejna - poznałam obecnego męża... Każdy etap przynosił zmiany, wiele zmian wokół i we mnie... Kolejna za rok, może będzie tak, jak pragnę...
OdpowiedzUsuńWszyscy już wszystko napisali, napiszę krótko, obłędnie ślicznie Ci w tej kiecuszce...
Odpiszę..
Czego Ci z całego serca życzę :)
UsuńDzięki :*
Niech Twoje "siódemkowanie" także będzie owocne w dobre doznania i przeżycia.
OdpowiedzUsuńNiech :)
UsuńMam nadzieję, że ta nowa życiowa siódemka będzie mile zaskakująca, zamiast zobojętnienia przyniesie spokój wewnętrzny i zewnętrzny też;)
OdpowiedzUsuńAleż ładna jest ta spódnica. Zastanawiam się czy pranie nie jest destrukcyjne dla takiej piankowej tkaniny, czy też może w ogóle pranie domowe odpada.
Obojętność jest chyba najgorsza. Ale na pewne sprawy lepiej ją mieć.
UsuńBędę ją prać ręcznie, namaczać raczej. No, chyba że pojawią się trudne plamy, to wtedy inaczej potraktuę. Do jakiegoś czyszczenia nie ma sensu nosić, z tego tworzywa brud szybko i łatwo schodzi :)
niby cały organizm nam się wymienia całkowicie właśnie
OdpowiedzUsuńw pełnym cyklu 7l, ale jakoś odkąd pamiętam kochałam
sukienki (piękne) i spódnice (praktyczne) - i to się nigdy
nie zmieni! pozdrawiam - rocznik 1973 ♥
Pewne stałe są na stałe :)))
UsuńPiona '73!!!