Podróż w czasie, do Włoch. Rok 1996, mam 23 lata, jestem odważna i otwarta na przygody. Jadę do pracy, bez znajomości języka, mentalności, bez faktycznej wiedzy na temat charakteru pracy. Okazuje się, że nie potrafię być służącą. Cichą, uległą, znoszącą humory. W związku z czym robotę zmieniam kilkukrotnie. Po drodze ostatecznie tracę złudzenia co do pewnej "przyjaźni". Odkrywam mnóstwo cech w samej sobie. Zaczynam siwieć. I trochę zwiedzam :) :)
Skromnych kilka fot z tamtego kilkumiesięcznego okresu:
Okolice Neapolu:
Pompeje:
Sperlonga:
Rzym:
Bolonia:
Specjalnie wyszukałam kawałek piosenkowy z tamtego roku. Często go tam wtedy słyszałam. Zupełnie nie moje klimaty muzyczne, ale jakiś sentyment jest. Piosenka zaczyna się w minucie 2 i 23 sekundzie poniższego filmiku:
Stad to zamilowanie do wloskiego jezyka.
OdpowiedzUsuńSlicznas na tych zdjeciach. Ja zbieralam pomidory w Foggie . Never ever praca w polu.
Choc lepsze to niz zbieranie truskawek.
Choc mi akurat awersja do Wlochow zostala. Wlochôw , Wlochôw - samcow.
Bo Historia starozytna sie zaczytuje i chcialbym pojechac ....
Te e biale sukience zdjecie - cudne.
Mam nowy telefon. Oszaleje... Zanim sie naucze
UsuńStąd :D
UsuńPomidory w okolicach Foggie też zbieraam, kilka lat później. W Orta Novia, gdzie potem się okazało, były te słynne z mediów obozy pracy dla Polaków. Mało brakło, bym zaliczyła.
Ale byłaś szczupła.
OdpowiedzUsuńByłam chudzielec :)
UsuńNiewiele się zmieniłaś, nawet fryzurę masz podobną. I jakie genialne nogi!!!!
OdpowiedzUsuńPo drodze się zmieniałam wielokrotnie, ja i fryzura :D
Usuńno ja nie mam takich wspomnień z młodości:D Tylko w Częstochowie byłam wówczas i glanach!!! Piękne foty i Ty taka...i Twoje długie nooogi !!
OdpowiedzUsuńMam morze takich szalonych wspomnień z młodości :D
UsuńSivka jakie Ty masz nogi! W białej sukience wyglądasz obłędnie. Mogłaś niejednemu zawrócić w głowie.
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z Włochami zaczęła się znacznie wcześniej, jak miałam lat niespełna osiemnaście, wtedy też wybrałam, że wracam do Polski, były powroty i rozczarowania, bo chociaż bardzo chciałąm nie potrafiłam się tam odnaleźć, a jak jestem w Polsce, to jestem rozdarta- mówię sobie, że tam byłoby mi lepiej. Tyle, że to nieprawda. Teraz troszkę mi nie żal, ale kto wie, marzy mi się zamieszkać jednak na stare lata na Sycylii. I uwierzysz, że ja do włoskiego mam awersję? Wkurza mnie to, że dla nich angielski barbarzyński jest, a włoski dla mnie, hm, głupio to zabrzmi, ale taki... wyuzdany- to nie chodzi o słowa, ale sposób w jaki je wypowiadają. Brrr, zawsze mnie to mierziło w męskiej populacji.
Piękne masz wspomnienia :)
Pozdrawiam serdecznie :)
I zawracałam ;D
UsuńJa wtedy byłam drugi raz we Włoszech, pierwszy trafiłam przypadkiem, jadąc stopem do... Wiednia :))) Miało być na miesiąc, tylko jako przygoda. Byłam 5 miesięcy, a nauczka na całe życie.Potem jeszcze ze dwa razy jeździłam. Za ostatnim trochę żałowałam, że nie zostaję na układanie sobie tam życia...ale wtedy już znałam mojego (przyszłego) męża, coś mnie tu ciągnęło, przeznaczenie ;) Wiem, że nie mogłabym żyć wśród Włochów, mimo wszystkich dobrych historii, które mnie spotkały, czułam się mentalnie obco. Ale mam sentyment do dziś. Język, to jak mówią, lubię. Faceci Włosi - to wiadomo ;) Potrafią dowartościować każdą babę, nikt tak nie prawi komplementów jak oni. :) :) :)
Ale fajna podróż w czasie i przestrzeni. Podziwiam Twoją odwagę i jednocześnie jej trochę zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńKurcze, nie mogę nie zwrócić uwagi na to, że miałaś świetne ciuchy!:D I gdyby nie informacja w tekście o roku to można by je uznać za dzisiejsze modne analogi, zwłaszcza, że poza fryzurą to niewiele się zmieniłaś od tamtego czasu;)
Raczej szleństwo, niż odwaga. Ale młodość ma swoje prawa - a ja długo byłam bardzo młoda :)))
UsuńCiuchy były przeważnie z tzw. sklepów indyjskich. Prawie tylko tam się zaopatrywałam w tamtych czasach.
Podróż sentymentalna... ruda i piękna! Czy to taki blond?
OdpowiedzUsuńCzarna, potem brązowa, potem wypłowiała. Po powrocie do PL ogoliłam się na zero :D
UsuńAle piękna, więc relaks
Usuń:) młodość jest piękna
Hehehe, ja jeżdziłam na handel do Wiednia:D Kurde... nie mam ani jednej fotki.
OdpowiedzUsuńAle takich jak Twoje, to tylko pozazdrościć! Tych miejsc!
Żeś pokorną sługą być nie chciała, to jakoś mnie nie dziwi:D
A laską byłaś i jesteś! I nie zaprzeczaj, bo ma figurę modelki!:)))
Ja na tyle pięknych krajobrazów i miejsc, jakie wtedy zobaczyłam, mam maskrycznie małą liczbę fotek, a szkoda wielka. Ale miałam wtedy byle jaki aparacik na klisze i ledwo zrobił to co zrobił :D
UsuńNie zaprzeczę... ale ustalmy, że to jednak czas przeszły. ;)
Dla dzisiejszej młodzieży, to nie do pomyślenia! Nie mieć aparatu albo klisza na 30 fotek;)
UsuńŻaden przeszły! Laska nadal jesteś! :D
To ponad ich wyobraźnię :))) Za to my jesteśmy świadkami historycznych przemian i rewolucji technicznej, ha! :D
UsuńTo podłe, ale ten śpiewający miał swoje brwi, czy pożyczył od całej rodziny?
OdpowiedzUsuńLubię takie podróże, a im więcej nieszablonowych wspomnień, tym lepiej.
Wiedziałam, że coś w tej twarzy jest dziwne. Już wiem, co :D Teraz pan jest łysy. Brwi też pewnie przerzedzone :D
UsuńPrecz z szablonem!
Rzeczywiście - zdjęcie w uliczce w białej sukience - rewelacja!!!!! W ogóle - ładne te zdjęcia, i fajnie tak poczytać o czyichś wspomnieniach :) Ja, niestety, mało wyjeżdżam za granicę i niewiele ją znam. Tak sobie tylko powtarzam, że jak dzieciaki podrosną, to przyjdzie czas zwiedzić Polskę, a na starość - zobaczyć coś więcej - ot, takie marzenia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Asia
Ta uliczka w przepięknym misateczku, które jest całe białe :)
UsuńTu fotki:
https://www.google.pl/search?q=sperlonga&safe=active&espv=2&biw=1279&bih=707&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=YSTwVN2oMsX8ywOFg4KIBQ&ved=0CC0QsAQ&dpr=1
A mi się wydawało, że szalona w młodości byłam:) Tobie nie dorównam:) We Włoszech byłam też gdzieś w tym czasie, może się nawet gdzieś spotkałyśmy hehe. A Włosi cudowni, bez wątpienia, amanci jak trza:)
OdpowiedzUsuńNie kokietuj:) nadal z ciebie laska, że hej:) nie jeden Włoch by w ogień poszedł:)
Na temat większości przygód z młodości wolę publicznie milczeć ;) :D
UsuńKto wie, możeśmy się gdzieś minęły na rozstaju włoskich dróg :)
Nie kokietuję, staram się być skromna :)))
93? Czyli poznalam Cie rok pozniej. Moze opiszesz kiedys te przygody i wspomnienia, bo bardzo to wszystko intrygujaco brzmi. I teraz moge Ci zdradzic, imponowalas mi wtedy :) Twoj pierwszy, dluuuugi list byl tak inny, tak nietuzinkowy i tak niesamowity a jednoczesnie jakis tajemniczy. Zostawilas duzo miejsca na interpretacje. No i zmienilas duzo w moim zyciu.
OdpowiedzUsuńFajowa jestes! :)
No takt, rok póżniej. Nie opiszę...chyba, że pod pseudonime. Za dużo pikanterii ;) ;D
UsuńAch Ty.... Wiesz, że myślałam, że piszę do dużo starszej osoby! Nie wywalałabym tego wszystkiego co wywaliłam ;) ale widać, tak miało być.
Jeśli w jakikolwiek sposób pozytywnie wpłynęłam na cokolwiek w Twoim życiu, to jestem bardzo szczęśliwa. Wtedy miałam dużo kosmicznej mocy i siły.
Ty też :*
A mnie w mlodosci zupelnie nie ciagnelo w zagranice..;) Lubilam walesac sie po Polsce, bylo mi tam bardzo dobrze, mimo ze biednie i szaro... Nie wyobrazalam sobie siebie w pracy gdzies np. na wloskim polu - wolalam za grosze pracowac na polskich polach (zdazalo sie). Mialam kilka okazji wyjazdu, ale odmowilam grzecznie. Nasz kraj uwazalam za najpiekniejsze i naodopwiedniejsze dla mnie miejsce na ziemi do zycia!
OdpowiedzUsuńAle wszystko zmienilo sie pewnego "pieknego" dnia...I dzis nie zaluje decyzji emigracji - niestey nie widze w Polsce zadnych widokow na przyszlosc dla moich dzieci....:(
Dzieki temu tez dzis stac mnie wakacyjnie odwiedzac cudowne Wlochy, ktore uwielbiam za krajobrazy i pyszna kuchnie:) Ale mieszkac bym tam nie chciala...
Pozdrawiam. Anka
Ja się ogólnie lubiłam wałęsać, zwiedzanie Polski miałam już wtedy w dużej mierze za sobą. Ten pobyt dużo mi w głowie poustawiał, zmienił perspektywę, stworzył dystans do tego co jest tutaj. Nabrałam też pokory. Nie nastawiałam się na emigrację, raczej byłam otwarta, co los przyniesie. Dużo się wydarzyło i gdybym wtedy za tym poszła, pewnie teraz byłabym o wiele zamożniejsza, ale nie szczęśliwsza. Wielokrotnie potem były myśli, żeby wyjechać, ale ...pojawiły się inne perspektywy i jestem zadowolona z tego co mam tu. W polskim polu też pracowałam, ale to ze względów finansowych było żenujące...
UsuńAaaa, zapomnialam dodac, ze czas jest dla Ciebie laskawy....:) I dobrze, ze osiwialas - w jasnym wlosiu Ci pieknie!!!
OdpowiedzUsuńMoże dlatego,że nigdy przesadnie nie zajmowałam się własną tzw. urodą :)))
UsuńSiwienie w dużej mierze sama sobie funduję farbą :D
Ale przygoda!!! Ja trochę za leniwa byłam w wieku 23 lat!!! No i zakochana ;). Ale fryzurkę to miałam taką samą jak Ty :)
OdpowiedzUsuńCiekawe masz, na pewno wspomnienia z tych kilku miesięcy spędzonych we Włoszech!!!
A... tak, i nogi!!! NOGI!!!
Jedna z wielu :D
UsuńFryz wtedy często zmieniałam, głównie kolory, ale generalnie było punkowo :)
I z tych i z innych, trzeba było korzystać z młodośći pełną parą ;D
Włochy,...nigdy tam nie byłam. Odważna jesteś, ale gdzie byłaś i co zobaczyłaś to Twoje. Fajnie jest tak sobie powspominać. Zdjęcia klimatyczne w jasnych, ciepłych barwach i Ty na nich ślicznie wyglądasz, zwłaszcza w tej białej sukience.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
To się wybierz, bo krajobrazy a i poniekąd ludzie, nastrajają pozytywnie. Przynajmniej mnie, kiedyś. Dawno nie byłam :D
UsuńPiękne zdjęcia i fantastyczne miejsca odwiedziłaś:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńSerdeczności da Ciebie :D
UsuńHa, ha, ale fajna podróż w czasie:) Właściwie to nic się nie zmieniłaś:):):)
OdpowiedzUsuńMyślisz, że jest możliwe przeżyć 20 lat bez żadnej zmiany? :D
UsuńNie jest możliwe. Ale wyjątki potwierdzają regułę:):):):)
UsuńWłaściwie to już sama nie wiem. Czy się zmieniłam, czy nie. Na zewnątrz w międzyczasie zmieniałam się ze dwadzieścia razy. W środku, jak to kobieta, co dzień inna :D
UsuńO matko!!! Powiem Tobie że w Rzymie prezentowałaś się bardzo szykownie:) A tak wogóle to patrzymy z Michem i Michu mówi Ale dziewuszka!!!;) Wy prawie równolatki jesteście i cwaniak w wieku 23 lat miał blond barana na głowie haha!!! Wiem bo widziałam na zdjęciach;)
OdpowiedzUsuńSzykownie? Chyba nawet nie znałam wtedy tego określenia :))) Wtedy dziewuszka, teraz pani w średnim wieku :D :D
UsuńO matko!!! Powiem Tobie że w Rzymie prezentowałaś się bardzo szykownie:) A tak wogóle to patrzymy z Michem i Michu mówi Ale dziewuszka!!!;) Wy prawie równolatki jesteście i cwaniak w wieku 23 lat miał blond barana na głowie haha!!! Wiem bo widziałam na zdjęciach;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ! Obserwuję ! ^^
OdpowiedzUsuń:D
UsuńPrawie nic sie nie zmnienilas, mimo upywu 19 lat...ta sama twarz, figura i wlosy ! Cudownie wygladals na tle starch murow! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńP.S: Masz racje, podroze ksztalca i mozna w czasie wojazy wiele dowiedziec sie o sobie...
Noo, ta sama, bo to ja, ale ząb czasu robi swoje, nie oszukujmy mnie :)))
UsuńNiesamowite jest to zdjęcie gdzie siedzisz na schodach wąskiej uliczki, w białej sukience. Kojarzy mi się z pocztówką. Wcale nie widać na nim tej niepokorności i mocnego charakteru :-))
OdpowiedzUsuńZawsze byłam dobrą aktorką ;) :))
UsuńNiee, tak serio, to wtedy bardzo dobrze się bawiłam i nie miałam powodów do niepokory. Tamtego dnia... Pamiętam go w miarę dobrze...
4 dni przeleżałam - pokonała mnie grypa, a tu tyle nowych postów. W czwartek jak mnie dopadło, prosiłam, by M. opublikował, jeśli są jakieś komentarze i nagle słyszę: Basiu wstań, pani Sivka ma nowy post... Coś o Italii...
OdpowiedzUsuńNie byłam w stanie jednak zwlec się z łóżka... 40 stopni temperatury powaliło mnie... M. czytał mi tekst a ja sobie wyobrażałam Ciebie i Italię... I nie wiem, czy uwierzysz, ale widziałam Cię oczyma wyobraźni, że na jednym zdjęciu jesteś w białej sukience. Dopiero dzisiaj zobaczyłam zdjęcia... I nie potrafię oderwać oczu od 3. Przepięknie na nim wyglądasz. Pozostałe też robią wrażenie...
1 i 2 takie z Sivkową zadziornością ciekawości świata
3 - po prostu zagubiony piękny biały Anioł
4 - turystka z charakterem
5 - Twoje oczy mówią: Oki, róbcie zdjęcie i chodźcie już dalej...
Może totalnie się mylę, może plotę z powodu gorączki, co nie zmienia faktu, że tak Cię odebrałam...
Wspomnienia - jak cudne - to pielęgnować i chować w pamięci i w serduchu. A te inne też są czasem potrzebne...
Pozdrawiam Cię mocno!
"Pani Sivka..." Kochana Basiu, przekaż mężowi, że nie musi mi paniować, bo mnie to peszy :) :)
UsuńWypunktowałaś i opisałaś tak te fotki stare, ze zaczęłam się zastanawiać, przypominać sobie klimat tamtych chwil. Nie będę rozwijać tu publicznie tematu, ale o fakt, że o każdej fotce byłaby osobna historia. Dziękuję Ci :* I mam nadzieję, że czujesz się lepiej!!!
Ta "Pani Sivka" mnie rozbawiła, On już taki jest dżentelmen... Może czasem trochę z innej bajki, ale to urocze... A w ogóle to kompletnie jest pogubiony w postach... i osobach blogujących, ale Ciebie kojarzy :)
UsuńJuż o niebo lepiej, 4 dni byłam kompletnie do bani... Jeszcze męczy mnie kaszel i ból głowy.
Dziękuję za troskę. :)