Stopień trudności w rozumieniu języka na Łotwie rośnie. Ale nic to dla tego kto panimajet pa ruski. Mimo, iż urzędowym jest łotewski i wszystkie napisy są tylko li wyłącznie w tymże, to (ponoć) co drugi mieszkaniec tego państwa mówi po rosyjsku. Fakt, jest słyszalny. W końcu kiedyś były to tereny Związku Radzieckiego. Ale jeszcze daaawniej i Polski :)
U Sivuchy
Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;)
k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl
czwartek, 4 września 2014
Łotwa. Ryga
Pierwsze wrażenie najważniejsze. A moje na widok tego miasta nad Dźwiną, jeszcze z okien auta było, że OSZAŁAMIA!!! Mosty, architektura, Pomnik Wolności, secesja i...ślimaki! Do zobaczenia starówki Rygi zabieraliśmy się dwa razy. Za pierwszym była ulewa (dzięki temu mam na stanie dwa nowe porządne wielkie parasole, pamiątka praktyczna i pożyteczna). Za drugim poszło nam bardzo bardzo dobrze :) :) Nie jestem przekonana, że poniższe zdjęcia oddadzą wrażenia, jakie Ryga wzbudziła. Nie chciało mi się obzdjęciawiać wszystkich zabytków (znajdują się w każdym przewodniku), te które są, to robota mego męża. Moje oko zawsze ucieka gdzieś w bok. Poza tym chciało mi się po prostu łazić, łazić, wygłupiać z synem i cieszyć chwilą. Latałam jak na skrzydłach, przyozdobiona skrzydlatą broszą od Asi :) :*
Stopień trudności w rozumieniu języka na Łotwie rośnie. Ale nic to dla tego kto panimajet pa ruski. Mimo, iż urzędowym jest łotewski i wszystkie napisy są tylko li wyłącznie w tymże, to (ponoć) co drugi mieszkaniec tego państwa mówi po rosyjsku. Fakt, jest słyszalny. W końcu kiedyś były to tereny Związku Radzieckiego. Ale jeszcze daaawniej i Polski :)
Stopień trudności w rozumieniu języka na Łotwie rośnie. Ale nic to dla tego kto panimajet pa ruski. Mimo, iż urzędowym jest łotewski i wszystkie napisy są tylko li wyłącznie w tymże, to (ponoć) co drugi mieszkaniec tego państwa mówi po rosyjsku. Fakt, jest słyszalny. W końcu kiedyś były to tereny Związku Radzieckiego. Ale jeszcze daaawniej i Polski :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale fajne rzeczy obfociłaś!!! Cieszę się że znów nie są to zabytki, bo jak sama napisałaś można je znaleźć w przewodniku...A tak czuję się troszkę jakbym sama tam była:) Ślimaki słodziarskie, zwłaszcza disco ślimaczek i ślimak na chmurce tak mi się łezka w oku zakręciła bo w naszym wyprawowym busie wykleiłam takimi chmurkami "sufit" i te chmurki towarzyszyły nam w wyprawie na wschód...a teraz busa nie ma:( Ale mieliście bombowe wakacje!!! I super wyglądałaś w szarej kiecce i miło mi bardzo że zabrałaś ze sobą broszkę:)
OdpowiedzUsuńTrochę krzywo ja przypięłam i za bardzo na środku, ale zorientowałam się dopiero oglądając fotki:D
UsuńOj zdjecia oddają piękno , oj oddają ... A wieś ,ze nigdy myśl przez głowę mi nie przeszła , Zeby Ryge zwiedzac ;)
OdpowiedzUsuńMoskwę tak , ale ... Ryge ??!!
Błąd . Teraz bedzie mi w głowie siedzieć . slimaki przypominają mi paradę słoni ;)
Ah te ślimaki! :-) I biała rzeźba mężczyzny ;-)
OdpowiedzUsuńJakie te ślimaki piękne ! Znowu trafiasz w mój szaraczkowy gust z ubraniem ;) a broszka jest cudowna, bardzo przyciąga wzrok ;)
OdpowiedzUsuńŚlimaki na tle szarzyzny ( pewnie to wina pogody), prezentują się wspaniale. Poza tym masz rację, zabytki sa w przewodnikach, to życie ulicy jest ciekawe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle fajne zdjęcia i te ślimaki - takie kolorowe. Broszka - super.
OdpowiedzUsuńlubię Cię w szarościach...a takiego ślimaka najchętniej bym sobie w ogrodzie postawiła :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tą Rygą, wybraliście się tam celowo czy przy okazji?
OdpowiedzUsuńMnie wprawdzie bardziej kusi odwiedzenie Litwy, ale i o Łotwie myślałam.
Oczywiście jak najbardziej celowo, wg planu pt. 3 stolice nadbałtyckie północnowschodnie. A realacja "Litwa. Wilno" w poprzednim poście :)
UsuńO widzisz przegapiłam, już pędzę!
UsuńCiekawostka te ślimaki, świetnie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńAle ślimaki! Chociaż odkąd poznałam je w ogródku z najgorszej strony, jako żarłoczne stworzenia, już ich nie lubię. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGdansk ma lwy, Olsztyn baby pruskie, a Ryga slimaki. super! pozdrozy zazdraszczam, zawsze wybeiracie oryginalne destynacje. po swojemu to cenie!
OdpowiedzUsuńpoprzednio były urocze dzbanuszki wmurowane w ściany domów, a teraz wielgachne ślimaczki - cudne to obrazy i piękne miejsce na mapie świata
OdpowiedzUsuńTy z kolei - jak na Sivkę przystało, prezentujesz się w tych szarościach rewelacyjnie
Great post!
OdpowiedzUsuńFollow for follow?
http://prettytendency.blogspot.com.es/
Kisses
Mnie tez to miasto zachwycilo - w Twoich kadrach... Chyba nigdzie indziej, tylko na Wschodzie mozna zobaczyc tyle dziwolagowatych widokowo miejsc. Dzis wygrywaja zwierzaki: slimaki, zwierz dzikopodobny no i ta cudna jaskolka! I mi sie ogromnie podoba, ze przypielas ja tak na ... niesymetrycznym srodku;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Anka
Bardziej niż wschodem, zalatuje tam klimatami skandynawskimi, taki mój odbiór tego miasta i okolic. To nie taki wschód jak Ukraina, Białoruś, nie mówiąc o Rosji. Jest sporo Rosjan, którzy nie wrócili do swojego kraju po tym, jak Łotwa na początku lat 90'odzyskała niepodległość. To trochę może być niebezpieczne(obserwujac co się teraz dzieje), tak samo jak w pewnych rejonach Estonii - żeby nie było tak jak na Ukrainie, że separatyści, że Putin...
UsuńSlimaki to bardzo oryginalna ozdoba miasta i niewatpliwie ma to swój urok.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój szary zestaw. Fajnie wyglądacie z młodym :-)
Faktycznie dziwna ta Ryga, pozytywnie oczywiście :) Kolorowo i tak na pozór pstrokato, ale z klimatem właśnie!:) Bajeczna wyprawa Sivko. Podziwiam !
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wakacje :D. Nie mogę się już doczekać kiedy dziewczynki będą większe i będziemy mogli takie wyjazdy organizować :D. Sivka zazdroszczę, podziwiam i... rozkręcam wyobraźnie w celach organizacyjnych (podobny wyjazd :D).
OdpowiedzUsuńP.S. A tymczasem pędzę kąpać wrzeszczące dziecko :*
Ale wyprawa!!! Mąż mój jeżdził przed laty do Rygi, jeszcze jako nastolatek;) Jest ze wschodu, to miał tam blisko.. Często ją wspomina...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście miasto sprawia niesamowite wrażenie... Te ślimaki, to już w ogóle! Aczkolwiek co ta babcia temu jednemu robi, to nie wiem...;)
I nawet straż maja kolorową;)
Ty w tej szarości jak strzelił w tych kolorkach wszelakich! Młody chyba zadowolony? Będzie miał oryginalne wakacje - nie jakieś Egipty;)
Co za ślimacza piękna Ryga :*
OdpowiedzUsuńChciałabym takiego ślimaka do pomalowania dostać. :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia! a takie ślimaczki - gigasnty widywalam w Belgi, ale duzo bardziej banalne, bo jednokolorowe. Te "twoje" sa bardzo fantazyjne! :)
OdpowiedzUsuńRyga, miasto o którym nie miałam żadnych wyobrażeń. Na Twoich zdjęciach wygląda tak europejsko, nowocześnie. Ciekawi mnie o co chodzi z tymi ślimakami, promocja ruchu slow-life?;)
OdpowiedzUsuńKolejny ładny strój na zwiedzanie!;)
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze. Cieszę się, że się komuś chce oglądać moje wakacje :*
OdpowiedzUsuńOglądam któryś raz, tylko teraz dopiero zostawiam ślad w postaci komentarza. Prawie wszystko już zostało napisane... Ja pozachwycam się jeszcze raz, pospaceruję sobie i pomarzę... Te ślimaki są obłędne!!! I Wy razem cudnie sobie razem śmigacie...
OdpowiedzUsuń