To pierwszy obowiązkowy punkt naszego urlopowego programu. W sumie były trzy (jak trzy stolice wchodniopółnocno nadbałtyckie). Udało się je kolejno zrealizować w wyznaczonym czasie. Przejechaliśmy własnym sprzętem (jak zwykle) 3545 km. Jedynym naszym przewodnikiem był przewodnik turystyczny wydawnictwa Pascal (tak jak w zeszłym roku, kiedy jechaliśmy przez kawał Ukrainy i Mołdawię na Krym).
Tym, którzy wybierają się do Wilna, a obawiają konfrotacji z językiem litewskim (całkiem słusznie) polecam do noclegowania hotel "Panas Tadas" ("Pan Tadeusz"). Taka oaza polskości :)
Zwróćcie uwagę czym okrasiłam mój przaśny zwiedzalniczy strój! Naszyjnik i kolczyki to handmajdowe dzieło Agnieszki :) :)
cdn :)
Moj dziade był Litwinem , ponoć jako dziecko mówiłam po litewsku ... Ale to były czasy kiedy nie można było wyjeżdżać z kraju , więc nigdy z nim w Jego mieście rodzinnym nie byłam . Nie byłam i pózniej , choć czesto do Augustowa jeździłam i była opcja wycieczki do Wilna :) Zawsze tego żałowałam ..... Także za te kąty litewskie wielkie Ci dzięki :):)
OdpowiedzUsuńTeż bym tam chciała być:)))piękne zdjęcia i Ty wyglądasz fantastycznie:)))żółty z czarnym to najlepsze połączenie :)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTeż powłóczyłabym się po Wschodzie. Niestety Mój niechętny do dłuższej jazdy. A miasto ciekawe. Fajowe są te filiżanki na ścianie, baranki, matrioszki. Mnie jedynie szkoda tej pięknej, starej architektury miast, którą zniszczono w latach odbudowy ( rozbudowy) socjalistycznych krajów, prorosyjskimi budynkami, które straszą do dziś. Dzisiaj sie wraca do kamienic, ale to nie to samo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle mnie zachwyciły te zdjęcia!!! Wychwyciłaś rzeczy na które sama pewnie zwróciłabym uwagę;) Owce i matrioszki to napewno bym obfociła i malunki ścienne stałabym i kwiczała że takie ładne! Marzy mi się taka wyprawa...tak jak kiedyś na Ukrainę ale ani czasu na to nie ma ani już naszego kochanego T3:(
OdpowiedzUsuńJak dla mnie najlepsza Twoja stylizacja ! A zdjęcia i miejsca coś pięknego, pojechałabym :D
OdpowiedzUsuńTy wiesz, ze styl strojowy jakim dzis mnie uraczylas to bezdyskusyjnie moj ulubiony. Czern, obszernosc, dluga dlugosc i ciezkosc obuwia - uwielbiam! I teraz sie zastanawiam czy czasami niecheci do zoltego koloru to ja sobie nie wmowilam....;) bo mi sie te dodatki strasznie podobaja! Ale to raczej kwestia formy... sa genialne.
OdpowiedzUsuńA tak sobie myslalam, ze wschodni kierunek obierzesz:) Tez chcialabym kiedys zobaczyc Litwe... Rodzina mojego Ojca pochodzi z tamtych stron, wiec cos mnie tam ciagnie.... Piekne fotki - czajniczki na scianach rewelacjyne:)
Pozdrawiam. Anka
Fajne te czajniki na ścianach i Hello Kitty u nich trochę inne, ale poza tym to wszystko jak u nas:)
OdpowiedzUsuńSuper strój zwiedzalniczy!
Wilno przepiękne, czajniczki czadowe! :-) Ale najbardziej zachwyciłaś mnie Ty! Stylówka na 1000% moja, przefantastyczna! i ta biżuteria jako wisieńka na torcie! :-)
OdpowiedzUsuńJej, jakie piękne to "Twoje" Wilno, byłam tam, hmmmm... a ze sto lat temu, ale wtedy tak nie zachwycało:))
OdpowiedzUsuńFju, fju... ale Ci fajnie wyszło, a co tam fajnie, genialnie.
Cieszę się że trafiłam w gust, dzięki serdeczne jeszcze raz:)))*
Nie byłam, nie widziałam więc chętnie pozwiedzałam z Tobą....naszyjnik super...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, a owce mnie rozbroiły, czajniki, dzbanki... biżuteria piękna
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wilno, było w planach tego roku... Oglądam i zachwycam się. Bardzo bym chciała zobaczyć Matkę Boską Ostrobramską i nie tylko... Wilno fascynuje mnie od lat, a jakoś ciągle nie po drodze.
OdpowiedzUsuńNaszyjnik i sukienka cudnie pasują do siebie i do Ciebie. Pozdrawiam i proszę o cierpliwość. Napiszę...
Piekne sa te klimyty miejsc, ktore pokazujesz. Cudowne zdjecia i Ty rowniez w swym zwiedzalniczym stroju. Zolta bizuteria pieknie rozswietla dostojnosc czerni Twoich szat!! Bardzo, ale to bardzo zauroczyly mnie czajniczki wmurowane w mury domow!! Genialne!! Nie bylam nigdy w tamtych wschodnich stronach, wiec chetnie pozwiedzalam z Toba tamte miejsca i klimaty!! Dzieki za cudowna wyprawe na wschod:):) Pozdrawiam Cie Sylwio slonecznie i serdecznie z Saarlandu:):) Ela
OdpowiedzUsuńLitwa! Ja planuję wyjazd w połowie miesiąca, ale do Wilna znowu nie dojadę. A takie ładne miasto (o czym opowiadają Twoje zdjęcia). A Baszta Giedymina w końcu dostała sukienkę. Bardzo... bałtycka.
OdpowiedzUsuńPo litewsku nie kalbotam, ale zauważyłam, że angielski, niemiecki i rosyjski połączone razem dają niezłe wyniki.
Już sobie wyobrażam, jak ta czerń musiała łopotać na wietrze (chyba, że nie było wiatru). A biżuteria na tle świetnie wygląda. Podobno litewski bursztyn jest najlepszy, tak na marginesie.
Niedawno na innym blogu oglądałam zdjęcia z Wilna ale z wycieczki zorganizowanej, zupełnie co innego u Ciebie widzę na fotkach, u Ciebie Wilno mnie zachwyciło, drobiazgami regionalnymi i nie tylko, chyba że masz oko fotografa :) Ok a teraz Twój look, zachwyciłaś mnie totalnie !!! wszystkim, mertensy zdaje się też widzę, no miodzio Sivka :))))
OdpowiedzUsuńsuper zdjecia. Ale ja modnisia, tylko mi ta Twoja bursztynowa bizuteria w glowie - bardzo stylowa, w sam raz do jakiejs minimalistycznej stylizacji.
OdpowiedzUsuńMarzę o tym by pojechać do Wilna...to rodzinne miasto mojej ukochanej Babci, zawsze chciałam ją tam zabrać po latach, niestety nie zdążyłam...mam jednak nadzieję, że kiedyś ja tam pojadę i zobaczę wszystkie te piękne miejsca o których mi opowiadała....a Tobie już dzisiaj szczerze zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńależ tam pięknie... ta dzbanuszki na murach są zachwycające, tradycja miesza się z nowoczesnością, a Ty na tle tego miasta wyróżniasz się charakterem i orygnalnością
OdpowiedzUsuńfajnie byłoby pewnego dnia zobaczyć to miejsce z bliska...
Od zwiedzania Wilna byłam o krok. Zapisalam się na wycieczkę ale w ostatniej chwili musiałam zrezygnowac :-(.
OdpowiedzUsuńMOże za jakiś czas.
Zestaw ubraniowy świetny :-)
świetnie oddajesz wschodnie klimaty.
OdpowiedzUsuńI nie wiedziałam, że Aga robi taką piękną biżu!
Wilno!!! Marzenie :) W przyszłym roku mam zamiar zgwałcić Misia, abyśmy jechali na Mazury i zrobili mały skok do Wilna właśnie :).
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, wspaniała wycieczka, cudownaś Ty, Sivko wileńska :*
Super wycieczka i super fotki. W Wilnie nigdy nie byłam; -a Ty jak zawsze swoimi zdjęciami zachęcasz do wycieczek.
OdpowiedzUsuńJak mi się uda ślubnego namówić to może kiedyś odwiedzę to piękne miasto.
Biżuteria od Agnieszki śliczna.
Pozdrawiam Dorota
Świetny pomysł na wypad do 3 stolyc nadbałtyckich-też bym się z przyjemnością pokusiła. Zdjęcia z Imbryczkami są przecudowne. Pewnie rozlewają tam herbatkę gorącą, co? Pięknie wyglądasz w tej długaśnej kiecuchnie.
OdpowiedzUsuńCudne foty!! Genialna wycieczka!! Czekam na więcej zdjęć!! Jak Ty pięknie w tej czerni wyglądasz!! wow!!
OdpowiedzUsuńAle super! Tyle tysięcy kilosów!!
OdpowiedzUsuńTym naszyjnikiem rozświetliłaś wszystko! Nie tylko przaśny, a jednak zacny przyodziewek:D
Te czajniczki mnie urzekły!
twój "przaśny zwiedzalniczy strój" bardzo do mnie przemawia, jak równiez zdjęcia.. tyle w nich uroku, wschodniej nostalgii...
OdpowiedzUsuńWschodni Bałtyk. Też mnie kuszą te rejony. Zaraz nadrabiam zaległości z Waszej podróży.
OdpowiedzUsuńDo plamy czerni świetnie wygląda ten bursztynowy naszyjnik. Pasuje do zabytkowych budynków i deszczowych ulic:)