Twór ubraniowy górny jest z sh. Nie dość, że second hand, to chyba jeszcze hand made. Wygląda na czyjś, nie maszyny twór; jeszcze się nitki snują. Metek nie stwierdzono. Ujął mnie WIELKOŚCIĄ.
botki - ccc
parasol - pamiątka z Rygi
torebka - lokalny sklep
obrączka - pamiątka z Jałty-Liwadii
pierścień - hand made by Sivka, zbliżenie tu
kolczyki - Spirali
De Press'yjny dysc:
;)
Wyglądasz genialnie :) A deszcz odgoniłabym jak najdalej i na jak najdłużej :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNie ma co walczyć z pogodą, i tak się nie wygra :)
Ufff... u mnie jeszcze sucho, jeeeeeeeeeeee.......
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że Cie twór ujął, mnie ujął nie tylko wielkością ale i urodą, piękny jest niesłychanie:)))
Raz sucho, raz m oro...Ja lubię deszcz :)
Usuń100 % mojego gustu w nim, to wzięłam :D
Ja też ostatnio robiłam zdjęcia w deszczu, także końcowe już nie nadawały się do ukazania , bo wyglądałam fatalnie ;)
OdpowiedzUsuńAle masz ogromny parasol, cała trójka Was wejdzie ! Fajny zestaw ! Choć ja nie lubuję się w takowych tunikach, to Ty wygladasz bajecznie, bo Ty bajeczna !
My z synem, na szybko, na spacerku. Parasol rodzinny, fakt. Dlatego kupiliśmy, bo miał pmieścić więce niż jednego człowieka. Był potrzebny na już:)
UsuńJa bajeczna??? Chyba z bajki o wilku i Czerwonym Kapturku, ja jako wilk :D
Podoba mi się stylizacja. Wysokim dziewczynom dobrze jest w oversizach, choć i ja czasami noszę, mimo żem kurdupel. Co zrobić.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Taki ciuch optycznie skraca sylwetkę, ale mnie to nie szkodzi...
UsuńŁadny krój :) Fajnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńLubię taki oversizowy krój. Fajnie się prezentuje i w dodatku wygodny... Ja już mam dosyć deszczu, a tu jeszcze cały listopad i październik.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo taki lubię :)
UsuńNa deszcz się poradzi, lepiej polubić :P
Właśnie u mnie leje... Masakra... Zaraz będzie bój z Młodym o trening, żeby nie jechał nań 3 kilosy rowerem...;)
OdpowiedzUsuńPod tym parasolkiem, to nic Ci nie grozi, a odzienie godne:))
Lubię takie robione przez kogoś, bo wiadomo, że repleya nie będzie;))
A ja lubię :)
UsuńWiększość moich ciuchów to dziwolągi bez szans na sobowtóra (bo se sama robię) :D
Ja chyba nigdy nie zrezygnuję z zaglądania do sh. Twój zakup mnie jeszcze w tym utwierdza :-)
OdpowiedzUsuńTak, zawsze się znajdzie coś idealnie pasującego, innego, oryginalnego - ja tego w każdym bądź razie tam szukam :):)
UsuńHa! u nas też deszczowo, ale ciepło, a młode roślinki potrzebują deszczu, więc nie narzekam, idę zaraz do ogródka paprykę rozsadzić :-) Wyglądasz super, ciuszek z lumpku boski, a parasol bajecznie dopełnia całości :-)
OdpowiedzUsuńLubię deszcz, jestem melancholiczką, deszcz mi przypomina wszystko co najszaleńsze w moim życiu :):)
UsuńDziękuję:*
"weź parasol i choć, pójdziemy nad staw..."
OdpowiedzUsuńu mnie właśnie pada deszcz...
fajny ten twór, lubię takie wielgachne, choć już na nie nic się nie założy...
O, u mnie stawów kilka, się chodzi codziennie (choćby po drodze do spożywczaka i piekarni) :):) Nie no, założy się! Ja zakładam na to marynarę, płaszczycho polarowe. Kwestia tego, jakie się lubi i ma okrycia wierzchnie :)
Usuńo matko kochana "choć" ;) no już gorzej być nie może, przecież ja nie jestem dyslektykiem, starość mnie nadgryza..... buuuuu
UsuńTeż nie zajarzyłam :D
UsuńBluza idealnie do Ciebie pasuje!!! Zestaw Sivkowy, oryginalny i fajny :D, a parasol... mega, choć padać mogłoby mniej (bo mi się dzieci w domu nudzą, a za głupie jeszcze, żeby po kałużach brodzić ;))!!!
OdpowiedzUsuńPrawda? Idealna dla mnie :) Tylko takie ubranka postanowiłam nabywać.
Usuńalez swietna ta narzutka <3
OdpowiedzUsuńO, Rasz :) Jak miło Cię gościć :):)
UsuńDzięki!
Narzutka mnie tez urzekla, tym samym co Ciebie... Nie ja ja szylam, ale taka moglabym....;)
OdpowiedzUsuńA parasoli to ja szczerze nie lubie, tak samo jak deszczu! jak trzymam go w reku to wydaje mi sie, ze zabraknie mi jej na wazniejsze rzeczy do trzymania, jak np. torebki albo dziecia;) Dlatego preferuje kaptury;) No ale Twoj duzy, czarny i pamiatkowy to moge wybaczyc...
Pozdrawiam. Anka
A mnie raz dysc raz niedysc;)
A ja lubię deszcz. Wiem, dziwna jestem :D Parasol też jest ok, zwłaszcza na spacerku z rodziną, z synem. Pod kaptur ich nie wezmę :)))))
UsuńIdzie, idzie, ale szczesliwie dojsc nie moze...Fajny jesienny zestawik:)
OdpowiedzUsuńU mnie przychodzi i odchodzi. Dzięki :)
UsuńŚwietna stylizacja:) Ja dałabym zamiast botków (które skądinąd bardzo mi się podobają) czarno białe kalosze na koturnie, które ostatnia widziałam w sklepie (nie kupiłam, ale jak teraz patrzę na Twoje zdjęcia to mi się przypomniały i chyba jednak się po nie wybiorę:)) I żaden deszcz nie straszny:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Kocham te buty!
UsuńPoważnie i jesiennie...okazały parasol, piękny!
OdpowiedzUsuńPoważnie, poważnie, coraz poważniej :)
UsuńWyglądasz świetnie:)))u nas po deszczach dzisiaj wyszło słońce i niech tak zostanie:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŁadny stwór, a pierwsze zdjęcie jest świetne. Inspirujące. Żałuję, że moje akwarele są teraz w innym kraju niż ja, ale co się odwlecze to nie uciecze.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ciebie zainspirowałam :) :)
UsuńJa lubię takie tuniki, w ogóle całość jest pod mój gust:), tak jak lubię, podobasz mi się Ty na zdjęciach... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMarzenko, nasze gusta są zbierzne! Bardzo dzięki :) :)
UsuńTunika pasuje do Ciebie, z leginsami stanowią zgrany duet...u mnie nie idzie ale już jest, od rana mokro....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTaaak, jest jak na mnie szyta :) Legginsy biedronkowe też świetne, bardzo miłe, wygodne, prawie ciągle w nich chodzę, przez ostatni tydzień.
UsuńJestem po raz pierwszy, ale zostaję już na zawsze:).
OdpowiedzUsuńaśka
Zapraszam serdecznie Aśko i bardzo bardzo mi miło, że aż tak :) :) :)
UsuńŚwietna stylizacja;- lubię taki luz na co dzień. Fajną sobie tunikę wyszukałaś,- idealna do legginsów.
OdpowiedzUsuńW podobnych botkach do Twoich często pomykam po mieście;- to moje ulubione obuwie na chłodniejsze dni.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Ja też :) Co do luzu na co dzień i botków. Zeszłoroczne, ulubione!
UsuńNapisałam chyba z 3 komentarze... skasowałam... Zdjęcia nietuzinkowe...
OdpowiedzUsuńZa oknem deszcz - jak katharsis... Odpiszę...
Zdjęcia robił syn, na szybko, bo "ludzie idą":D :D
UsuńKatharsis - tak.
Uuuu, takie ubranka są dla mnie "trudne", wyglądam w nich jak szwarceneger:) A ty owszem, pięknie go prezentujesz:)
OdpowiedzUsuńLubię deszcz, a przy okazji remontu znalazłam w szafie gumowce, o których zapomniałam, strasznie się z nich cieszę, że teraz to już nie straszne nam deszcze i burze:)
A ja się lubię zniekształcić :D
UsuńKiedyś wyszperałam w sh sukienkę też ewidentnie szytą indywidualnie, nie fabrycznie :) Przez takie skarby nie udało mi się jeszcze zrealizować żadnego postanowienia odwyku od lumpeksów - no bo jeszcze przegapię podobna perełkę i CO WTEDY?!
OdpowiedzUsuńTeż mi się trafiła sukienka szyta, bardzo oryginaln :) Stosuję jednak odwyk, bądź wstrzemięźliwość w chodzeniu do sh bo po czystkach w szafie obiecałam sobie jej nie zaszamcić.
UsuńTe portki z biedry? Ale hit!
OdpowiedzUsuńTwoją zdobycz z sh zebrałabym u dołu i zrobiła z tego taką bombkę jakby, ale to ja, a ja uwielbiam przerabiać.
Wyglądasz fajnie w tych szaroburościach.
Aha, udany parasol
No możnaby! Może jak się nachodzę w tej wersji i mi się znudzi, to wciągnę gumę. Przyszłabym do Ciebie na przeróbkę, ale za daleko :) :)
UsuńCUDOWNY PARASOL!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDuży :D
UsuńDzis to jest dopiero dysc! Szaro buro i ponuro;) Ja tez lubie takie bezmetkowe dziergance z lumpa, sa dla mnie jeszcze bardziej unikatowe:) Bombowo wygladasz taki masz w sobie magnetyzm:)
OdpowiedzUsuńMagnetyzm - hmhmmmm...jak to ładnie brzmi :) :)
Usuń