Jest upał, jest moc. Energii tyle ile potrzeba by robić to co się chce robić. Spotykam dobrych ludzi. Dostaję dobre rady. Jeżdżę na rowerze po pewnej wsi, leżę na huśtawce z nogami do góry, sielankuję. Z czym się zmagam, z tym się zmagam. Nie odpuszczam.
Codziennie wymyślam zdrowe potrawy, starając się nie dokwaszać organizmu (swojego dziecka głównie). Jemy warzywa i owoce na kilogramy. Nawet lody owocowe zrobiliśmy, bez grama i szczypty niezdrowego składnika. Tylko banany i jagody. Zblendowane, zamrożone, przemieszane, pożarte! Zero cukru, maksimum słodkości.
Jest upał, ubieramy prawie nic. Za to żywiołowo. Połączyłam dwa kolory, dwa żywioły. Woda i ogień. Woda chłodzi to co ogień rozpala. Gorącozimno. Wszystko na ten temat. Acha, proszę zwrócić uwagę na bransoletkę. Była dodatkiem do gazetki mojego syna. Łańcuch rowerowy to chyba :D I przemycam etujaka na smartfona, którego wydrutowałam w zeszłym roku.
Moda uliczna na bliskim mi zadupiu, trafiona przypadkiem, a że kolory się zgadzają, to proszę:
Straciłam kontakt ze światem młodych więc nie wiem, jak to u nas jest z trzepakami, ale ja mam na ten temat same dobre wspomnienia (mimo, że raz głowę na trzepaku rozbiłam i trzeba było szyć na pogotowiu;))
OdpowiedzUsuńJest upał, jest moc - mam to samo!
Tego się zawsze bałam, walnąć głową o beton! Ale fikołki to była taaaaaka adrenalina, do tej pory czasem robię, a co :D
Usuń:):) kolory mają moc :):) Twoje sandaly szczególnie rzucają mi sie w oczy , bo fajne ;)
OdpowiedzUsuńHahaha u nas na trzepak mówiło sie klopka ;) i przynajmniej na wakacjach na wsi wiecznie żywy ... Właśnie oglądałam dwie zwisające na nim dziewczynki ;);) moje dziewczynki ;)
Sandały zyskały status ulubionych :) :)
Usuńłańcuch do roweru jako bransoleta to tylko u Sivki - jest moc! jest wielka moc połączenia kolorów,
OdpowiedzUsuńa trzepak... och jakie mam z nim fajne wspomnienia... lody owocowe moja miłość..., wakacyjny czas nicnierobienia - wielka tęsknota...
Sama nie wiem skąd sie to bierze, powinnam być może już dorosnąć, nosić więcej złota, kupowac biżu w APART. :)) ;D
UsuńOOOO tak Moja Droga jest upał jest MOC!!!! Mam tak samo jak TY pędzę gnam do przodu, działam, pracuję na polu, pichcę przetwory co by zimą nie kupowac bo nie lubię, lubię to co swoje, bo wiem co tam jest i jem wówczas bez opamiętania hahh:)))
OdpowiedzUsuńAA Twoje sandały widziałam ostatnio u siebie w Biedronce hi :)))Bransoletka faktycznie godna tego by przy niej stanąc na dłużej :)
Trzepaki ....przypomniały mi się moje czasy, ajjjj jest co wspomninac !:)
Uściski i niech MOC trwa jak najdłużej !
Nie mam pola, działam nieco na innym :D
UsuńW mojej Biedro już ich nie ma. Jak na ten sklep to naprawdę są świetne i wygodne, Biedrona szaleje z asortymentem :D
Też mam tak w upał:) Trzepaki u mnie puste a z dzieciństwa pamiętam że była o nie między dzieciakami wojna bo każdy chciał na nim powisieć;) Patrzę na Ciebie i widzę że jest moc!! Ogień i woda w jednym zestawie wyglądają świetnie...czerwień ostatnio trochę zapomniana modowo a jaka piękna! Sandałki masz super!!! A co do lodów to dziś chyba sama spróbuję zrobić;)
OdpowiedzUsuńJa mam i w mróz, to zalezy od stanu ducha i potrzeby pozytywu :):) Czerwień u mnie raz kochana, raz nienawidzona, teraz mam tak w połowie, tylko jako akcent. Bo jak za dużo, to mnie nosi, roznosi :D
Usuń" Jest upał, jest moc. Energii tyle ile potrzeba by robić to co się chce robić."
OdpowiedzUsuńhmmm...
a moje odczuwanie jest takie
"Jest upał, jest niemoc. Mało energii i chęci zeby cokolwiek robic"
wiec zmknełam sie w domu i cierpliwie czekam az to się skończy
serio :)
bransoletka - łańcuch rowerowy genialna!
Każdy ma swoje źródła energii :)))
UsuńJesteś dla mnie wzorcem w zdrowej kuchni <3 A sukienka śliczna :-* U mnie full energii tak jak u Ciebie, dużo fajnych rzeczy robię :-) Ściskam
OdpowiedzUsuńNo co Ty, sa bardziej zdrowo żywieni. Moja mama zaczyna na mnie patrzeć jak na dziwaczkę, przez te moje kulinarne "tego nie, tamtego absolutnie nie" :)))) Rób i opowiadaj. Ja to sama przyziemność, trud, matka polka, żona i gospodyni. Z głową w chmurach i energią kosmiczną :D
UsuńJak ja się cieszę, jak ludzie się cieszą :D!!! Od razu świat robi się lepszy :D!!! Ślicznaś, a dodatki masz mega :* Synek nieźle kombinuje na tym trzepaku :) ,,Taka sytuacja" :D
OdpowiedzUsuńJa też. A że to nie tak częste, to tym bardziej się ciesze, że sama nie jestem marudną malkontentką :D Taka sytuacja, no - zaraziłam się :D :D
UsuńŚwietne połączenie kolorów! I bransoletka też fajna. Trzepaki, chyba pamięta każdy, natomiast teraz też zdarzało mi się widywać na nim dzieci, ale już zdecydowanie nie jest to częsty widok.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Ci się podoba :) :) U nas na trzepakach ciągle jeszcze coś sie dzieje, ale fakt, że więcej widać biegania za piłką, dzieciaki na rolkach, rowerach. I wcale nie tylko przed kompem (będę broniła dzieciaków!)
UsuńOwoce i warzywa! Tak!
OdpowiedzUsuńLubię kontrast. Lubię kolor. I silne akcenty. Im prostsza forma, tym intensywniejsze powinny być kolory. Tak wygląda moja świadomość proporcji.
A moda uliczna może na zadupiu, ale poziom światowy ;)
Prawda? No :D
UsuńTwoja świadomość proporcji kazała mi się zastanowić i przeanalizować. Bo ja jeszcze lubię dziwną formę bez koloru. Też dobrze brzmi i wygląda, prawdaż? :) :) :D
:)))) trzepaki, za moich czasów były inne ale tez dobra zabawa była, połączenie kolorów idealne ciepło i zimne fajnie się łączą, współgrają, ale bransoleta jest mega fajowa :) jak Ty cała :)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam,że na trzepaku to się nawet teatrzyki kukiełkowe robiło. Koc na dolną część i nad nią przedstawienie, lalki własnej roboty, na patykach. Pamiętam takie coś, byłam jako widz, na schodkach widownia....
UsuńW taki upał to tylko kolory mają moc, bo ja padam:))
OdpowiedzUsuńU ciebie ogień z wodą tworzą zestaw idealny, o biżu nie wspomnę:))
Ale narobiłaś mi smaka na lody, odgapiam pomysł.
A od czego cień, chłodne napoje itd??? Powstań :D
UsuńOdgapiaj, to pyszne niewiarygodnie i proste.
Piękny zestaw kolorów, zabawa trwa... i te nogi :) świetne nogi :*
OdpowiedzUsuńZabawa, no tak :):)
UsuńCi co mówią, że dzieciaki nie bawią się już na dworze, nie mają dzieci;))
OdpowiedzUsuńA to gorąco-zimno fajnie się połączyło! Najbardziej podoba mi się bransoletka i sandałki:D No dobra...sukienka też;)
I bardzo Ci podpadnę, bo jem niezdrowo! To chyba przez to, że nie lubię babrania się w kuchni..no nie cierpię i nic na to nie poradzę...Ale jakbyś mi takie lody zrobiła, to bym zeżarła:D
Hahaha, coś jest na rzeczy :D
UsuńSukienka to chyba tuniką miała być, tak ją do gaci nosiłam na początku. Ale, ciuch niejedno oblicze ma :))
Nie podpadniesz mi, wiem że jesz jak jesz, bo nie raz się chwaliłaś :))) A tak serio, to każdy odpowiada za siebie przecie, a babrania nie cierpiałam kiedyś, bardzo długo się nie bawiłam w gotowanie tak na serio. Ale teraz jest mus. Jak się wczuję w jakiś temat, to mnie bierze na całego. Przynajmniej okresowo :D
Łańcuch jako bransoletka, w dodatku w pięknym, mocnym kolorze - świetny! Kolczyki i sandalki tez super!
OdpowiedzUsuńTo taka pierdółka z gazetki, zupełnie niepoważna - ale ja lubię dziwaczyć :)): Dzięki :*
UsuńTy masz moc a ja niemoc w takie upały, bardzo mi się podoba ogień na ustach i pazurkach...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWiem, nie każdem u służy gorąc, zwłaszcza taka duchota, jak to u nas w tym klimacie latem. Do cienia trzeba i dużo wody do picia :):) Jak w tym ogniu na ustach wybrałam się z rana do warzywniaka na zakupy, to się na mnie ludzie dziwnie gapili, aż sprawdzałam nerwowo, że może się rozmazałam :))))
UsuńUpałów nie lubię ale u nas ciągle przelewa:))))kolory jak najbardziej:)))ślicznie wyglądasz i masz piękną biżuterię:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńJa wychodzę z założenia, że na pogodę wpływu nie mam, więc nie narzekam na nią, czy deszcz, czy wiatr, no...chyba że zima za długa :D
UsuńWiem, ze kochasz swoje szarości, ale w takich kolorach baardzo Ci do twarzy, te akcenty czerwone dają faktycznie moc i tego Ci życzę!!! U mnie niemoc, ale nie z powodu upałów... Odpiszę, proszę o cierpliwiość...
OdpowiedzUsuńSzarości są stałe, ale mam też odchyły w inne strony, jestem zmienna, lubię zmiany :);)
UsuńWiem Basiu, trzymaj się, jestem z Tobą.
Pieknie polaczylas te dwa zywioly;) Naj jest ogien na ustach i woda na stopach;);)
OdpowiedzUsuńBizuteria wielce oryginalna a dziergadelko urocze:) Cmok. Anka
Najprościej jak się da :D
UsuńCmok for You :*
Tymi lodami owocowymi narobiłaś mi smaka, a właśnie skończyłam ćwiczyć :P hehe kurczę jesteś dla mnie motywacją kochana, od dłuższego czasu zbieram się, by w końcu zamienić niezdrowe jedzenie, na zdrową żywnośc i wciąż mi nie wychodzi :) Z chęcią też jadłabym owoce i warzywa na kilogramy, na pewno lepiej bym się czuła :) i świetny zestaw, czerwień rewelacyjnie kontrastuje z granatem :)pozdrawiam :) Daria
OdpowiedzUsuńNawet mi nie mów...powinnam się ruszyć sama do ćwiczeń! I kto tu dla kogo jest motywacją, hehe :D Dziękuję Ci pięknie, Dario (bardzo ładne imię, miałam kiedyś, w podstawówce, koleżankę Darię, ciekawe co się z nią teraz dzieje....) :) :)
UsuńTa ostatnia fotka z trzepakiem przywołała u mnie wspomnienia. Prawie całą podstawówkę przewisiałam, a może przefikałam na osiedlowych trzepakach. W tej "dyscyplinie" nie miałam sobie równych.
OdpowiedzUsuńAle ten jegomość z fotki dobrał niewłaściwy do swojego wzrostu trzepak.
Zestawienie granatu z czerwienią zawsze dobrze wyglądało. Te czerwone dodatki, zwłaszcza bransoletka "łańcuch rowerowy" odlotowe. To etui na smartfona też fajowe.
Słonecznie pozdrawiam Dorota
Ten jegomość to mój synuś :D Trzepak sam sie wybrał :D
UsuńSwietne polaczenie, ktore bardzo lubie ... granat i czerwony!! Wygladsz wyjatkowo ..a czerwona pomadka na ustach cudownie podkresla i rozswietla Twoja urode ... bransoletka ultra SUPER i ORGINALNA !!
OdpowiedzUsuńCudownie uchwycilas malego "goscia" w tych samych barwach...w tym kapeluszu i sandalach wyglada oblednie!! Widac, ze oko masz bystre i wszystko potrafisz dostrzec...ja tez to bardzo lubie i potrafie docenic!!.
Na trzepakach dzieci zawsze lubia sie wieszac i beda...nie zapomne jak sama godzinami potrafilam spedzac tam czas...wlasnie tak jak ten chlopak...no i jeszcze kilkanascie obrotow i fikolkow....jeden po drugim...sprawialo, ze trzepak byl moim ulubionym miejscem zabaw na dworze...w domu natomiast szycie dla lalek...
Pozdrawiam Cie goraco i zycze dalszych wspanialych pomyslow!!
Prawie nie maluję ust na kolorowo, bo zjadam szminki. Pamiętam pewną nauczycielkę, która zawsze malowała usta na intensywnie, szeroko się uśmiechała, szczerząc zęby...na których ten kolor lądował. Tak się wszyscy z niej śmiali.... Mam traumę chyba :))
UsuńTak, zgodzę się, mam oko, lubię mieć. lubię się rozejrzeć wokół.
Dziękuję Ci Elisabeth, jesteś Kochana :* :)
Dopiero teraz na Twiom profilu zauwazylam, ze jestes z Lodzi...milo mi bardzo, bo ja tez jestem z miasta Lodzi:):)
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd tam się na moim profilu wzięła Łodź, bo ja mieszkam na Jurze, w Małopolsce! :)
Usuńswietnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuń