Wiem, że wiele z Was pomyśli, że to post walę tynkowy. Już mi przykro, bo nic z tych rzeczy. Ale nikt mi już nie zarzuci, że nie mam serca. Bo mam, sama se wydziergałam. Mogłabym się popisywać formą, udowadniać, że mogę, ćwiczyć ekwilibrystykę włóczkowodrucianą, wspinać się na szczyty utrudnień. Ale co poradzę, że lubię po prostu, do kwadratu. Nie ma sensu robić czegoś, w co się potem nie będzie chciało przyodziać. Jestem praktyczna. I mam zamówienie na powtórkę z sercowej rozrywki, zaraz zabieram się za robienie brata bliźniaka dla sercowego pulowera.
W tle dla serca, wiadomo, kamienie. I kamieniołom w Fugasówce. A do posłuchania (bo mi się skojarzyło) 40 minut z płyty "13 Songs" kapeli FUGAZI klik. Były czasy, że leciała u mnie na okrągło, jeszcze z kasety. Dobra muza do kruszenia kamieni ;-)
Podam przepis na ten pulower. Uprzedzam, że nie znam się na fachowej terminologi stosowanej w opisach, bo z takowych nie korzystam. Będzie na chłopski rozum (wszystkich urażonych chłopów z tego miejsca sorry): na cieńsze druty(z żyłką) nabrałam 130 oczek, przerobiłam kilka razy zastępczym ściągaczowym, czyli półwarkoczem, następnie przeniosłam się na grubaśne druty (z żyłką) i inny kolor włóczki. To akryl, Kotek, nic nadzwyczajnego.
Robiłamrobiłamrobiłam jeden rząd prawe, drugi lewe oczka (po drodze z przodu wrabiając serducho), aż znów zmieniłam kolor, a pod szyją spuściłam oczka na wykrój podszyjny. Przód tą samą metodą, tyle że bez serca i wykroju okołoszyjnego. Następnie przód z tyłem połączyłam szydełkiem, zostawiając otwory na łapy i wywróciłam na prawą stronę. I tyle. Proste jak drut (z żyłką) :D
W tle dla serca, wiadomo, kamienie. I kamieniołom w Fugasówce. A do posłuchania (bo mi się skojarzyło) 40 minut z płyty "13 Songs" kapeli FUGAZI klik. Były czasy, że leciała u mnie na okrągło, jeszcze z kasety. Dobra muza do kruszenia kamieni ;-)
Robiłamrobiłamrobiłam jeden rząd prawe, drugi lewe oczka (po drodze z przodu wrabiając serducho), aż znów zmieniłam kolor, a pod szyją spuściłam oczka na wykrój podszyjny. Przód tą samą metodą, tyle że bez serca i wykroju okołoszyjnego. Następnie przód z tyłem połączyłam szydełkiem, zostawiając otwory na łapy i wywróciłam na prawą stronę. I tyle. Proste jak drut (z żyłką) :D
W prostocie siła, a sercowy pulower=świetny:) Kiedyś udziergałam sobie podobny, nawet kolory te same, tylko bez serducha:)
OdpowiedzUsuńFajnie wpasowany w krajobraz za Tobą, zdjęcia baaardzo mi się podobają-wszystkie, ale ostatnie naj, naj, naj:)!!!
Siła i potencjał :) :) Dzięki wielkie! Dziwię się, że tak późno wpadłam, żeby sobie taki prostak zrobić. Powstał pomiędzy grubszymi sprawami, jako wytchnienie i odpoczynek dla rąk po dzierganiu skomplikowańszych ściegów.
UsuńŚwietna całość! A ten drobiazg srebrny, to obrączka? Urocze.
OdpowiedzUsuńTo metal jakiś, czy coś. Stare, kilkunastoletnie, nie ciemnieje, nie zmienia koloru - aż się zastanawiam z czego to i skąd mam (skleroza!) :) Dzięki :)
Usuńja jakoś nie lubię aplikacji...serc, zwierzątek...na swetrach, przechodzi jeszcze na t-shirtach
OdpowiedzUsuńale podobają mi się kolorki i plener....no ten jest mega....i całość jako kompozycja..i twoja fryzura, wyglądasz w niej bardzo seksownie....
i pozdrawiam ...dziś juz po raz drugi
Ale to nie aplikacja, aplikacje się naszywa lub wszywa, a to wrobione. Chciało mi sie cosik wrobić, serce najprostsze :D
UsuńPulower jest świetny! Tak patrzę i myślę, że taką prostą formę to i ja dałabym radę wydziergać, a taki fajny efekt... :-) Na ten efekt pracuje oczywiście cała reszta stylizacji i fantastyczna sesja zdjęciowa - tło dobrałaś idealnie do ciuchów ;DDD
OdpowiedzUsuńPewnie, że dałabyś, to jest jak robienie szalika, tylko szerzej a krócej :D Tło przyszło mi do głowy w przedostatniej chwili i musiałam ładnie poporosić, żeby mnie do niego podwieziono :):)
UsuńWkomponowałaś się genialnie i w pulower i kamieniołom. Takie kolory Ci sprzyjają.
OdpowiedzUsuńSerce nieinfantylne, więc jak najbardziej mnie przekonuje! Super! :)
O, właśnie tak pomyślałam, że nie jest infantylnie (bo tego bym nie zniesła :D) Dzięki! :)
UsuńJa tam serca lubię całorocznie :) więc relaks, ślicznie Ci we włosach, sercowym pulowerze też, bardzo
OdpowiedzUsuńściski
Bo swoje masz wielkie :*
UsuńDzięki :*
Serce to Ty masz i wszyscy o tym wiemy:)))ale bardzo mi się podoba Twoje serce z pulowera:)))pięknie razem wyglądacie,Ty i serce:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu, uściski dla Ciebie :):):*
Usuńoo jak fajnie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSivko, serducho masz o niebo większe niż te które pięknie udziergałaś. A zresztą jak określić wielkość serca? Czym je wymierzyć? Ty znasz wartość i wielkość swojego i wiedzą to Twoi najbliżsi. Sweterek bardzo przypadł mi do gustu. Mnóstwo dziergałam z aplikacjami... Twój pasuje obłędnie do scenerii, ale przede wszystkim Tobie. Świetne fotki. Pozdrawiam Cię serdecznie. Za chwilkę do Ciebie napiszę.
OdpowiedzUsuńNie mam wielkiego serca, czasem nie mam go wcale. Jak każdy :) Przeczytane, odpisane :)
UsuńJak mówi Kiepski: Jak nie masz, jak masz...
UsuńBardzo podoba mi się krój tego pulowera, prosty lejący się po ciele, niedopasowany.
OdpowiedzUsuńA serducho podpowiada: Moje serce jest pełne miłości...
Sivko jesteś genialna!
To się rozumiemy, bo o to niedopasowanie chodziło najbardziej :D
UsuńMiłości własnej :D
E tam....
Pamiętam w szóstej klasie robiliśmy takie pulowery na Pracy i technice:) Mój miał identyczny krój i był w trzy różnotonowe niebieskie pasy - choć bez serca, to jednak bardzo podobny i lata osiemdziesiąte mi się przypomniały, również z powodu Twojej fryzury:) Na dodatek wąskie spodnie! Aż łza się w oku kręci... Może i kiczowate były, ale ja wciąż kocham lata osiemdziesiąte:D
OdpowiedzUsuńMyśmy na ZPT nie robili nic swetrowego, najwyżej szalik, a do lat 80' mam sentyment, niemniej nie największy, biorąc pod uwagę całą przeszłość własną. Nie byłam wtedy szczęśliwym człowiekiem. Ciuchowo - lubię stylówę tamtej Madonny, babek z Bananaramy, moim idolem jako 12latki był Limahl, gwiazda tamtych lat. E tam kicz - teraz też jest kicz :D
Usuńjaki fajny...no właśnie, ciężko to serduszkowe cudo mi nazwać...pulower mówisz..? Hmmm...tyle rzeczy mi się kojarzy, że mam mętlik w głowie :) Kamizela? Poncho? Narzutka? Nieważne co zresztą, jest cool ;)
OdpowiedzUsuńKto robi ten nazywa :D
Usuńkolorystyka nie moja, ale urocza i Twoja,SLEDZE JUZ OD DLUZSZEGO CZASU TWOJEGO BLOGA I MOJ PODZIW DLA CIEBIE WZRASTA Z KAZDYM TWOIM DZIELEM, sciskam mocno
OdpowiedzUsuńMusi być moja, bo to przecie ja :D
UsuńTo ja się bardzo cieszę i czuję się zchęcona do dalszej działalności (fajne cosik znów zrobiłam i mam nadzieję niedługo pokazać) :D Dzięki Isabello :*
Piękna , absolutnie moja kolorystyka, idealna wręcz, tyle powiem. Zdjęcia oczywiście pełna harmonia , jak zawsze , a strój bym zdarła cały , razem z włosami hehe :-*
OdpowiedzUsuńAbsolutnie też i moja, naj, naj, naj. Reszta, to eksperymenty :D
UsuńAch te włosy, rosną jak szalone, powinnam co tydzień do fryjzera chodzić, żeby było idealnie.
Sivka!!! Nie mogę Ci obiecać, że nie wykorzystam przepisu ;)!!! Pulower jest świetny i te kolory tak pięknie ze sobą współgrające!!! Absolutnie Sivkowe :)!!!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to Ogrodzieniec. Planuję tam pojechać na pierwszą wycieczkę Hanki (ho ho kiedy to będzie :)) !!! W Fugasówce nie byłam choć nazwa obiła mi się o uszy :)
Wykorzystuj, śmiało: ) :) :) Specjalnie napisałam, żeby było widać jaka to prościzana, żeby se każdy sam mógł zrobić, bo ja nie mam czasu :D
UsuńFugasówka to być może nawet część Ogrodzieńca, w każdym bądź razie jest tuż za miejscowościa Ogrodzieniec (bo zamek Ogrodzieniec jest we wsi Podzamcze). Fajowa miejscówa, co jakiś czas tam zaglądamy. Jak robiliśmy te zdjęcia, to jakaś młodzież tam szalała, gdzieś na drugim końcu kamieniołomu. Można się tam wywrzeszczeć, pobiegać, no i znaleźć amonity :)
W kamieniołomie w Ogrodzieńcu studenciaki geologii rąbią grilla integracyjnego z koła ,,Paradoxides" !!! Czasami tam bywam :D
UsuńDla ciebie proste, mi tylko zazdrościć pozostaje takiego wyszukanego talentu!
OdpowiedzUsuńKwestia ogarnięcia co to prawe i lewe oczka i lecimy z tą robotą :D
UsuńPodoba mi się taki luźny styl. Bardzo ładnie dobrałaś kolory. Pulower bardzo na czasie.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam Dorota
Ja też bardzo lubię, dlatego powściągam bujną fantazję i dziergam tak, żebym w tym sama chciała chodzić :D Dzięki, uściski dla mistrzyni :)
UsuńSivka jesteś genialna <3 Sweter jest cudny :) chętnie bym taki przygarnęła do mojej szafy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPicasso był genialny. A mnie to tylko mama nauczyła w dzieciństwie na drutach robić. To jedyny chyba przypadek, że posłuchałam mamy :D :D
UsuńWszystko mnie tu urzeka!!!! Ta kolorystyka jest boska!!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się :):)
Usuńi znowu mi się bardzo podoba, bo lubię takie kanciaste serca! :)
OdpowiedzUsuńW tym obecnie robionym postaram się bardziej złagodzić ten kant :D
UsuńU Ciebie wszystko zawsze gra i pasuje i już, a fryzurka...cudo!
OdpowiedzUsuńGra i trąbi zespół Kombi (fuuuj, nie lubię!) :D
UsuńPrzede wszytskim świetne włosy. Zawsze podziwiam Twoje wyczucie miejsca, koloru i słów :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Wyżywam się :)
Usuńnic nie zrozumiałam z tego 'przepisu' na pulower... ,choć on sam prezentuje się ciekawie, zwłaszcza w obecności pozostałych dodatków :D :D
OdpowiedzUsuń:-* :-*
Proszę Cię...już prościej nie potrafię :D
UsuńZnam ludzi z kamienia, było w piosence. Lubię Twoją gamę kolorystyczną, taką skalno-niepowtarzalną. A swetrowe serce bardzo mi się podoba. Lubię serca w różnej postaci (mam źle w głowie pod tym względem), z takim się jeszcze nie spotkałam.
OdpowiedzUsuń"A my tak łatwopalni..."
UsuńSerce to poważna sprawa, zwłaszcza kiedy boli. Należu mu się szacunek :)
Sweterek śliczny! No i serducho piękne! W cudownej scenerii, czego chcieć więcej? :))
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Dzięki serdeczne :) :)
Usuńsuper zdjecia! swietny klimat. takie serducha lubimy obie:)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńGenialna sceneria! Jako dziecko miałam podobny widok z okna. Mieszkałam na siódmym piętrze, więc był niesamowity. Kojarzył mi się z inną planetą. Świetny pulower. Ostatnio też podobają mi się serca. Jestem dosyć niecierpliwa, więc naszyłam na istniejący już sweter :) Jednak taki wrobiony ma klimat. Fajnie by było znowu podziergać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :):):)
Skojarzenie z inną planetą jak najbardziej uzasadnione! Straszliwie pociągają mnie takie miejsca!!! Taki widok z okna mieć, ech... :) :)
UsuńSoniu, to do dziergania :)
Piękny sweter to serduszko dodaje mu uroku!
OdpowiedzUsuńCieszę się i miło mi, że Ci się spodobał :) :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńView other Seattle Free Stuff articles or visit Cindy's blog at for frugal tips, free
OdpowiedzUsuństuff and advice on saving money. Online courses also
provide baby boomers the chance to learn something new. Students will pick
an issue within their community.
Also visit my page: photography schools in texas