Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;)
k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl
Jesteś bardzo fajna i właśnie mówi o tym liczba obserwatorów:))można ich mieć bardzo dużo i nic z tego nie wynika albo przyzwoitą liczbę stałych,szczerych i tych którym się Twój blog podoba:)))ja właśnie do nich należę:)))Gratuluję rocznicy i mam nadzieję że wiele takich będzie:)))Pozdrawiam serdecznie
Aaaa, bo ja nie rozumiem tego pędu za obserwowaniem... Najpierw to olewałam, potem mnie śmieszyło, aż zaczęło wkurzać. Zęby mnie bolą kiedy czytam post z pytaniem "obserwujemy?".
Podzielam Wasze zdanie! Dzięki za bycie i bywanie! :) :) :)
Bo Ty jesteś fajna inaczej , dla koneserów , nie dla chołoty ;)) Jak dobre wytrawne wino dla smakoszy ;)) A tak wogóle to Ja kocham Twoj styl alternatywny ! Jesteś w nim konsekwentna , urzekająca .... I tego Ci zazdroszczę :)) Gratuluje Tobie i sobie , że Cie odnalazłam w sieci :))
Kochana nie ilosc tylko jakosc sie liczy takich komentatorow jak Ty masz, mozna pozazdroscic, kazdy ma cos do powiedzenia, cos wiecej niz:ladnie, slicznie, podoba mi sie. Ja czasami sie te do takich zaliczam wlasnie, ale to zalezy w duzym stopniu od tego czy jestem ''pod wplywem'' czy jeszcze nie...sciskam mocno
Wiem, tak zażartować sobie pozwoliłam :):) Tak, to że się ludziom chce napisać coś ponad to, że fajny zestaw (bo jak nie fajny, to mało kto napisze, chociaż tak pomyśli) to zajebiste jest. Ale też zastanawiam się, ile z nas prowadziłoby blogi, gdyby nie było opcji komentowania. Albo czy te blogi inaczej by wyglądały. W wielu przypadkach na pewno tak.
4 lata to świetny wynik, gratulacje :)) A kto nie fajny, że Ty? Proszę nie pisać taki głupot. A wiele osób pewnie odwiedza Cię anonimowo, liczbę wyświetleń masz dosyć dużą :)
jesteś zdcydowanie fajniejsza niż Ci się wydaje!!!!!!!!!!!!!! a czterech lat w blogowym świecie gratuluję i życzę jeszcze wielu takich rocznic, do niewyczerpanych pokładów energii, szalonych pomysłów i tego żeby Ci się chciało chcieć! ściskam mocno
Różnie może być. 4 lata, to jak na takie blogowanie dużo. Nie sądziłam, że w to tak wsiąknę. 5 lat temu jeszcze nie lubiłam się z internetem ani komputerem.
Ja już Ci nie raz pisałam, że Twój blog to jeden z najlepszych blogów o stylu (życia) na całym świecie. A mieszanka zdjęć z czterech lat tylko pokazuje świadomość tego stylu - jest to niesamowita spojność, konsekwencje i odporność na różne bzdurne nieraz super-top-trędy. Widać, że nie gonisz za trendem, ale jesteś wierna swojemu wysmakowanemu gustowi. I nawet jeśli coś nie jest w moim stylu i typie, to i tak mi się podoba, bo jest to po prostu piękne, ponieważ jest spójne, estetyczne i gustowne :)
Jestem przekonana, że gbybym tu wywaliła całą prawdę o moim byciu, ludzie uciekaliby aż by furczało(niektórzy uciekli) :D
Tak, myślę, że mam dobry gust - ale też ciągotki do dziwact i utrudniania sobie wszystkiego, swego wyglądu też. Absolutnie za trendami nie gonię, wręcz uciekam, a jak mnie który dogoni, to mi żal. Serio :) :)
Mój hipsterski kolega zawsze na zarzuty o niewielką popularność (tam niby z niego jakiś artysta, czy coś w tym rodzaju) mówi bełkotliwie: - Bo ja jestem niezależny. Twoja fajność jest niekomercyjna, niszowa i ponad wyznacznikami statystycznymi ;) Wiem, że specjalnie piszesz, że nie jesteś taka fajna. Żeby wszyscy zaprzeczyli i udowodnili, że nie masz racji. Julia Hartwig napisała: Kiedyś nie dowierzano przechwałkom Teraz powątpiewamy w prawdę samooskarżeń
Ejnoo, nie działam z tak niskich pobudek. Oczywiście wiedziałam, że kilka fajnych blogerek napisze, że jestem fajna:) Dużo można o mnie powiedzieć, ale nie to, żem kokietka. Za to wiedziałam, że ktoś powie, że to specjalnie napisane, by zaprzeczenia były. Znam ja rodzaj ludzki :):):) Napisałam całkiem spory tekst w tym poście, po czym skasowałam zostawiając tylko to zdanie - żart taki. Ale moje poczucie humoru też bywa różnie odbierane :D Generalnie o swojej fajności mam (szczerze) zdanie umiarkowane. Za długo siebie znam, żeby wpadać w smozachwyt, ale też specjalnie po tyłku bić się nie będę.
Tam od razu, że kokietka... Wcale nie. W tym tekście Hartwig występował Fellini, Miłosz i Iwaszkiewicz. Całkiem niezłe, niekokieteryjne, ale jednak krytycznie do siebie nastawione towarzystwo. :)
Liczba obserwatorów w dzisiejszych czasach o niczym nie świadczy, większość przecież nabija sobie liczbę obserwatorów głupim "obserwacja za obserwację?" ;) Grunt, że Ty uważasz, że jesteś fajna, a i mnie się Twoje stylizacje bardzo podobają!
Nie jestem taka fajna... Hmmm Sivko, na Twój nowy post się czeka z ciekawością, potem z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością się go czyta i ogląda nietuzinkowe zdjęcia w niebanalnych sceneriach. Piszesz językiem pełnym Sivkowych neologizmów i metafor, Twoje włóczkowe stworki - potworki są niezwykłe, jak się do Ciebie trafiło, chce się tu być na kolejne 400 lat... Masz rację Sivko nie jestes fajna, to słowo za mało znaczy, fajny może być sweterek albo nowa kiecka. JESTEŚ sobą, jesteś autentyczna , masz wrażliwe serducho, masz swoją Sivkową tarczę i bądź taką jaką jesteś, nie dla statystyk tylko dla wiernej grupy, jak już napisała wcześniej Renia, a więc także dla mnie, bo nie pozbędziesz się mnie tak szybko. Gratuluję 4 lat i czekam na kolejne 400 w tym lub przyszłym życiu...
Powiem tak: jeśli ktoś ma kompleksy, powinien zacząć prowadzić bloga. Jest szansa, że się ich pozbędzie. Nie wiem co powiedzieć, po prostu będę dziękowaćdziękowaćdziękować za to co napisałaś. Biorę wszystko do serca i ucieszam się. Straśśśśliwie :D :*
4bite lata?hoho...no to nie zła data dla twojego bloga i Ciebie. Bardzo lubię z Tobą konwersować i kurcze blade... podoba mi się to w jaki sposób postrzegasz świat. Inteligencja, przejrzystość myśli, sarkazm, talent, dystans, to cechy, które Ciebie wyróżniają i twój blog. Czuję od Ciebie ciągły rock n roll... Bardzo się cieszę, że mogłam Ciebie poznać wirtualnie. Gratuluję Sivko i oby tak dalej!
40 i 4. Mickiewiczem zajeżdża. "Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie – to obrońca! Wskrzesiciel narodu, Z matki obcej; krew jego dawne bohatery, A imię jego będzie czterdzieści i cztery."
Ale fajne podsumowanie - dzięki! No, ja też lubię z Tobą. Zawsze poruszysz Temat a nie tylko pitu pitu. Cieszę się i ja, że na Ciebie trafiłam :)
Hm...powiem Tobie czym ja się kieruję prowadząc bloga. Moja zasada brzmi lepiej mieć mniej fajnych obserwatorów ale takich którzy faktycznie śledzą moje blogowe poczynania aniżeli lajki od niuniek w stylu obserwacja za obserwację. Nie dziwię się że masz chwile zwątpienia ponieważ też je miewam ale świadomość znajomości internetowych z naprawdę fajnymi laskami wszystko mi wynagradza:) 100 latek z okazji 4 roczku i oby było więcej!:) Ja lubię:)
No tak, w zupełności się zgadzam :) Generalnie aż tak nie przeżywam liczby obserw. Robię swoje, jak się komuś podoba to super, jak nie to nie - proste. Nie wyobrażam sobie "prosić się" o obserwację; to żałosne i tak na prawdę do niczego nie prowadzi. Blogowanie takie jak moje w ogóle nie prowadzi do niczego konkretnego. Po prostu dzieje się :) Dzięki za wszystko :*
No ba fajna nie Jesteś i jak większośc napiszę Jesteś że Jesteś zajebista ups, przepraszam, ale chciałam żeby było dobitnie !!!I nie jest to żadne komplementowanie, myślę że jest taki czas w sieci, kiedy Jesteśmy wstanie się poznac bliżej, nie potrafię do końca w logiczny sposób tego wytłumaczyc, ale to się po prostu czuje, czuję się ludzi autentycznych, wartościowych i konsekwentnych w tym co robią, jak się zachowują, jak piszą !:) Żadne statystyki nie powinny byc wyznacznikiem tego czy jesteśmy ,,fajni'', ludzie którzy piszą fakt że ostatnio mało(Ja) odwiedzają Nas i czekają już tak, bowiem to że przychodzą świadczy o czymś .Prawda ? Mimo iż bardzo mało mnie ostatnio, często myślę o moich ulubionych blogerkach ! Mam nadzieję że będzie mi dane poznac Cię osobiście :) Gratulacje Wielkie i bloguj kolejne latka :* Uściski :*_:*
Beti, wzruszyłaś mnie (co nie często się zdarza)! Masz rację. To chyba jest intuicja, która podpowiada, z kim nadaje się na tych samych falach. Jak się ją ma i jej słucha, to się wie z kim i co :) :) Ale mam też niedobre doświadczenie, kiedy komuś pozwoliłam się wirtualnie zbliżyć, a skończyło się dużym niesmakiem i poczuciem, że mnie ktoś w ch...robi (też musiałam dobitnie). Ciągle jednak lubię to swoje miejsce w sieci, ciągle mnie zaskakuje moc, jaką ma internet! A to jacy kochani się tu odzywają ludzie - to już mistrzostwo świata :* :)
Bardzo chciałabym, żeby nastał znowu czas, w którym będzie więcej beztroski i będę mogła wreszcie zorganizować spotkania z dziewczynami znanymi z sieci! Dzięki wielkie za komentarz, i że jesteś! :) :*
OOO za czas beztroski tez bym dała dużo :))) I z chęcią oddała bym się w wir spotkań, przeżyc i pozytywnych emocji, które zostają i są taką bombą, która Nas napędza w trudnych chwilach, ajjj ! Marzenia się spełniają i mam nadzieję że i moje się ziszczą !Tobie też tego życzę Sivko <3 Niech MOC będzie z Tobą :***
nie liczy się ilość, tylko jakość! a podobno Obserwatorami nawet się handluje:D Sivka dla mnie, to Ty jesteś taka fajna, że hej!!! są ludzie, z którymi chciałoby się spotkać, tak iskrzy przez monitor, lubi się ich oglądać, odwiedzać...brakuje ich, gdy tydzień mija i posta nie ma...Ciebie mi brakuje:D nie będę Ci już tu słodzić, ja znam Twoje poczucie humoru;))) Życzę Tobie i sobie przy okazji abyśmy się kiedyś spotkały i blogowały do setki!!!:D
Masz rację, masz rację, te iskry z monitora trzaskają czasem, aż miło :):):) Tyś to taki człowiek, który łapie w lot i nie trzeba tłumaczyć - a ja to bardzo doceniam, bo nie lubię się tłumaczyć :D:D Też nam tak życzę i wierzę, że tak się stanie. W końcu Polska nie taka wielka, a obie lubimy włóczyć naszych chłopoków po niej - to może gdzieś się w końcu spykniemy w terenie :) :) :)
no...trzaska, trzaska...i też wiem, że u Ciebie mogę sobie po swojemu zażartować, a Ty zawsze zakumasz:D mam nadzieję, że się kiedyś spikniemy...z Rudą mi się udało:D
Ale świetne podsumowanie, do tych pierwszych wpisów nigdy nie dotarłam, ale większość dobrze pamiętam:) Zostawiłaś u mnie chyba pierwszy w mej historii komentarz, dla mnie już zawsze będziesz fajna;)))
A bo i nie ma do czego. Z zażenowaniem, mało kiedy i jednym okiem spozieram na pierwsze "wypociny". Dużo usunęłam. Straszna jakość zdjęć! Pamiętam jak się pojawiłaś - taka inna i dziwna ( mój target :))) )
Masz bardzo fajny styl, a co najważniejsze, że masz swój styl, a to się ceni :) pozdrawiam i gratuluję wytrwałości i kolejnych latek życzę :) pozdrawiam!
Cztery lata? no to prawdziwa weteranka z Ciebie :-) Ja też sądzę, że liczba obserwatorów wcale nie świadczy o popularności. Tak samo nie świadczy o tym ilość komentarzy pod postami ale na pewno wiele mówi o tym liczba odwiedzin na blogu. Można wtedy mniej więcej określić czy blog jest interesujący dla innych. Choć z drugiej strony nawet jeśli istnieje tylko garstka wiernych odwiedzających i komentujących, to myślę, że warto blogować:-) Pozdrawiam i życzę dalszego, twórczego blogowania.
Noo, trochę dużo się powoli robi. Aczkolwiek są tacy, co blogują dwa, trzy razy tyle. I na poważnie. A nie że jakieś ciuchy :):):) Dokładnie tak. Zawsze mówiłam, że póki mnie będzie to kręcić, to będę sobie blogowała, choćby pies z kulawą nogą tu nie zaglądał. Niemniej jednak BARDZO cieszy fakt, że po drugiej stronie są fajne ludzie co tu zaglądają, piszą i w ogóle.... :D
Fajne to zestawienie zdjęć. Na pewno jeszcze nie raz je sobie obejrzę:) Co do liczby obserwujących to bez marudzenia mi tu proszę, więcej masz niż ja a tylko rok różnicy w stażu blogowym;) a moim zdaniem lepiej jest mieć prawdziwych czytelników bloga w mniejszej liczbie niż wielu poklaskiwaczy, którzy zostawiają komentarze tylko dlatego, że ktoś jest popularny:) Buziaki!
Gratuluję wytrwałości :) I cieszę się, że mogę Cię oglądać!!! Takie blogi lubię, fajny styl, ciekawe przemyślenia, super osobowość!!! Konkret, po prostu konkret!!! Pozdrawiam i 100 lat ciężkiego blogowania życzę :D
WoW! 4 lata! Ale jesteś wytrwała. Ciekawe, czy ja tyle pociągnę. Fajny kolaż zdjęć. Większości z nich nie widziałam. Muszę poszperać u Ciebie głębiej. Coś Ty? To ja już po pół roku zrozumiałam, że liczba obserwatorów nie jest żadnym wyznacznikiem. Jak zaglądam na inne blogi, zawyczaj jednorazowo, to większość komentarzy sprowadza się do jedngo słowa, seruszka czy buźki i propozycja rewanżu za obserwację. Ja tam wolę jeden szczery ale osobisty komentarz za 10 takich wymuszonych. Zobacz sama po swoich komentarzach jak Twoi obserwatorzy Cię lubią i cenią. Jesteś wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Nie jesteś sztuczna, plastikowa, cukierkowa. Jesteś szczera. Ja bardzo lubię do Ciebie zaglądać. Mam jeszcze pytanie do Weteranki; jak sobie radzisz z nieprzyjemnymi komentarzami? Życzę Ci wytrwałości i samych szczerych obserwujących. Buziaczki :):):)
Od końca zacznę: dawno nie miałam jakiegoś straszliwie niemiłego komentarza, ale zdarzyło mi się użeranie z wredną małpą (oczywiście anonimem), która się czepiała. Aż przestałam publikować te chamskie teksty (do niedawna miałam włączona moderację komentarzy). Niby nie ma się co przejmować, ale nikt nie lubi być w chamski sposób obrażany. Najlepiej nie wchodzić w dyskusje i nie publikowować, jeśli robi się rynsztokowo.
Liczbą obserwatorów też się nie przejmuję, w sensie, że nie ich liczba jest wyznacznikiem. Czegokolwiek. To zdanie napisałam kończąc je wielkim uśmiechem.
Bardzo Ci dziękuję za te miłe słowa, zwłaszcza o szczerości. Cenię ją sobie bardzo. Na równi z dyplomacją. Można sobie mówić wzajemnie różne rzeczy, bez uszczypliwości i obrażania drugiej osoby, za to szczerze! Dzięki, buziaki dla Ciebie :* :)
Gratuluję rocznicy! Czterolatek, to przyjemny wiek:) Mnie w tym roku stuknęła piąteczka i też nie spodziewałam się, że tak mnie blogowanie wciągnie. Pierwsze dwa lata było prawie bez komentarzy, ale ja jestem samotniczką z natury więc mi to nie przeszkadzało:) Dopiero później połapałam się, że w blogosferze jak w życiu - rządzi zasada wzajemności:)
Czytam ten post kolejny raz i i kolejny, i wciaz wracam, ale nie bardzo wiem co napisac w komentarzu. Bo to, ze jestes fajna, masz swoj niepowtarzalny styl i liczba obserwatorow wisi Ci kalafiorem, to wiadomo. Powiem tylko, ze ZAWSZE Twoj ciuch w nierozerwalnym polaczeniu z tekstem zapada mi w pamiec na dlugo i wierci dziure w podswiadomosci. I za to Cie podziwiam, ze potrafisz dotrzec do Twojego Czytelniko-Ogladacza. To tyle. Gratuluje i czekam na jeszcze. Anka
Hahaha "wisi kalafiorem" :)))) W knajpie o nazwia Kalafior poznałam swojego męża. I w ogóle spędziłam duzo świetnego czasu (ale to daaaawno....) :D
Bardzo się cieszę, jeśli tak jest. Chyba o to mi właśnie chodzi na tym własnym kawałku wirtualnej przestrzeni. Taki blog jest świetnym miejscem do kreowania własnej rzeczywistości. Do wypowiedzi. Chyba jeszcze nie wypowiedziałam się nawet w połowie :D Dziękuję, na Twoje komentarze zawsze czekam :) Na Twoje posty jeszcze bardziej!
No kochana, blog jest cudny, ups, sorry, ty jesteś cudna w tym blogu:) A teraz idę sobie podciąć żyły na skraju przepaści z kamieniem na szyi- przez ilość "moich" obserwatorów... Ha, ha, ha, żartowałam!
A ja właśnie na Twojego bloga trafiłam i dołączam do obserwujących:) Patrząc na zdjęcia, podobają mi się te stylizacje i będę zaglądać:) Gratuluję wytrwałości w prowadzeniu bloga, 4 lata to szmat czasu!
Wszystkiego dobrego z okazji 4 lat dzialalnosci blogowej. Mimo brakow komentarzy z mojej strony, jestem twoja stala podczytujaca. Prekursorka swiadkiem :D Sto lat! Kaska
A wlasnie ze jestes PrzeFajna!!!Masz nietuzinkowe spojrzenie na mode, pomysl na siebie i to fantasycznie tutaj realizujesz!!!A liczba obserwujacych... no coz, wiekszosc geniuszow zostala doceniona posmiertnie ;-) wiec glowa do gory i nastepnych 4 latek!!!
cztery lata??? matko ty ty blogerska starucha jesteś! ale u mnie też niedługo będzie 4 lata, więc przyganiał kocioł garnkowi:) Ty nie jesteś fajna, ty jesteś zaje-fajna i dla koneserów:):):) gratulacje i pisz jak najdłużej i dziergaj też do końca świata i jeden dzień dalej:)
gratulacje czteroletnie! a fotki wybralas z ulubionych wpisow/outfitow? zaintrygowala mnie czytana ksiazka.. ja mam 2 razy mniej obserwerow niz Ty i z niewiadomych przyczyn wywalili mnie w szacownej listy szafiarskiej, proby kontaktu:bez odbioru. strasznie sie ciesze ze na ciebie trafilam i jak nie mam czasu twoj blog jest w mojej 1szej trojce gdzie zagladam nawet wtedy.konieczna!
Jesteś bardzo fajna i właśnie mówi o tym liczba obserwatorów:))można ich mieć bardzo dużo i nic z tego nie wynika albo przyzwoitą liczbę stałych,szczerych i tych którym się Twój blog podoba:)))ja właśnie do nich należę:)))Gratuluję rocznicy i mam nadzieję że wiele takich będzie:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńtak wlasnie jest....
UsuńAaaa, bo ja nie rozumiem tego pędu za obserwowaniem... Najpierw to olewałam, potem mnie śmieszyło, aż zaczęło wkurzać. Zęby mnie bolą kiedy czytam post z pytaniem "obserwujemy?".
UsuńPodzielam Wasze zdanie! Dzięki za bycie i bywanie! :) :) :)
Bo Ty jesteś fajna inaczej , dla koneserów , nie dla chołoty ;))
OdpowiedzUsuńJak dobre wytrawne wino dla smakoszy ;))
A tak wogóle to Ja kocham Twoj styl alternatywny ! Jesteś w nim konsekwentna , urzekająca .... I tego Ci zazdroszczę :))
Gratuluje Tobie i sobie , że Cie odnalazłam w sieci :))
W tym wielkim świecie mody, sama czuję się jak chołota, hehehe :) :) :)
UsuńAlternatywa - to idealne słowo. Dzięki Anno, żeś to napisała!
I vice versa :*
Nie patrz na obserwatorów tylko na dzienną ilość wejść:) Czy jesteś fajna????.........................jesteś wspaniała:)
OdpowiedzUsuńOj, dzięki! :) :)
UsuńKochana nie ilosc tylko jakosc sie liczy takich komentatorow jak Ty masz, mozna pozazdroscic, kazdy ma cos do powiedzenia, cos wiecej niz:ladnie, slicznie, podoba mi sie. Ja czasami sie te do takich zaliczam wlasnie, ale to zalezy w duzym stopniu od tego czy jestem ''pod wplywem'' czy jeszcze nie...sciskam mocno
OdpowiedzUsuńWiem, tak zażartować sobie pozwoliłam :):)
UsuńTak, to że się ludziom chce napisać coś ponad to, że fajny zestaw (bo jak nie fajny, to mało kto napisze, chociaż tak pomyśli) to zajebiste jest. Ale też zastanawiam się, ile z nas prowadziłoby blogi, gdyby nie było opcji komentowania. Albo czy te blogi inaczej by wyglądały. W wielu przypadkach na pewno tak.
4 lata to świetny wynik, gratulacje :))
OdpowiedzUsuńA kto nie fajny, że Ty? Proszę nie pisać taki głupot.
A wiele osób pewnie odwiedza Cię anonimowo, liczbę wyświetleń masz dosyć dużą :)
Zleciało...
UsuńTak zażartowałam :) :)
Aż poszłam sprawdzić. Liczby niewiele mi mówią.
Jesteś fajna, bardziej niż Ci się wydaje :D I faktyczne jakość komentarzy zdecydowanie wygrywa , powodzenia :-*
OdpowiedzUsuńStaram się spojrzeć z dystansu, ale za bardzo siebie znam :D
UsuńMożna całkiem ciekawie pogadać, nie? Zupełnie nie o ciuchach. Bo te ciuchy, to tylko pretekst.
jesteś zdcydowanie fajniejsza niż Ci się wydaje!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńa czterech lat w blogowym świecie gratuluję i życzę jeszcze wielu takich rocznic, do niewyczerpanych pokładów energii, szalonych pomysłów i tego żeby Ci się chciało chcieć!
ściskam mocno
:) :) Uśmiecham się szeeeeroko do Ciebie :):):)
UsuńRóżnie może być. 4 lata, to jak na takie blogowanie dużo. Nie sądziłam, że w to tak wsiąknę. 5 lat temu jeszcze nie lubiłam się z internetem ani komputerem.
Ja już Ci nie raz pisałam, że Twój blog to jeden z najlepszych blogów o stylu (życia) na całym świecie. A mieszanka zdjęć z czterech lat tylko pokazuje świadomość tego stylu - jest to niesamowita spojność, konsekwencje i odporność na różne bzdurne nieraz super-top-trędy. Widać, że nie gonisz za trendem, ale jesteś wierna swojemu wysmakowanemu gustowi. I nawet jeśli coś nie jest w moim stylu i typie, to i tak mi się podoba, bo jest to po prostu piękne, ponieważ jest spójne, estetyczne i gustowne :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę sukcesów.
Jestem przekonana, że gbybym tu wywaliła całą prawdę o moim byciu, ludzie uciekaliby aż by furczało(niektórzy uciekli) :D
UsuńTak, myślę, że mam dobry gust - ale też ciągotki do dziwact i utrudniania sobie wszystkiego, swego wyglądu też. Absolutnie za trendami nie gonię, wręcz uciekam, a jak mnie który dogoni, to mi żal. Serio :) :)
Wszyscy jesteśmy grzeszni :)
UsuńNie jesteś fajna, jesteś zjawiskowa :)
OdpowiedzUsuńWow :) :)
UsuńJak poznawałam mojego męża, też mi tak mówił:D
Mój hipsterski kolega zawsze na zarzuty o niewielką popularność (tam niby z niego jakiś artysta, czy coś w tym rodzaju) mówi bełkotliwie:
OdpowiedzUsuń- Bo ja jestem niezależny.
Twoja fajność jest niekomercyjna, niszowa i ponad wyznacznikami statystycznymi ;) Wiem, że specjalnie piszesz, że nie jesteś taka fajna. Żeby wszyscy zaprzeczyli i udowodnili, że nie masz racji. Julia Hartwig napisała:
Kiedyś nie dowierzano przechwałkom
Teraz powątpiewamy w prawdę samooskarżeń
Gratulacje! Cztery lata to jednak sporo.
Ejnoo, nie działam z tak niskich pobudek. Oczywiście wiedziałam, że kilka fajnych blogerek napisze, że jestem fajna:) Dużo można o mnie powiedzieć, ale nie to, żem kokietka. Za to wiedziałam, że ktoś powie, że to specjalnie napisane, by zaprzeczenia były. Znam ja rodzaj ludzki :):):) Napisałam całkiem spory tekst w tym poście, po czym skasowałam zostawiając tylko to zdanie - żart taki. Ale moje poczucie humoru też bywa różnie odbierane :D
UsuńGeneralnie o swojej fajności mam (szczerze) zdanie umiarkowane. Za długo siebie znam, żeby wpadać w smozachwyt, ale też specjalnie po tyłku bić się nie będę.
Tam od razu, że kokietka... Wcale nie. W tym tekście Hartwig występował Fellini, Miłosz i Iwaszkiewicz. Całkiem niezłe, niekokieteryjne, ale jednak krytycznie do siebie nastawione towarzystwo.
Usuń:)
Lubię samokrytyczne inteligentne towarzystwo :)
UsuńLiczba obserwatorów w dzisiejszych czasach o niczym nie świadczy, większość przecież nabija sobie liczbę obserwatorów głupim "obserwacja za obserwację?" ;) Grunt, że Ty uważasz, że jesteś fajna, a i mnie się Twoje stylizacje bardzo podobają!
OdpowiedzUsuńO, i tego się trzymajmy! :) :)
UsuńDzięki wieeeelkie :*
jesteś fajna i nie daj sobie wmówić, że tak nie jest ;) Twoja oryginalność powala na kolana :) buziaki i gratulacje!
OdpowiedzUsuńOk, nigdy nikomu :):)
UsuńStrasznie fajne to co napisałaś, dzięki! :*
Nie jestem taka fajna... Hmmm Sivko, na Twój nowy post się czeka z ciekawością, potem z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością się go czyta i ogląda nietuzinkowe zdjęcia w niebanalnych sceneriach. Piszesz językiem pełnym Sivkowych neologizmów i metafor, Twoje włóczkowe stworki - potworki są niezwykłe, jak się do Ciebie trafiło, chce się tu być na kolejne 400 lat... Masz rację Sivko nie jestes fajna, to słowo za mało znaczy, fajny może być sweterek albo nowa kiecka. JESTEŚ sobą, jesteś autentyczna , masz wrażliwe serducho, masz swoją Sivkową tarczę i bądź taką jaką jesteś, nie dla statystyk tylko dla wiernej grupy, jak już napisała wcześniej Renia, a więc także dla mnie, bo nie pozbędziesz się mnie tak szybko. Gratuluję 4 lat i czekam na kolejne 400 w tym lub przyszłym życiu...
OdpowiedzUsuńPowiem tak: jeśli ktoś ma kompleksy, powinien zacząć prowadzić bloga. Jest szansa, że się ich pozbędzie. Nie wiem co powiedzieć, po prostu będę dziękowaćdziękowaćdziękować za to co napisałaś. Biorę wszystko do serca i ucieszam się. Straśśśśliwie :D :*
UsuńSivko, Twój styl, blog i Ty są bardzo fajne!! I nie zacznij przypadkiem myśleć inaczej! ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję jubileuszu! :)
Obiecuję, że nie będę. A jeśli mi się pomyśli inczej, to odpalę kompa i poczytam komentarze :):) Dzięki serdeczne!
UsuńPiekny przegląd, gratuluję, jesteś utalentowana, zdolna i w ogóle to zazdroszczę tych wspaniałych umiejętności
OdpowiedzUsuńPrzegląd niepełny, za dużo roboty z rzetelnym na 4latku.
UsuńDziękować :) :) A czego Ty zazdrościć, jak sama zdolna i to poetka?
4bite lata?hoho...no to nie zła data dla twojego bloga i Ciebie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię z Tobą konwersować i kurcze blade... podoba mi się to w jaki sposób postrzegasz świat. Inteligencja, przejrzystość myśli, sarkazm, talent, dystans, to cechy, które Ciebie wyróżniają i twój blog. Czuję od Ciebie ciągły rock n roll...
Bardzo się cieszę, że mogłam Ciebie poznać wirtualnie. Gratuluję Sivko i oby tak dalej!
40 i 4. Mickiewiczem zajeżdża.
Usuń"Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie – to obrońca!
Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery."
Ale fajne podsumowanie - dzięki! No, ja też lubię z Tobą. Zawsze poruszysz Temat a nie tylko pitu pitu. Cieszę się i ja, że na Ciebie trafiłam :)
A na 5 urodziny bloga mam nadzieję, że zorganziujesz jaką imprezę, co?
UsuńI tak sobie oglądam twoje number one z przed 4lat
Usuńi zachwycam się nieustannie...
Hm...powiem Tobie czym ja się kieruję prowadząc bloga. Moja zasada brzmi lepiej mieć mniej fajnych obserwatorów ale takich którzy faktycznie śledzą moje blogowe poczynania aniżeli lajki od niuniek w stylu obserwacja za obserwację. Nie dziwię się że masz chwile zwątpienia ponieważ też je miewam ale świadomość znajomości internetowych z naprawdę fajnymi laskami wszystko mi wynagradza:) 100 latek z okazji 4 roczku i oby było więcej!:) Ja lubię:)
OdpowiedzUsuńNo tak, w zupełności się zgadzam :) Generalnie aż tak nie przeżywam liczby obserw. Robię swoje, jak się komuś podoba to super, jak nie to nie - proste. Nie wyobrażam sobie "prosić się" o obserwację; to żałosne i tak na prawdę do niczego nie prowadzi. Blogowanie takie jak moje w ogóle nie prowadzi do niczego konkretnego. Po prostu dzieje się :)
UsuńDzięki za wszystko :*
I wyszła kokietka, jak szydło z worka :)
OdpowiedzUsuń100 lat w blogsferze.
Ktoś wyszedł? No patrz, a nie zauważyłam :P
OdpowiedzUsuńWzajemnie :)
No ba fajna nie Jesteś i jak większośc napiszę Jesteś że Jesteś zajebista ups, przepraszam, ale chciałam żeby było dobitnie !!!I nie jest to żadne komplementowanie, myślę że jest taki czas w sieci, kiedy Jesteśmy wstanie się poznac bliżej, nie potrafię do końca w logiczny sposób tego wytłumaczyc, ale to się po prostu czuje, czuję się ludzi autentycznych, wartościowych i konsekwentnych w tym co robią, jak się zachowują, jak piszą !:) Żadne statystyki nie powinny byc wyznacznikiem tego czy jesteśmy ,,fajni'', ludzie którzy piszą fakt że ostatnio mało(Ja) odwiedzają Nas i czekają już tak, bowiem to że przychodzą świadczy o czymś .Prawda ? Mimo iż bardzo mało mnie ostatnio, często myślę o moich ulubionych blogerkach !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będzie mi dane poznac Cię osobiście :)
Gratulacje Wielkie i bloguj kolejne latka :* Uściski :*_:*
Beti, wzruszyłaś mnie (co nie często się zdarza)! Masz rację. To chyba jest intuicja, która podpowiada, z kim nadaje się na tych samych falach. Jak się ją ma i jej słucha, to się wie z kim i co :) :) Ale mam też niedobre doświadczenie, kiedy komuś pozwoliłam się wirtualnie zbliżyć, a skończyło się dużym niesmakiem i poczuciem, że mnie ktoś w ch...robi (też musiałam dobitnie).
UsuńCiągle jednak lubię to swoje miejsce w sieci, ciągle mnie zaskakuje moc, jaką ma internet! A to jacy kochani się tu odzywają ludzie - to już mistrzostwo świata :* :)
Bardzo chciałabym, żeby nastał znowu czas, w którym będzie więcej beztroski i będę mogła wreszcie zorganizować spotkania z dziewczynami znanymi z sieci!
Dzięki wielkie za komentarz, i że jesteś! :) :*
OOO za czas beztroski tez bym dała dużo :))) I z chęcią oddała bym się w wir spotkań, przeżyc i pozytywnych emocji, które zostają i są taką bombą, która Nas napędza w trudnych chwilach, ajjj ! Marzenia się spełniają i mam nadzieję że i moje się ziszczą !Tobie też tego życzę Sivko <3
UsuńNiech MOC będzie z Tobą :***
nie liczy się ilość, tylko jakość! a podobno Obserwatorami nawet się handluje:D
OdpowiedzUsuńSivka dla mnie, to Ty jesteś taka fajna, że hej!!! są ludzie, z którymi chciałoby się spotkać, tak iskrzy przez monitor, lubi się ich oglądać, odwiedzać...brakuje ich, gdy tydzień mija i posta nie ma...Ciebie mi brakuje:D
nie będę Ci już tu słodzić, ja znam Twoje poczucie humoru;)))
Życzę Tobie i sobie przy okazji abyśmy się kiedyś spotkały i blogowały do setki!!!:D
Żartujesz?!?! Z tym handlowaniem. Po co to niby?
UsuńMasz rację, masz rację, te iskry z monitora trzaskają czasem, aż miło :):):)
Tyś to taki człowiek, który łapie w lot i nie trzeba tłumaczyć - a ja to bardzo doceniam, bo nie lubię się tłumaczyć :D:D
Też nam tak życzę i wierzę, że tak się stanie. W końcu Polska nie taka wielka, a obie lubimy włóczyć naszych chłopoków po niej - to może gdzieś się w końcu spykniemy w terenie :) :) :)
a po to, żeby mieć dużo! czytałam o tym:D
Usuńno...trzaska, trzaska...i też wiem, że u Ciebie mogę sobie po swojemu zażartować, a Ty zawsze zakumasz:D
mam nadzieję, że się kiedyś spikniemy...z Rudą mi się udało:D
Ale świetne podsumowanie, do tych pierwszych wpisów nigdy nie dotarłam, ale większość dobrze pamiętam:) Zostawiłaś u mnie chyba pierwszy w mej historii komentarz, dla mnie już zawsze będziesz fajna;)))
OdpowiedzUsuńA bo i nie ma do czego. Z zażenowaniem, mało kiedy i jednym okiem spozieram na pierwsze "wypociny". Dużo usunęłam. Straszna jakość zdjęć!
UsuńPamiętam jak się pojawiłaś - taka inna i dziwna ( mój target :))) )
Masz bardzo fajny styl, a co najważniejsze, że masz swój styl, a to się ceni :) pozdrawiam i gratuluję wytrwałości i kolejnych latek życzę :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :) To baaardzo miłe i motywujące do dalszych blogowych "wyczynów". Pomimo, że tak czasem niefajowo się plecie.
UsuńCztery lata? no to prawdziwa weteranka z Ciebie :-) Ja też sądzę, że liczba obserwatorów wcale nie świadczy o popularności. Tak samo nie świadczy o tym ilość komentarzy pod postami ale na pewno wiele mówi o tym liczba odwiedzin na blogu. Można wtedy mniej więcej określić czy blog jest interesujący dla innych. Choć z drugiej strony nawet jeśli istnieje tylko garstka wiernych odwiedzających i komentujących, to myślę, że warto blogować:-) Pozdrawiam i życzę dalszego, twórczego blogowania.
OdpowiedzUsuńNoo, trochę dużo się powoli robi. Aczkolwiek są tacy, co blogują dwa, trzy razy tyle. I na poważnie. A nie że jakieś ciuchy :):):)
UsuńDokładnie tak. Zawsze mówiłam, że póki mnie będzie to kręcić, to będę sobie blogowała, choćby pies z kulawą nogą tu nie zaglądał. Niemniej jednak BARDZO cieszy fakt, że po drugiej stronie są fajne ludzie co tu zaglądają, piszą i w ogóle.... :D
Fajne to zestawienie zdjęć. Na pewno jeszcze nie raz je sobie obejrzę:)
OdpowiedzUsuńCo do liczby obserwujących to bez marudzenia mi tu proszę, więcej masz niż ja a tylko rok różnicy w stażu blogowym;) a moim zdaniem lepiej jest mieć prawdziwych czytelników bloga w mniejszej liczbie niż wielu poklaskiwaczy, którzy zostawiają komentarze tylko dlatego, że ktoś jest popularny:)
Buziaki!
Eeee, nie marudzę:D Przecie duży szelmowski uśmiech na końcu zdania jest :D
UsuńOczywiście zgadzam się z tym co piszesz. A czasem lepiej nic nie pisać, wystarczy być.
Gratuluję wytrwałości :) I cieszę się, że mogę Cię oglądać!!! Takie blogi lubię, fajny styl, ciekawe przemyślenia, super osobowość!!! Konkret, po prostu konkret!!! Pozdrawiam i 100 lat ciężkiego blogowania życzę :D
OdpowiedzUsuńTo chyba nawet nie wytrwałość, tylko w miarę jedzenia wzrósł apetyt :D
UsuńVice versa a propos wszystkiego co napisałaś!
WoW! 4 lata! Ale jesteś wytrwała. Ciekawe, czy ja tyle pociągnę. Fajny kolaż zdjęć. Większości z nich nie widziałam. Muszę poszperać u Ciebie głębiej.
OdpowiedzUsuńCoś Ty? To ja już po pół roku zrozumiałam, że liczba obserwatorów nie jest żadnym wyznacznikiem. Jak zaglądam na inne blogi, zawyczaj jednorazowo, to większość komentarzy sprowadza się do jedngo słowa, seruszka czy buźki i propozycja rewanżu za obserwację. Ja tam wolę jeden szczery ale osobisty komentarz za 10 takich wymuszonych. Zobacz sama po swoich komentarzach jak Twoi obserwatorzy Cię lubią i cenią. Jesteś wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Nie jesteś sztuczna, plastikowa, cukierkowa. Jesteś szczera. Ja bardzo lubię do Ciebie zaglądać.
Mam jeszcze pytanie do Weteranki; jak sobie radzisz z nieprzyjemnymi komentarzami?
Życzę Ci wytrwałości i samych szczerych obserwujących.
Buziaczki :):):)
Od końca zacznę: dawno nie miałam jakiegoś straszliwie niemiłego komentarza, ale zdarzyło mi się użeranie z wredną małpą (oczywiście anonimem), która się czepiała. Aż przestałam publikować te chamskie teksty (do niedawna miałam włączona moderację komentarzy). Niby nie ma się co przejmować, ale nikt nie lubi być w chamski sposób obrażany. Najlepiej nie wchodzić w dyskusje i nie publikowować, jeśli robi się rynsztokowo.
UsuńLiczbą obserwatorów też się nie przejmuję, w sensie, że nie ich liczba jest wyznacznikiem. Czegokolwiek. To zdanie napisałam kończąc je wielkim uśmiechem.
Bardzo Ci dziękuję za te miłe słowa, zwłaszcza o szczerości. Cenię ją sobie bardzo. Na równi z dyplomacją. Można sobie mówić wzajemnie różne rzeczy, bez uszczypliwości i obrażania drugiej osoby, za to szczerze! Dzięki, buziaki dla Ciebie :* :)
Fajna jesteś i już...gratuluję rocznicy i wytrwałości...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :)
UsuńGratuluję rocznicy! Czterolatek, to przyjemny wiek:) Mnie w tym roku stuknęła piąteczka i też nie spodziewałam się, że tak mnie blogowanie wciągnie. Pierwsze dwa lata było prawie bez komentarzy, ale ja jestem samotniczką z natury więc mi to nie przeszkadzało:) Dopiero później połapałam się, że w blogosferze jak w życiu - rządzi zasada wzajemności:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNo tak, nie od razu człowiek jest połapany o co tu chodzi. Ale nic na siłę :) :)
piękny dorobek Ci się uzbierał!! :D
OdpowiedzUsuńZbierałam zbierałam aż uzbierałam :D
UsuńCzytam ten post kolejny raz i i kolejny, i wciaz wracam, ale nie bardzo wiem co napisac w komentarzu. Bo to, ze jestes fajna, masz swoj niepowtarzalny styl i liczba obserwatorow wisi Ci kalafiorem, to wiadomo. Powiem tylko, ze ZAWSZE Twoj ciuch w nierozerwalnym polaczeniu z tekstem zapada mi w pamiec na dlugo i wierci dziure w podswiadomosci. I za to Cie podziwiam, ze potrafisz dotrzec do Twojego Czytelniko-Ogladacza. To tyle. Gratuluje i czekam na jeszcze.
OdpowiedzUsuńAnka
Hahaha "wisi kalafiorem" :)))) W knajpie o nazwia Kalafior poznałam swojego męża. I w ogóle spędziłam duzo świetnego czasu (ale to daaaawno....) :D
UsuńBardzo się cieszę, jeśli tak jest. Chyba o to mi właśnie chodzi na tym własnym kawałku wirtualnej przestrzeni. Taki blog jest świetnym miejscem do kreowania własnej rzeczywistości. Do wypowiedzi. Chyba jeszcze nie wypowiedziałam się nawet w połowie :D
Dziękuję, na Twoje komentarze zawsze czekam :) Na Twoje posty jeszcze bardziej!
Jestem twoim stałym anonimowym "podglądaczem" Uwielbiam twój "czarny "humor i z wielkim bananem na twarzy czytam Twoje posty. Zycze wytrwalosci , pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńAlicjo (z Krainy Czarów?) nawet nie wiesz, jak się cieszę! :D Dzięki! :*
UsuńNo kochana, blog jest cudny, ups, sorry, ty jesteś cudna w tym blogu:)
OdpowiedzUsuńA teraz idę sobie podciąć żyły na skraju przepaści z kamieniem na szyi- przez ilość "moich" obserwatorów...
Ha, ha, ha, żartowałam!
Oj Iza, Iza :D :D
UsuńA ja właśnie na Twojego bloga trafiłam i dołączam do obserwujących:) Patrząc na zdjęcia, podobają mi się te stylizacje i będę zaglądać:) Gratuluję wytrwałości w prowadzeniu bloga, 4 lata to szmat czasu!
OdpowiedzUsuńA ja właśnie byłam u Ciebie :) :) I wrócę!
UsuńWszystkiego dobrego z okazji 4 lat dzialalnosci blogowej.
OdpowiedzUsuńMimo brakow komentarzy z mojej strony, jestem twoja stala podczytujaca. Prekursorka swiadkiem :D
Sto lat!
Kaska
Dzięki!!!
UsuńZ takim świadkiem wygrasz każdą sprawę :D
Bestio, nie kokietuj! wymiatasz raz po raz!
OdpowiedzUsuńNoo, wymiatam. Codziennie, śmieci z podłogi :):):)
UsuńA wlasnie ze jestes PrzeFajna!!!Masz nietuzinkowe spojrzenie na mode, pomysl na siebie i to fantasycznie tutaj realizujesz!!!A liczba obserwujacych... no coz, wiekszosc geniuszow zostala doceniona posmiertnie ;-) wiec glowa do gory i nastepnych 4 latek!!!
OdpowiedzUsuńcztery lata??? matko ty ty blogerska starucha jesteś! ale u mnie też niedługo będzie 4 lata, więc przyganiał kocioł garnkowi:) Ty nie jesteś fajna, ty jesteś zaje-fajna i dla koneserów:):):)
OdpowiedzUsuńgratulacje i pisz jak najdłużej i dziergaj też do końca świata i jeden dzień dalej:)
gratulacje czteroletnie! a fotki wybralas z ulubionych wpisow/outfitow? zaintrygowala mnie czytana ksiazka.. ja mam 2 razy mniej obserwerow niz Ty i z niewiadomych przyczyn wywalili mnie w szacownej listy szafiarskiej, proby kontaktu:bez odbioru. strasznie sie ciesze ze na ciebie trafilam i jak nie mam czasu twoj blog jest w mojej 1szej trojce gdzie zagladam nawet wtedy.konieczna!
OdpowiedzUsuń