Gdy nie można nic poradzić, to dobrze jest połazić. Na spacerku po najbliższej okolicy, z Synem, byłam Beżuchą, nie Sivuchą. Kilka odcieni beżu zebranych w kupę wg mnie wygląda bardzo dobrze, idealnie wręcz. Do łat na łokciach mam wielki sentyment. Pomyśleć, że kiedyś łaty kojarzyły się z biedą, oszczędnością i przedłużały żywot niejednego ciucha. A teraz... proszę, na blogi się pchają i modę udają. Narzutę już pokazywałam, ale teraz będzie w wersji ulepszonej - odprułam rękawki. Prezentuje się i nosi lepiej bez(ż).
A na spacerze Syn próbował rozkminić: jak to jest, że kiedyś było Nic, a z tego Nic powstało Aż Tyle? Nie wiem jak, ale "Trzeba to jakoś zatrzymać. Przynajmniej w jednym zdaniu. W przeciwnym razie ucieknie, rozpłynie się, rozproszy..."
Cytat - Józef Baran "Koncert dla nosorożca. Dziennik poety z przełomu wieków." Jestem w trakcie czytania.
A na spacerze Syn próbował rozkminić: jak to jest, że kiedyś było Nic, a z tego Nic powstało Aż Tyle? Nie wiem jak, ale "Trzeba to jakoś zatrzymać. Przynajmniej w jednym zdaniu. W przeciwnym razie ucieknie, rozpłynie się, rozproszy..."
Cytat - Józef Baran "Koncert dla nosorożca. Dziennik poety z przełomu wieków." Jestem w trakcie czytania.
Gdybym miała za pomocą obrazka/zdjęcia pokazać jak się czuję, to właśnie tak:
narzuta, czapka, komin - hand made by Sivka, na drutach
bluza - Decathlon, prezent imieninowy
ledżinsy - stragan na targu
Genialny zestaw <3 przepadłam :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, też przepadłam :)
UsuńW wersji na Beżuchę też Ci dobrze :))
OdpowiedzUsuńLas ... Mam 200 m za domem , ale ostatnio w nim nie bywam , przeszłam na wersje kanapową ;) błąd ;) cza pierwszy śnieg sfotografować ;)) ale ....
A myślami byłam przy Tobie cały czas , jak Tato ?! Napisz maila, może potrzebujecie jakiś branżowych kontaktów ?! To w miarę możliwości ....
Ja też mało po lesie chodzę, ale miałam potrzebę pobycia na powietrzu, oderwania się.
UsuńNapiszę :)
Tę narzutę też sama zrobiłaś? Jest świetna, ale wymagała chyba sporo pracy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z Twoim tatą jest już trochę lepiej
pozdrawiam :)
Sama:) Robótka zajęła ze dwa tyg, ale nie jest skomplikowana. To najprostszy wzór i proste formy. Sprawdza się wyśmienicie, nawet zakładana na płaszcz czy kurtkę, a w domku robi za kocyk :)
UsuńTeż lubię takie monotematyczne kolorystycznie zestawy :) wyglądają najlepiej, szczególnie te jasne :)) narzuta bez rękawów też się świetnie prezentuje!
OdpowiedzUsuńJeden kolor, kilka odcieni - i nie jest ani nudno ani mdło. Lubię bardzo w jeden kolor być odziana, to wprowadza ład i harmonię (wewnętrzną tylko i aż). :) :)
UsuńFajny zestaw, świetna kolorystyka i bardzo fajne tło zdjęć :)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, dodaję do obserwowanych :)
Pozdrawiam, Magda
Dziękuję. Wpadnę z rewizytą :) :)
Usuńte przezedzone lasy wygladaja tragicznie, ktos uparcie chce wrocic do poczatkowego ''nic'', a Twoje beze przepiekne sa, mam nadzieje ze tata ma sie dobrze?
OdpowiedzUsuńTe lasy to wynik działania trąby, która nas nawiedziła zeszłego lata.
Usuńcoś mi się wydaje, że te beze znowu zagoszczą w szafach.. :)
OdpowiedzUsuńfajosko na tle tych drzew... lubić też mono :D
buzki!
W mojej są od stuleci, bo lubię się w nich :) :)
UsuńDzięki :*
Bardzo udane połączenie! Nie "moje" kolory, ale Ty wygladasz swietnie! Wzór na legginsach-bardzo fajny. Do tego, ładnie Ci w okularach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Dziękuję :) A w okularach chodzę na co dzień, bom ślepawa. :)
UsuńBeze lubie, bo sa pieknie nijakie, podobnie jak szarosci… A Tobie w nich tak ... przytulnie. A moze to spotegowane wrazenie przy tych cudnych wloczkowych ocieplaczach? W kazdym razie zrobilo mi sie cieplej, tym mi fajniej, ze za onem zaczyna padac snieg:(
OdpowiedzUsuńA uczucie osamotnionego, zlamanego drzewa znam az nadto dobrze…. Ale masz racje, gdy niemoc - pomaga swieze powietrze i troche wysilu fizycznego;)
Usciski i dobre mysli sle. ANka
"Pięknie nijakie" to świetne określenie! Nie boję się nijakich kolorów, człowiek może błyszczeć na ich tle sobą. :) :) :)
UsuńCzuję się uściśnięta i oddaję z wzajemnością. To działa! :)
Witaj Sivko, cieszę się, że jesteś. Możesz nazywać siebie Beżuchą, a dla mnie jesteś Beżusivkanką. Wybeżowiona ślicznie wygladasz, niezwykła precyzja wręcz pedantyczny dobór odcieni i wzorów, ale wszystko w Twoim stylu. Jestem zachwycona Tobą na zdjęciu, na którym siedzisz na drewnie. Czuję tutaj ogromną siłę, siłę w Tobie. Sivko odrzuć porównanie siebie do rosnących kikutów. Ty jesteś piękna zewnetrznie i wewnętrznie. Wierzę, że Twoje samopoczucie już niebawem się zmieni a niepokój zniknie. Życzę Ci tego z całego serca.
OdpowiedzUsuńStaram się być.
UsuńDziękuję :) :) :) We mnie siła znów jest, ale gorzej z siłą innych, którzy powinni ja mieć bardziej niż ja. Ale wierzę, że będzie jej tyle ile trzeba, żeby znieść wszystko. A ten kikut, przyszło mi do głowy, może oznaczać coś zupełnie innego, optymistycznego wręcz. W końcu jako jeden z nielicznych ocalał na tym "polu" i mimo, że koronę stracił, to korzenie nie pozwoliły mu się dać wyrwać. :) Pozdrwiam Cię mocno :*
Ha!!! Mam w planach bardzo podobny zestaw, tylko bardziej kolorowy :) Pięknie Ci w tych beżach!!!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Sivka!!! Musi być dobrze!!!
Dawaj!
UsuńDzięki :D Banał, ale jak się człowiek w czymś dobrze czuje, to tym emanuje.
Trzymam się, kurde, no....
Jako Beżucha prezentujesz się chyba lepiej niż Siucha. Ten zestaw jest genialny! Legginsy - bomba! Nic nie piszesz o Tacie, domyślam się, że nadal jest Ci ciężko. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :):):)
Eee, lepiej to nie :D
UsuńDziękuję!
Wolę nie pisać, nie chcę w kółko wałkować tematu... To niczego nie zmieni. Też trzymam kciuki i mam nadzieję.
Buziaki wielkie dla Ciebie :*
Jako Beżucha prezentujesz się równie atrakcyjnie jak Sivucha. Przykro patrzeć na ten znikający las i Ciebie-ogryzione drzewko.
OdpowiedzUsuńNo to się ucieszam :)
UsuńMam nadzieję, że las zostanie zasiany, pasadzony na nowo. Na pewno. Tak się robi; po pożarach, które były w okolicy, też zasadzono od nowa i jest znowy spory. I tak jak pisałam w odpowiedzi na komentarz Barbarossy - popatrzyłam na to drzewko od innej strony - że jest jednym z niewielu ocalałych. Ma siłę :)
Podoba mi się ta wersja narzutki. Buty, legginsy , bluza-wszystko do siebie pasuje :-)
OdpowiedzUsuńJest zdecydowanie lepsza niż ta pierwsza! Lubię, jak pasuje, czuję się harmonijnie :) :)
UsuńA ja uwielbiam łaty od zawsze:) Jak człowiek ma dużo zmartwień to spacery bardzo pomagają, wiem coś na ten temat...Dobrze głowę przewietrzyć, zmęczyć się troszkę..piękne fotki taki z nich spokój bije:)
OdpowiedzUsuńŁatofanki :) :) :)
UsuńZłapałam spokój chyba na tym spacerze i mam nadzieję, że ze mną zostanie. Staram się nie dać się z niego wybić (przez to mogę wyjść czasem na panią zimę. Truuudnooo...)
W beżach też wyglądasz pięknie:)))śliczny naręcznik:)))Pozdrawiam i samych dobrych wieści życzę:))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, też sobie tego życzę i wszystkim dobrym ludziom wzajemnie! :) :) :)
Usuńfajne leginsy :) nie ma to jak spacer po lesie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Nooo...
UsuńŚwietna kamizela, a nosorożce uwielbiam, piękne miejsca wynajdujesz dla swoich sesji :*
OdpowiedzUsuńBeżowo Sivce też jest pięknie dla odmiany :*
:*
UsuńA wiesz, że jak zobaczyłam tytuł, to pomyślałm o Tobie :D Ale ten książkowy nosorożec, to nie zwierz, tylko ludź i to ta niezafajna odmiana...
Wróciłam już:) Ładnie Ci w beżu, ja od czasu do czasu też przeżywam fascynację tym kolorem bez większego koloru, ale zdecydowanie lepiej wyglądają w nim osoby o jasnych włosach:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tymi włosami. To samo myślę o szarościach, tych jasnych. :D
Usuńo nie, kolejna super narzuta u Ciebie ;) i powiem szczerze, że jesteś moją najulubieńszą babeczką od łączenia kolorów (a to siwych, a to beżowych)
OdpowiedzUsuńi proszę, nie czuj się jak ścięte drzewo(?). będzie dobrze :*
Druga! To znaczy pierwsza, ale przerobiona. Dziękuję, bardzo to miło być najulubieńszą babeczką :D
UsuńDobrze, nie będę :*
Ładnie Ci w beżach, beżucho....widoki niesamowite...trzymaj się...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję, beżuchuję często gęsto :) :)
UsuńRozbawiłaś mnie tym swoim porównaniem...choć wiem, że nie jest Ci wesoło, ale ty to potrafisz śmiać się z trudności w życiu, co? Sory, ale dziś mam wisielczy humor.
OdpowiedzUsuńPiękne beże, tak letnio u Ciebie.
Rozbawiłam, powiadasz...A tak mi smutno było, jak czyniłam to porównanie...
UsuńŚmiać z trudności? Nie, nie śmieję się z nich. Staram się je ogarnąć.
Letnio w 100u warstwach, czapie i zimowych kozakach? :D
cudo narzuta! i biedne drzewka :(
OdpowiedzUsuńxxo
Dzięki:)
UsuńPrzyjdą nowe :)
Ledżinsy prima sort. Chcę takie, tylko nie mam kiedy łazić po targach, zawsze tysiąc przeciwności, bez sensu. Muszę bardziej zważać na feszyn, a nie obiboczyć się przy piekarniku.
OdpowiedzUsuńZ głębi serca wszystkiego dobrego!
A widzisz, bo nie uściśliłam! Targ ów to taki maaaaleńki, miejscowy, minitarg z ziemniakami, marchewkami, ma jakieś 5 straganów, a na dokładkę jeden, gdzie pani sprzedaje majciochy, skarpetki i inne "masthewy", a wśród nich i takie ledżinsy. Zakup poczyniony przy tak zwanej okazji, wciśnięty do siaty pomiędzy brudne warzywka :D Są cieniasy, więc ostatni moment na wyjście w nich się zrobił, a mam je od lata.
UsuńBeżucho, a czy Ty sie nie boisz zdjęć z brzozą robić? tak bezwstydnie i oczywiście nawiązywać? :D narzuta bezbłędna!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pan Maciar.... nie będzie wchodził na mojego bloga :D :D
UsuńFajnie ;p
OdpowiedzUsuńObserwujemy ?
http://lifestyleourblog.blogspot.com/
Pewnie, że fajnie.
UsuńJeśli masz tylko ochotę, to obserwuj, nie musisz pytać :P
se myślę...co, to ta Beżucha..? dobrze, że skończyłam jeść, bo bym się udławiła:D
OdpowiedzUsuńkobieto, Ty to masz fantazję, hihihihi:)))))
Rudziucha Ci prawi, że wyglądasz w tym ubarwieniu godnie...a na tych drewnach szczególnie:D
A mnie się to takie oczywiste wydało :D
UsuńWy - godnie :D
Piękna piaskowa kolorystyka! Narzutka śliczna i komin i czapa...Podziwiam!
OdpowiedzUsuńWszystkie twory już tu pokazywane były, tym bardziej miło mi, że ciągle robią wrażenie :D
UsuńBeż? Nie, dziękuję. Ale w twoim wydaniu, tak, proszę:P)
OdpowiedzUsuńLas wita nas, las jest w nas- poprzytulać się do nich czasem trzeba, doładują pozytywną energią. Choć lepiej na wiosnę, teraz zapadają w sen zimowy...:)
Przytulam się od lat :) :) :)
UsuńNie wiem, skąd Ty bierzesz to wszystko, że tak idealnie łączysz ze sobą ciuchy, buty i dodatki kolorystycznie. Genialnie!
OdpowiedzUsuńDobry gust mam :D
UsuńI mało ciuchów, ale za to zgranych kolorystycznie. Butów jesienno - zimowych mam 4 pary, każda para służy mi przez conajmniej kilka lat, do zdarcia. Dodatki typu szale, czapy, kominy robię sama (jestem uzalezniona od robótkowania) w sporych ilościach, a że nikt nie chce kupować, to wychadzam je sama :D
Ale dlaczego jak to samotne i złamane drzewo??? Taż chyba wiesz, że sama nie jesteś! Że Rodzina to wiadomo, ale przecież i blogerska brać śle Ci gigabity pozytywnej energii i wsparcia. Wszystko przemija - nawet najdłuższa żmija i to jest straszne ale i dobre jednocześnie. Dacie sobie radę ze wszystkim! Jestem pewna:)
OdpowiedzUsuńBeżuchowa wersja Ciebie podoba mi się jak każda inna, wszystko doskonale zgrane i zaprezentowane:)
Większość mojego życia (jeeesu, jak to brzmi!) tak się czułam, nawet w najbardziej szaleńczotowarzyskich czasach... Ale już przegnałam to samopoczucie, zniknęło, jak tylko je ujawniłam - baby mają zmienne nastroje na szczęście. :) Dziękuję za to co napisałaś. Często wątpię w ludzi, ale zaraz zostaję przywołana do porządku :) :)
Usuńpiekne tlo do zdjec, w ogole cudne miejsce :)
OdpowiedzUsuńwszytsko swietnie wspolgra ze soba kolorystycznie :)
Cudo istne!!!!! Kolory I tkaniny kocham!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory beżu, zresztą cały zestaw jest genialny.
OdpowiedzUsuńLas.... aż mi przykro ja patrzę na krajobrazy powycinanych drzew, to smutne...
OdpowiedzUsuńZa to ty pokolorowałaś i ożywiłaś to miejsce ;) Pięknie Ci w beżu ;)
Ściskam Sivciu
uwielbiam beżuchę! tak łagodnie w niej wyglądasz!
OdpowiedzUsuń