U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

piątek, 30 sierpnia 2013

Karadah. Rurki z Krymem kawałek czwarty.

 W tym odcinku popłyniemy w póltoragodzinny rejs po Morzu Czarnym. Będziemy podziwiać masyw wulkaniczny Karadah. Składa się on z dwóch wygasłych (uff...) wulkanów: Choba-Tepe i Święta Góra. A u podnóża masywu skała Złote Wrota.
Żeby odbyć ten rejs, przejechaliśmy ok. 25 km na wschód, do miasta Koktebel. Tam też kupiłam sobie indyjskie szarawary :)

24 komentarze:

  1. Nie wiem co piekniejsze: widoki czy szarawary...;) Wybacz, ale z cala moja miloscia do Twoich ciuchow dzis postawie jednak na te cuda natury... Po prostu tam jest jak w bajce...
    Pozdrawiam. Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że widoki! Ciuchy są tylko przy okazji...

      Usuń
  2. Jak dla, mnie to szarawary są the best of tego odcinka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne widoki! A spodnie genialne, zwłaszcza ich kolorystyka. Jak chcesz poczytać o ciekawych modelach zegarków zapraszam na blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zaproszenie. Chociaż zegarków nie noszę :D

      Usuń
  4. Wow! Ale szarawary!!!
    Widoki cudne, jest co podziwiać...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest co podziwiać, a te zdjęcie i tak tego nie oddają w pełni...:) :)

      Usuń
  5. Mojego męża zainteresowała Wasza podróż (akurat mam go w domu), więc ogląda ze mną posty. Pyta, czy się nie baliście podróżować w tamte strony, w państwo bezprawia, gdzie na drodze policja zatrzymuje za byle co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuliśmy się bezpiecznie (aczkolwiek jakaś obawa z tyłu głowy się czaiła). Mieliśmy tylko jedną niemiłą przygodę z tamtejszą policją. Jak na ponad 4000 km , które zrobiliśmy, to chyba nieźle, biorąc pod uwagę, czego się nasłuchaliśmy i naczytali wcześniej :) Albo nie jest tak źle, jak się mówi, albo mieliśmy farta.

      Usuń
  6. Ale cudnie. Krym jest na mojej liście. Polecam książkę Ulickiej "Medea i jej dzieci". Akcja rozgrywa się tamże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukam, dzięki:) Taraz akurat czytam "Szpieg w Jałcie" Michael'a Dobbs'a.

      Usuń
  7. Oglądam cały czas zdjęcia... świetna wyprawa, takie lubię najbardziej

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała wycieczka. Widoki niesamowite. Uwielbiam takie wyprawy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Przez Ciebie naprawdę mam ochotę tam pojechać...czytam dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny Krym i boskie szarawary :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Sivko, wróciliśmy, waliza jeszcze nierozpakowana, ale ja już pędzę do kilku ulubionych osób... oczywiście jesteś w tej grupie... Kurcze widoki zapierają dech, szarawary nie da się ukryć też. Przeżyliście super przygodę, zaraz oglądam pozostałe Twoje posty.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne te szarawary:D Piękne to wybrzeże, patrząc na zdjęcia prawie czuje zapach słonej wody i rozgrzanych kamieni.

    OdpowiedzUsuń
  13. cha, cha! zawaliste to ostatnie zdjecie! Cala Sivka! Piekne foty!

    OdpowiedzUsuń
  14. takie souveniry to ja rozumiem! spodnie czaaaaad! jak i caly rejs!

    OdpowiedzUsuń