Raz - dwa - trzy - babka Sivka - patrzy :D
Zaraz napiszecie, że marudzę przesadnie, bom młoda, a jak dobrze pójdzie, to i piękna :P Ale pokażcie mi kobietę wdeptującą w 40-y rok swego żywota, która ani razu nie zamarudzi, nie jęknie i nie przeklnie. Z lęku, niepewności lub zdziwienia. Że oto słowo ciałem się staje, a ziemia nie drży i nie nastaje ciemność.
Jestem usprawiedliwiona i zapewniam, że sprawa nie spędza mi snu z powiek (w tym wieku wysypiać się trzeba!). Przypominam sobie, że 20 lat temu, jako 20-latka, byłam o wiele, wieleee, wieeeleee starsza.....
Jestem usprawiedliwiona i zapewniam, że sprawa nie spędza mi snu z powiek (w tym wieku wysypiać się trzeba!). Przypominam sobie, że 20 lat temu, jako 20-latka, byłam o wiele, wieleee, wieeeleee starsza.....
Stara baba śpiewa: http://www.youtube.com/watch?v=Jwqg4HXdkYM :D
świetnie.
OdpowiedzUsuńMiło :)
UsuńJajku! Ja pamiętam swoje 40 urodziny! Jak bym chciała, żeby to się wróciło...jak już tak bardzo chcesz, to Ci powiem stara babo, że Ci w tych niebieskościach ślicznie i ta torebka, co to marudziłaś, że nie będzie do czego zakładać, jest śliczna...pozdrawia nieco starsza baba...i też marudna...
OdpowiedzUsuńDzięki :D Torebka mnie zaskakuje :D
UsuńU mnie jak ze wszystkim, tu też idzie w ekstrema: albo się czuję na 15 albo 85 lat ;) Wyglądasz świetnie!
OdpowiedzUsuńDzięki. Rozumiem to ekstremum :)
UsuńJa nie widzę powodów do narzekań, pięknaś!
OdpowiedzUsuńWiedziałam :D
UsuńWpadam w biegu bo przy garach tańcuję ( żeberek duszonych w sosie mi się zachciało ku*wa jego mać) , napiszę więc na szybko, że powaliłaś mnie wyglądem, całym zestawem, wbiłam się w krzesło,gapię się i zazdroszczę WSZYSTKIEGO, nawet tła!!! taka żem wstrętna zazdrośnica!
OdpowiedzUsuńA starość, ech, nie znam nikogo kto czuł się wiecznie młodo. Ja chyba od zawsze czuję się na 80 lat, duchowo rzecz jasna, chociaż fizycznie właściwie od kilku mcy też. Dobra lecę bo czuję swąd!!
Nie żartuj! Z tą zazdrością...
UsuńStarość, na serio, to temat rzeka. Wypychamy ze świadomości, nie myślimy za młodu, że nas to "dotknie", na wszelki wypadek, marudzimy, żesmy starzy zaraz po skończeniu 20ki. Nie ma też co gadać banałow,ze tyle się ma lat, na ile się czuje...Dupa, organizm "klęka", zdrowie podupada, zmarszczki się pojawiają. I trzeba nauczyć się z tym żyć. I czasem, na początku zaczyna się bunt i przykro... Jak będzie potem? No, skoro tylu staruszków uśmiechniętych po świecie chodzi, to znaczy, że da się:D Serio, to myślę, że starość, to tak koło 70,80-tki. A ja się czuję normalnie. Nie staro. Ale i nie młodzieńczo.
oj tam oj tam! w każdym wieku można marudzić i się marudzi! taka już natura ludzka.
OdpowiedzUsuńNIENAWIDZĘ marudztwa! Takiego notorycznego. Zabiera mi energię.
UsuńJa tak jak Bastamb chciałabym mieć 40 :))
OdpowiedzUsuńPrzecież masz!
UsuńMoja droga Siwko ja wdeptuję niedługo w pięćdziesiątkę i co mam powiedzieć?a więc tak marudzę wyliczam wszystkie moje nieszczęścia i nic cała rodzina patrzy z politowaniem i zaczynają wyliczać wszystkie osiągnięcia i takie tam inne :)))Nie ma się co rozczulać tylko szukać pozytywów:)))pierwszy jest taki że wyglądasz ślicznie kolor niebieski bardzo Ci pasuje:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńU mnie to chwilowe, nawet nie marudzenie...Takie se rozważania snuję. 40-ka to przekroczenie pewnej umownej, ale jednak granicy. Nie wiem, jak jest potem, ale na pewno wyobraźnia młodych 20,30-latek podpowiada, że z 40-chą nie ma żartów. I z tym się właśnie konfrontuję :D
Usuńsuper torebka :)
OdpowiedzUsuńDzięki.
Usuńno i jak ja mam to niby skomentować ;)?
OdpowiedzUsuńNo, na ten przykład: Fajne ciuszki:))))
UsuńHe, he Siwka, kokietko jedna, co mam mówic, zes piekna i mloda? Przede wszystkim chce pochwalic ( zanim nie zapomnę) pieknego ubranka i pieknej scenerii. Moja znajoma babcia mawiała z entuzjazmem, jak pytała o wiek i ktos odpowiadał, że ma 60. "Sześćdziesiąt? Tylko sześćdziesiąt? Och! Jaki pan młodziutki. Gdybym miała dziś sześćdziesiąt lat, to bym jeszcze gwiazd sięgała, samo zycie!" Musze tu nadmienić, że owa babcia miała wówcxzas...85 lat! I też góry przenosiła na miarę swoich możliwości. Czyli Sivka, wszystko przed tobą. No i pamiętaj co powiedziała moja siostra, ze prawdziwe zycie zaczyna sie po 50, a ona wie co gada! w kwestii sukienki, nie myśl, że odpuściłam, cały czas siedzi w mojej głowie, tylko czekam, aż się myśl skrystalizuje w mojej głowie, bo wydziergane twoimi pieknymi dłońmi ( o ile zechcesz przyjąc to zaamówienie) - czuję, że będzie wyjątkowe! do nastepnego wpisu! :)
OdpowiedzUsuńNie jestem kokietką, po prostu przezywam osobisty przełom :D
UsuńCo do sukienki, to już poruszałam ten temat kilka razy - że mogę przyjąć sugestię co do kolorystyki, ale wybór wzoru, fasonu czy ściegów muszą być do dyspozycji mojej kreatywności i wyobraźni. Nie robię sukien na typowe zamówienia, wg czyichś pomysłów. Tak, że wiesz, to duże ryzyko i duże wyzwanie dla zamawiającego:D :D
To co ja mam powiedzieć o sobie? Trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńHm...nie wiem :)))
UsuńMówi się, że najważniejsze jak sami się czujemy wewnętrznie i że, dużo zależy od naszego pozytywnego nastawiania - coś w tym jest na pewno, ale jednak trzeba też podchodzić realistycznie co do wieku, bo pewnych rzeczy i tak się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńAle na tych zdjęciach to bardziej wyglądasz na studentkę, niż na 40-stkę :)
pozdrawiam
Realizm i optymizm :)
UsuńDzięki,to geny :)
Oj ta magiczna 40 ;-) Co ja się ostatnio osłucham na temat tego przełomu. Dopadło to mojego męża, a chłop w tym stanie to masakra;-). Ja to jeszcze młódka ;-) mam 2 lata na przygotowanie się na ten piękny wiek ;-).No i muszę być młoda dłuuuugo mając takie małe dzieciaki ;-).Życie zaczyna się po 40 !!
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie wyglądasz cud!! Torebka i żakiet miodzio!!
Ja mam męża młodszego o 5 lat! Więc jemu pierwszemu przypada niedola wysłuchiwania jęków "staruszki" :)))
UsuńDzięki :*
nigdy nie zamieniłabym się na 20, ba nawet 30., bo dopiero po czterdziestce, stwierdzam, że mam jaja!!, które w niedługim czasie może nawet mi obrosną ;)
OdpowiedzUsuńa tak zupełnie poważnie, to nigdy nie czułam się bardziej sobą.., czego i Tobie z całego serducha życzę :Dx40
pozdr.
aga
Przeczytałam kiedyś wypowiedź pewnej 40-latki(pisarka to chyba była), która powiedziała, że w tym wieku już nic nie trzeba nikomu udowadniać, jest luz, dystans, spokój, pewność siebie. A w takim stanie, wiadomo, lepiej się działa. Ale też zaczyna się być niewidzialną dla płci przeciwnej... Hm....
Usuńże niby 'niewidzialną'...czasami tak, bo my dojrzałe kobiety, jak to napisałaś: "nie musimy niczego udowadniać", więc niekiedy chcemy być niezauważalne ale w tejże "niewidzialności" działamy na innych płaszczyznach, sama to dobrze Wiesz.. - jak masz pomysł na jakąś TWÓRCZĄ ROBÓTKĘ, to i męskie spojrzenia masz gdzieś!!, przynajmniej ja tak mam..:)
Usuńale jak mi już przejdzie wena, to maluję usty, zakładam swoje ulubione buty..i też mi jest dobrze.. :D
pozdr.
aga
Tak i myślę, że w "tym wieku", zwłaszcza, gdy się jest w szczęśliwym związku, nie ma już takiego parcia na te klimaty. Nie potrzebujemy sobie udowadniać, że fajne jesteśmy, poprzez zainteresowanie płaci przeciwnej. No, nie zaprzeczam, że ciągle miło się robi od jakiegoś komplementu, czy innego gestu :D :D
UsuńPo pierwsze Kochana, wszystkiego naj! Po drugie, nie ma co się martwić, grunt to czuć się zawsze na to 20 lat, a ile przybywa na piśmie to nieważne....
OdpowiedzUsuńDziękuję, chociaż do urodzin mam jeszcze pół roku(i 11 dni!) :D O, i nie chciałabym się czuć tak, jak wtedy, gdy miałam 20 lat, oł noł!!!!
UsuńE tam, Sivka sciemnia.. ona to ma najwyzej 24, no 25 gora!;))) Pieknie, swiezo i mlodzienczo. Tak wlasnie wygladasz!
OdpowiedzUsuńJa tez mam prawie 40che na karku, zmarchy i przemysliwania o starosci. I na tym sie konczy i zyje sie dalej... Buziaki.Anka
24 letnia Sivka była Łysą :))
UsuńA mnie czas przeciekł pomiędzy palcami. Wiek jest obojętny, najważniejsze to, co mamy w pamięci.
OdpowiedzUsuńMoże to tylko chwilowe wrażenie, że przeciekł? Pamięć też nie daje gwarancji.
UsuńChcę, żebyś miała rację.
UsuńAga, Aga... Czytałam wiersze na Twoim blogu. Nie odważę się na komentarz. Słowa w pewnych momentach są tak banalne, że boję się ich nadużyć. Dlatego. Nie wiem, co Ci, ale co by to nie było, jeśli potrzeba Ci wsparcia, to ślę swoje - choćby takie wirualne-nienormalne...
UsuńDziękuję. Naprawdę i bardzo.
UsuńZacznę od tego,że jakoś źle mi było psychicznie jak kończyłam 30:-))
OdpowiedzUsuńkiedy nadszedł dzień 40 urodzin czułam się świetnie,to cudny wiek.....poczujesz to całym sercem:-)))
Sieweczko wyglądasz tak pięknie,świeżo i młodzieńczo,że któregoś dnia będziesz musiała udowadniać,że jesteś Matką a nie dziewczyną Syna:-)
baaardzo podoba mi się żakiet,napatrzeć się nie mogę;-)
A mnie dopadło przy 35! Na 40 czekam podekscytowana. Bo i tak wyboru nie ma :D Dzięki za takie komplementy, ale coś Ty! To ta obróbka zdjęć :D
UsuńWiem, że ponarzekać trzeba, wypada wprost i zdarza mi się także, ale prawdziwy wiek naszej duszy się nie ima! Ważne, na ile się czujesz, a nie wmówisz mi, że na 40! Pomijając fakt, że mi nie wyglądasz....
OdpowiedzUsuńCzuję się jak ja. A skoro jest 40 rocznikowo, to czuję się na 40. Taka matematyka. Bo właściwie, co to znaczy czuć się na 40??? Kiedyś w tym wieku kończyło się życie, następowało głębokie wycieńczenie organizmu. To nie, na takie 40 się nie czuję :D
UsuńTy będzie ryczącą czterdziestką!!!
OdpowiedzUsuńhehehe, też nie pojmuję tego czucia się na 40 czy 60...bo niby jak mam się czuć...specjalnie gorzej? co poradzę, że czuję się jak 20 lat wcześniej..(dopóki w lustro nie zajrzę;))
hiihi...paintowa stara Sivka wymiata:D
a ta w ekstra zestawie jeszcze bardziej...czyż jednak nie nazbyt młodzieżowy...jakowaś garsoneczka ze spódniczką za kolanko nie pasowałaby bardziej?:D
4 dychy nikt Ci nie da!
Ale rycząca w sensie, że płacz? To nie chcę! Rycząca, że krzycząca? Aaa, to ja od zawsze taka :D
UsuńHa, właśnie, gdyby nie te lustra, humor byłby lepszy:))
Zaskoczę Cię, ale spódniczka za kolanko się szyje! Nie zdradzę na razie, za sprawką której to koleżanki-blogerki :D :D
hehehe:D na pewno nie płacząca! ale zbuntowana!:D
Usuńczekam na tę spódniczkę...;)
Na starucha to Ty nie wyglądasz, a swoją drogą bardzo fajny zestawik:)
OdpowiedzUsuńJa do 40-tki mam jeszcze trochę, ale stara jestem odkąd skończyłam 30. Od tej ponętnej cyferki czuję przymus narzekania i stękania, ale przyznam też szczerze, że nie tyle cyferka, co macierzyństwo posunęło mnie w czasie najbardziej. Zmęczenie, depresja, dodatkowe kilogramy i stałam się trzydziestoletnią babulinką...ale jeżeli ktoś mnie pociesza na tym łespadole, to najbardziej właśnie syn:)
Ha, ha, ha:) A moja mama (starsza ode mnie 23 lata:)), gdy jej ostatnio powiedziałam, żeby odśnieżanie zostawiła swojemu zięciowi, to mnie ofuknęła, że ona przecież jeszcze młoda jest i daje radę!
OdpowiedzUsuńI fakt, ja też jeszcze 10 lat temu czułam się starzej niż dziś. Przy trzydziestce miałam deprechę jak Mont Everest. A teraz - czysty, radosny entuzjazm:) Nie ma co - czterdziestka to fajna liczba:) Raduje mnie, że teraz już będzie z górki;D
Niebieskości bardzo mroźne, ale takie lubię:)
looking so pretty , nice blog . i like it .
OdpowiedzUsuńperfumes.
O jakiej starości Ty mówisz...wyglądasz świetnie..kokietko:*
OdpowiedzUsuń