U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

poniedziałek, 17 października 2022

Tamara

 Czyli hura, udało się. Z początkiem października udało się dotrzeć na wystawę obrazów Tamary Łempickiej w Muzeum Narodowym w Krakowie. To była wielka przyjemność. Oko w oko z talentem. Z malarką. Artystką. Osobowością. Ikoną. Legendą. Z dziełami. Aż mi serce mocniej biło. Uczta. Chciałam pożreć je wzrokiem. Ledwo się powstrzymałam, żeby nie dotykać. A najchętniej zabrałabym któryś z obrazów ze sobą. 

   
Kadr z filmu wyświetlanego na wystawie:
Tamara, gdyby żyła w naszych czasach, byłaby niezłą instagramerką:
 
 
 Autoportret w zielonym bugatti - obraz Łempickiej, którego na wystawie nie ma. Niestety. Dlatego na pocieszenie kupiłam sobie pocztówkę:  

 

22 komentarze:

  1. Ten obraz rudej w zielonej sukni też mogłabym mieć:D
    Nie jestem wielką fanką Tamary, ale doceniam wielki talent i twórczość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego który tak naprawdę chciałabym mieć, na szczęście nie było 😁

      Usuń
  2. uwielbiam de Lempicką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miała talent i pomysł. Na swoją sztukę i siebie 😉

      Usuń
  3. Bardzo się cieszę, że się udało! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako fanka malarstwa jestem zachwycona. :) To, co ona powiedziała, tak jest też moje, całkowicie ją rozumiem. Mam takie samo poczucie, aż miło przeczytać jej słowa, które samemu się mówi, bo to jedne ze zdań które mówię najczęściej. hehe Piękna kobieta, pozostawiła naprawdę fantastyczną sztukę, to jej dusza. Obrazy bardzo ciekawe, inne, zdecydowanie jest w nich dusza artystki. Nie ma tego, co wypada, tylko, to co czuła i my też możemy to po tylu latach to poczuć. Bardzo inspirujący post. Moim zdaniem sztuka powinna wychodzić z serca i olać zasady, najpiękniejsza sztuka to ta, gdzie tworzymy, jak tylko dusza zapragnie... przynajmniej tak to widzę i w tym czuję wolność. Ileż razy malowałam...chyba wpadam wtedy w jakiś trans, bo nagle patrze, minęło parę godzin, a obraz zamienił się w sama nie wiem co...hahah Kocham ten stan...mam wrażenie, że maluje moja dusza, myślę, że artystka czuła się podobnie. Cudny post, dziękuję i znów mocno przytulam, dziś już trzeci raz. :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I moje ;) Zgadzamy się we trzy ;)) Tak, nie ma tego co wypada. W przeciwnym razie to nie sztuka, tylko jakieś kombinowanie. I nie życie, tylko przetrwanie. Ściskam mocno <3

      Usuń
  5. Oj rzadko się teraz chodzi do galerii...

    OdpowiedzUsuń
  6. pozytywnie zazdroszczę bo oczywiście sztuka pani Tamary Ł jest mi znana- niesamowicie oryginalna, nietuzinkowa, bardzo retro i art deco- mi osobiście bardzo sie podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam w planach zobaczyć wystawę Tamary.. Na wystawie w Lublinie był Autoportret w zielonym bugatti.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie czytałam, że różnią się te wystawy. Ech, szkoda, że mam tak daleko do Lublina ;)

      Usuń
  8. Byłam w lipcu na jej wystawie w Muzeum Narodowym na Zamku w Lublinie, poza obrazami były też przedmioty z epoki Art Deco, meble, kryształy z huty Niemen, były też jej osobiste przedmioty ; torebka, rękawiczki, kapelusze. Ale w sumie wystawa mała, miałam niedosyt. Kupiłam jej biografię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu też były, ale ja byłam zapatrzona w obrazy. Niedosyt? Tak, jest coś na rzeczy. Za mało obrazów 🙂 Świetną książkę o niej mam w domu, kupiłam dawno. Żałuję, że nie kupiłam kolorowanki z jej obrazami.

      Usuń
  9. Łempicka ma swój łatwo rozpoznawalny styl. Do Lublina mam za daleko, ale do Krakowa mam nadzieję, że dotrę żeby na żywo podziwiać jej prace. Cieszę się że Tobie się udało :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. I jej obrazy zna się wcześniej niż ich twórczynię. Są mocno osadzone w popkulturze. W każdym razie ja tak miałam ;)

      Usuń
  10. Też się wybieram, uczta zaplanowana na listopad:)

    OdpowiedzUsuń