Machnęłam szydełkiem ażurkową torbo-worko-siatkę. Z bawełny organicznej Scheepjes Organicon w kolorze złamanego migdała (z motków pozostałych po zrobieniu bluzki, której jeszcze nie pokazywałam). Nie wiem, jak toto będzie się spisywało w praktyce. Dałam mamie do testowania. Akurat wybiera się na wczasy nadmorskie. Ażurro chyba bardziej sprawdzi się na plaży nosząc lekki ręcznik, niżby miał jakieś ciężkie zakupy z biedronek taszczyć. W tle po raz tysiącpińcetny ruiny zamku w Bydlinie. Bo blisko.
Piękne widoczki. Też sobie kiedyś taką siatę machnęłam. I nie używam w celu do którego została stworzona, bo wyciąga się potwornie i na zakupach się nie sprawdza. Robi za schowek na zwrotne, plastikowe butelki.
OdpowiedzUsuńTak, dlatego siaty i worki robię ze sznurka, który ma w składzie elastany i się nie rozciąga. To znaczy - rozciąga pod wpływem zawartości, ale wraca do formy ;) Ale tu zostały mi dwa moteczki po zrobieniu bluzki, więc wykorzystałam tak :)
UsuńPodziwiam szydełkowe, bo nie umiem w szydełko, a nawet jakbym się naumiał, to pewnie bym nie zrobił, bo na mój gust za wolno przyrasta ;-) i za dużo włóczki żre.
OdpowiedzUsuńBardzo zacna torba!
Uściski! ♥
Przyrasta szybko, jak się robi szybko, ale żre więcej niż druty - to fakt. Dlatego robię tylko siatoworkotorby. Ewentualnie staniki, serwetki, pierścionki i wykończenia przy ubraniach - się zdarzało ;) I tylko latem, kiedy na dziabanie na drutach swetrów - za gorąco ;) :)
UsuńLatem u mnie skarpety zwykle, nie grzeją tak jak swetrzyska ;-) Ale ostatnio nawet skarpety nie idą, jakaś taka słabosc i degeneracja, tylko by człowiek spał w tym upale...
UsuńSkarpetek nie dziergam, bo ich w ogóle nie darzę lubieniem. Takich kupnych też. Zakładam jeśli trzeba, ale z niesmakiem 🤓
UsuńJa bym poszła w fuksję, a co! Jak jest fajne to niech bije po oczach 😉 chociaż nerwicy bym dostała, że mi zaraz przez oczka powypada
OdpowiedzUsuńAle ja nie bardzo lubię takie kolory na sobie/przy sobie. To znaczy, czaaaaasem coś owszem, ale tak w ogóle, to mnie szczypią, drapią, denerwują ;) Komuś - spoko, mogę robić. Ale to powstało z motków, które poszły na bluzkę dla mnie... ;)
UsuńFakt, w fuksji cię jeszcze na zdjęciu nie widziałam 😉
UsuńJakby tak poszperać po blogu, to by się coś znalazło sprzed dekady. Są tam gdzieś fuksjowe gacie 😉
UsuńFajnie mieć takie piękne miejsce blisko:) Torba jest świetna, nad morze wręcz idealna:)
OdpowiedzUsuńZadupie, na którym mieszkam, ma swoje uroki ;)
UsuńMam nadzieję, że się sprawdzi. A jak nie, to że przynajmniej będzie wyglądać ;) :)
Bardzo fajna siatka:)))Widoki wokół Ciebie śliczne:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDzięki, Reniu 😘
UsuńŚliczna tasia!!! Może i nie udźwignięcia wiele, ale z pewnością zrobi wrażenie 🤩!!!
OdpowiedzUsuńNa to liczę ;))
UsuńTorba śliczna i wiecznie modna. Ruiny zamku są tajemnicze .
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńTaka torba-siatka, to fajne uzupełnienie wakacyjnych zestawów. Ładne widoki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńSiateczka elegancka, bardzo ładna torba! Sama lubię takie dodatki :)
Piękna okolica, cudowne miejsce, wprost idealne na zdjęcia :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję bardzo :*
UsuńŚwietna torba, znam ruiny zamku w Bydlinie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dzięki 😘 To miejsce rozkwitło ✌️
Usuń