Jazda bieszczadzką kolejką wąskotorową zimą w otwartym wagonie dwie godziny - to jest przygoda! Na odważnych (których nie brakowało) czekała pyszna gorąca herbata i ogrzewanie kozą. I gwiżdżąca, plująca kłębami dymu ciuchcia. I widoki... Start w Majdanie.
W oczekiwaniu...
...można się ogrzać żywym ogniem
Para buch, koła w ruch
...ale zima...widzę, że warto było, co za widoki...pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńZawsze warto ;)
UsuńPodziwiam!
OdpowiedzUsuńJa kolejką tylko w lecie :-). Choć zima w Bieszczadach, owszem, cudna.
Przecudna, cicha i spokojna :)
UsuńŚwietnie! Ekstra! Rewelacja !
OdpowiedzUsuńDokładnie! ;) :)
UsuńMój wnuk uwielbia te kolejke, ale latem...zimą to juz sie liczy jako sport ekstremalny
OdpowiedzUsuńHaha, to zaliczyłam coś ekstremalnego w dziedzinie sportu ;) :D
UsuńAle tak cudnie, aż zatęskniłam za Bieszczadami!
OdpowiedzUsuńTeż już tęsknię ;)
UsuńGreat post. Very interesting. :)
OdpowiedzUsuńMaybe folow for follow ?
http://goldeeenboy.blogspot.ba/
Thanks :)
UsuńO rany, uwielbiam kolejki wąskotorowe! Bieszczadzką jeszcze nie jechałam - w ogóle nie byłam w Bieszczadach :( - muszę to kiedyś nadrobić.
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam! I to i to ;) :)
UsuńWspaniała bieszczadzka atrakcja.
OdpowiedzUsuńMój Syn od dziecka uwielbia pociągi, kolejki etc... :)
Myślę, że kiedyś tam dotrze.
My mamy na odcinku Paproć - Rudy też wąskotorówkę. :)
Pozdrowionka.
I ciekawa hitoria tejże ;)
UsuńKolejki to jest to co Szkódniczki lubią najbardziej. Będąc w Bieszczadach koniecznie będziemy musieli ,,zaliczyć" tą atrakcję :D!!! Ale to już raczej letnią porą :D!!!
OdpowiedzUsuńLatem, w ciepełku, też pewnie jest cudnie. Pewnie jeszcze fajniej ;)
UsuńCoś takiego - muszę mężowi pokazać - on kocha parowozy :)))) Super - kisses - Margot :)))
OdpowiedzUsuńMyślę,że to fajowa opcja, taka pzejzdżka w kłębach dymu i przy wtórze lokomotywowego gwizdu. Człowieki się cieszyły jak dzieci, a nawet bardziej, sądząc po dzieciach :D
Usuń