DIY, czyli kupiłam bluzę Fruit of the Loom (w Biedronce) ale była tak nijaka, że nawet ja, zwolenniczka prostoty, poczułam się znudzona. Odprułam koronkowe plecy od pewnej byle jakiej bluzki i zrobiłam z niej ozdobnik podszyjny, przyszywając bluzie. W owym DIYu wybrałam się do Krakowa, połazić po Rynku. Daaawno nie byłam, stęskniłam się! Niby padał śnieg, niby było zimno. Ale grzaniec galicyjski każdego rozgrzeje ;) Słówko o moich nowych-starych złotych kolczykach. Mają ze 30 lat, okrywa je tajemnicza, podejrzana historia. Pod żadnym pozorem nie mogę zdradzić szczegółów ;)
Hej, na krakowskim Rynku:
Przygotowania na Sylwestra w toku:
Jak niewiele trzeba aby zwykły long shirt stał się niezwykły. Wyobraźnia, chęci i sprawne ręce i jest nowy, niepowtarzalny wytwór. Z biżuterią, to iście kobiece zagranie, rzucić w eter o tajemnicy i zakończyć temat. Nieźle.
OdpowiedzUsuńPogoda jak na święta przystało zimowa, u nas nad morzem też przyśnieżyło i nawet dzisiaj świeciło piękne słońce.
Grunt to pomysł.
UsuńO, myślę, że mało kto będzie tak uważny i zwróci uwagę na tekst o biżu ;)
Fajnie przerobiłaś tę bluzkę. Dziś Kraków cały w śniegu, ja nie przepadam za nim, ale na święta no niech będzie. Ewentualnie do Nowego Roku i potem może już stopnieć ;)
OdpowiedzUsuńHahaha, żeby to można było składać zamówienia na pogodę. Ale nie można :D
UsuńTeraz to mnie sie za krakowskim rynkiem stęskniło ... Fajnie w białej oprawie.
OdpowiedzUsuńJestem fanką twojego płaszcza :)
Też bym jeszcze połaziła :D
Usuńbardzo ładny płaszczyk
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńhaha, też kupiłam identyczną bluzę fotl, ale postąpiłam z nią bardziej radykalnie - poszły wszystkie ściagacze i dojdzie jeszcze psychotyczny haft. joł.
OdpowiedzUsuńTyż piknie :D
UsuńZa Krakowem jakoś nie przepadam, wolę Wrocław, ale zdjęcia, które tu umieściłaś fajnie ten Kraków pokazują:) Motylek miastowy dodaje kolorytu, choć ciebie i tak nie przebije- pomimo sivkowych kolorów energia ciepła bije od cię, że ho, ho, ho:)
OdpowiedzUsuńA ja w Krakowie czuję się jak u siebie. Morze wspomnień!!!! No i blisko mam.
UsuńNo, ach, dzięki Izo. Ja raczej widzę siebie jako zimnego stwora, ale czasem...czasem przygrzeję :) :) :)
Niecodzienna bluza się zrobiła! :-) Ten motyleczek to tak naprawdę w tych skrzydełkach paradował, czy Ty je "domalowałaś"? A pogodę macie paskudną... w sumie tęsknię jak szalona za Polską i Niemcami, ale za zimą zdecydownie nie! choć słyszałam, że ludzie emigrujący z Europy do ciepłych krajów, po kilku latach pobytu tam tęsknią za zimnem i śniegiem - ja nie, widać są wyjątki ;-)))
OdpowiedzUsuńMotyl prawdziwy, był jeszcze różowy :)
UsuńZima będzie krótka! A to pierwszy jej taki poryw. Dziś było piękne słońce i aż iskrzyło. Zimno, mróz, fakt. Ale tym przyjemniej pobyć w domku :D Ja już mam tak, że warunki pogodowe biore jakie są, bo i tak nie mam na nie wpływu.
A ja sobie myślę - 30 lat, jak to mało!
OdpowiedzUsuńLubię takie urozmaicanie czegoś pozornie nieolśniewającego. Transformacja bluzki nadzwyczaj udana :)
W Krakowie ostatnio byłam chyba w 2007 lub w 2008 roku. Ale z tego, co widzę, za bardzo się tam nie zmienia sytuacja. Rynek stoi jak stał. Albo leży. Trudno powiedzieć, co rynek robi.
W jaki sposób osiągasz taką nonszalancką elegancję? Ja nigdy nie mogę z hipsterstwa śmietnikowego się wygrzebać. To chyba nie jest kwestia tego, jakie ubrania się nosi, ale jak je się nosi.
Dla kogoś kto ma na przykład 10 - to prawie 100 lat :D
UsuńDziękuję :)
Cały urok i moc krakowskiego Rynku, że od wieków niezmienny. Bo reszta miasta - zamiany, zmiany, zmiany, że i ja nie ogarniam. Zaczyna się długo prze miastem.
Bardzo prosto. Kupuję i robię takie tylko ciuchy, w którym mam zapewniony luz i poczucie bycia sobą. Cokolwiek to znaczy :D Widocznie jestem nonszalancką elegantką :D
O, bluza z tym koronkowym "sliniaczkiem" bardzo mi sie podoba - niby taka mala pierdolka, a ciuch zrobil sie niepowtarzalny i oryginalny. Plaszcz oczywiscie znowu wzbudzil moja zazdrosc i chec posiadania takiego wlasnie -szarego, prostego, nieco szlafrokowatego..;)
OdpowiedzUsuńW Krakowie nie bylam wieki, ale z tego co pamietam - to swietnie sie tam czulam (kiedys bawilam sie tam wlasnie na jednym z najlepszych w moim zyciu sylwestrow) ;)
Usciski! Anka
Mnie to bardziej cieszą takie przerobione, zrobione, dziwną drogą "posiądnięte" ciuchy, niż tak zwyczjanie zakupione w sklepie.... Aczkolwiek wszystkiego zrobić, przerobić sama nie dam rady :) :)
UsuńPłaszcz - nie dziwię się, jest mega :D
O, też mi się zdarzyło spędzać sylwestry w Krakowie. Był czad ;D
Uściski!
Najbardziej cieszy to co samemu się zrobi lub przerobi , zwłaszcza gdy fajnie wygląda. Ja jeszcze dojrzałam świetną torebkę :-)
OdpowiedzUsuńBardzo cieszy :) :)
UsuńTorebka już była parę razy. I będzie, bo lubię, chociaż to żadna markowa śtuka :D
Świetny płaszczyk i torebka a bluzkę bardzo fajnie przerobiłaś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
Sylwetta
Dzięki. Za zaproszenie też :) Chyba jesteśmy imienniczkami :)
UsuńJak ja dawno nie byłam w Krakowie, mimo śniegu i nie bardzo ciekawej pogody i tak jest pięknie.
OdpowiedzUsuńNa taką starą biżuterię, która ma jakieś tajemnice, jakąś historię, mówię "biżuteria z duszą".
Bluzka wyszła ciekawie, dobry miałaś pomysł.
Pozdrawiam jeszcze w świątecznym nastroju...
Mnie też na Rynku nie było dawno, za dawno! Zrobiłam się leniwa chyba, że tak rzadko zaglądam :(
UsuńDziękuję :) A przez te święta totalnie pomyliły mi się dni Najpierw przez 3 dni była niedziela, a w sobotę byłam pewna, że to dopiero piątek! :D
Popatrz, też wybierałam się do Krakowa "połazić" w drugi dzień Świąt, ale goście nas nawiedzili i nie było jak...nic straconego.
OdpowiedzUsuńTy to masz pomysły, świetna bluza, ale ja to chętnie płaszcz bym Ci zakosiła....chyba nie tylko ja:))
A ja tak liczyłam, że spotkam kogoś "z branży" blogowoszfiarskiej :D :D
UsuńSama bym go skradła. Na szczęście "mójcionjest"! :D
fajny pomysl z takimi przemienieniem zwykla w niezwyklaka, a plaszc masz boski. No i na koniec kiedy zdradzisz nam tajemnice ta straszna tych kolczykow???? Usciski
OdpowiedzUsuńNigdy. Napisałam :D
UsuńFajnie to "przetworzyłaś" lubię takie małe zmiany które zamieniają ubrania w coś niezwykłego :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Ja też. Nauczyłam sie nie wyrzucać wszelkich guziczków, koronek, tasiemek - nie wiadomo, kiedy się przydadzą :)
UsuńKraków to moje ukochane miejsce często tam wracam. Koronkowy detal do bluzy ożywił całość. Grzaniec powiadasz.. juz tęsknię ;) pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJa ostatnimi laty nieczęsto.
UsuńAż sobie kupiłam całą butlę grzańca, takich smaków nałapałam :D
Pięknie :) dzięki Tobie mam ochotę sobie coś przerobić :*
OdpowiedzUsuńPrzerabiaj :) Ja na razie nie robię żadnych ciuchowych ruchów! Odpoczywam, zbieram siły i pomysły :D
UsuńPiknie w Krakowie. Serce zabiło bom uwielbiam to miasto.
OdpowiedzUsuńFajnie wymyśliłaś z tą koronką do bluzy sportowej. Grunt to dobry pomysłodawca.
Cieszyłam się jadąc, jakbym co najmniej za granicę się wybierała :D Wiele mi do szczęścia nie potrzeba, jak widać. A pomysł - tak sie jakos urodził. Już miałam wyrzucać bluzkę, która "zawierała" tę koronkę, ale mnie oświeciło :D No i dobrze, bo jakościowo bardzo fajna jest. O trzy nieba lepsza, niż tamta badziewna szmata.
UsuńTy to zdolniacha jesteś!! Masz rację bez koronki zwyczajnie, z koronką oryginalnie!! Michu mówi że super Ci w okularach a jak moja mama twierdzi to komplement od faceta to coś zupełnie innego niż od baby haha:);) No i co Wy tam w tym Krakowie za motylka w śniegu dorwaliście?? PS byliśmy na Fuerteventura bo względnie tanio i pogoda nigdy nie zawodzi;)
OdpowiedzUsuńNooo, jestem zdolna do wielu rzeczy :DDzięki wielkie za komplement! W okularach śmigam non stop, bo ślepieję coraz bardziej, szykuje się do okulisty(znooowuuu). Ściągam do fot czasm, bo mi lampa od aparatu błyska w szkła, albo psują mi kompozycję kolorystyczną :))) Fajowy wyjazd! U nas stacjonarność, bo robota, robota, robota, terminy, itp, nie da się opuścić własnej firmy. Ale za to odpoczęliśmy w te wolne dni, pobyliśmy se razem, we trójkę, cudnie...
UsuńAaa, motyl! Napotkaliśmy dwa. Różowy i żółty. Dziewczyny rozdawały ulotki. :) :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo bombowo ten motyl w śniegu wygląda;) Też ślepieję od kompa, miałam taką robotę przez rok czy dwa że stale przy kompie. Osiem godzin dziennie przy tabelkach, cyferkach dało po gałach;) Przykre to ale ta cała fuerta razem ze spaniem wyszła nas mniej niż same bilety do rodziców...
UsuńTaki żabot stworzyłaś! Podoba mi się!!!
OdpowiedzUsuńI zazdroszczę Krakowa... Ja mam za daleko, a tak dawno nie łaziłam po tych uliczkach..
Motylek o takiej porze daje nadzieję na szybka wiosnę:D
Żabot? To chyba nie żabot (wg mojej wiedzy), musiałby być udrapowany, a to płaskie jest. Ale mniejsza o nazwy, jest git :D
UsuńTeż dawno nie łaziłam, ostatnio, jak mój synek ledwo stał na nogach!
No i dałaś bluzie 2 życie - piękniejsze życie... Fajne zdjęcia - klimatyczne. Szczególnie z synem...
OdpowiedzUsuńŁoj, zatęskniło mi się za Krakowem... Bardzo! :)
Dzięki Basiu :) :*
UsuńChętnie posłuchałabym kiedyś historii o kolczykach... Na pewno jest niezwykła...
UsuńNie jest taka niezwykła. Ale może kogoś postawić w złym świetle :)
UsuńOj, to lepiej niech zostanie przemilczana...
UsuńNormalnie jaja, jak taka koronka może "zrobić" całą bluzę - super! A za Krakowem też się ostatnio stęskniłam i odwiedziłam przed świętami, ale akurat za rynkiem nie przepadam w okresie świątecznym, ale za to Kazimierz... Mmm :)
OdpowiedzUsuńJaja :D
Usuńtak grzaniec dobry na wszytko :D
OdpowiedzUsuń;D
UsuńBluza DIY wyszła rewelacyjnie!!!! Pamiętam Twój podkoszulek z tą koronką na plecach!!! Też fajne było, no, ale bluza jest zdecydowanie lepsza!!!
OdpowiedzUsuńKraków to chyba moje najukochańsze polskie miasto!!! Ileż tam imprez świetnych przeimprezowałam!!! Tęsknię za nim!!! Może wiosną zrobimy sobie małą wycieczkę :)
Tamten podkoszulek się tak zeszmacił po kilku praniach, że szkoda słów. No, ale wszystko ma swoje dobre strony ;D
UsuńA Kraków rulez, co by nie gadać :)
Prosty sposób, a efekt jest szałowy:D Taka bluza w sklepie kosztowałaby pewnie spoooro!
OdpowiedzUsuńpłaszczykiem i ja się zachwyciłam -
OdpowiedzUsuńjako i motylem w ludzkiej postaci :D