W gumiakach w pole się wyprowadziłam. I żeby pokazać torebkosa-kwadratosa hand made tymy rencamy. Rzeczone gumiaki to gumopodobne sandały z Biedrony. Straśnie wygodne i łatwomyjne. I łokrutnie pasują w pole, kolorem. Na koniec sezonu. U Was też mówią, że będzie wojna?
Po tytule pomyślałam ze to regularne gumowce ;);) i pomyślałam -juz ???!!! Uf ... Jeszcze nie ;);)
OdpowiedzUsuńTakie mogą byc !
Ładnie Ci :) w niebieskim ..... Uffff powiedziałam to ;););)
Moje torebki nijak sie nie umywają do twoich . Tak ! W końcu zrobiłam :):) używają dziewczynki :)
Lubię robić "w konia" :D
UsuńWiem :D
Praktyka czyni mistrza. Moje sprzed dwóch lat, roku też są niczym w porównianiu z obecnymi. Do przodu, zawsze do przodu...
O ale negliż...przepraszam że tak piszę ale na dworze dziś zamarzam 15 C to nie jest moja ulubiona temp. Swoją drogą bardzo przyjemny zestaw z chęcią bym wskoczyła i w Twoją maksi i te urocze gumiaczki:) Sivka mi się zdaje że lato już kaput :( :( :(
OdpowiedzUsuńFotki sprzed dwóch tygodni, upał był, ale jak zwykle nie wyrobiłam się w czasie z publikacją :D Nie kaput, jeszcze miesiąc! Tak w ogóle to ja kocham wrzesień i jesień(mam wtedy urodziny i dostaję taaaaaaakiego kopa z kosmosu!) :D
UsuńPo szybkiej chwili refleksji stwierdzam że natchnęłaś mnie optymizmem!!! 15 C to nie tragedia, obfocę dziś krótką bluzkę i goły brzuch bo za chwilę to już nie będzie możliwe;)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć stosunek pozytywny do spraw na które nie ma się wpływu, tak jak na pogodę. Może to jakieś zaposłuszne, ale ja z pogodą nie dyskutuję, jest jaka jest, każda ma pozytyw (jejju, ja chyba jestem coraz większą optymistką!) :D
UsuńU nas mówią, że winter is coming.
OdpowiedzUsuńNawet by mi do głowy nie przyszło, że takie gumiaki mają przyszłość, a co najważniejsze teraźniejszość. Nawet bym na nie poważnie nie popatrzyła. Taką mam refleksję, że teraz jest czas, żeby letnie buty wychodzić do granic możliwości, bo później zostaną zamknięte w szafie na 3/4 roku. Najlepsze buty są latem, a później już zima, zima, zima...
Niewątpliwie coś się wydarzy/wydarza.
UsuńJa mam niepoważny stosunek do obuwia letniego. Mogę chodzić w różnych głupich butkach, nie poważam tego. Za to na jesień, zimęmuszą być bardzo konkretne, moje, w tak zwanym moim stylu. To się tyczy w ogóle ubierania. Latem się wygłupiam, zakładam jakieś fatałaszki, byle nie za gorąco było. Ale jesienią i zima, to już się zaczyna robić poważnie :D
Torebkosa bym zakosiła ;) choruję na handmade'owe cuda. Gumiaczkowych bociaków nie lubię, ale jak "bydzie" wojna to kto wie co się przyda :)
OdpowiedzUsuńPs. ja co chwilę słyszałam od matron wiejskich, że sami chłopcy się rodzą, to... wojna będzie. Ech, że też na dziewczynki czegoś nie wymyślą ;)
Ty chorujesz, ja wytwarzam :D
UsuńMatrony jak już wysnują jakąś teorię...to nie wiadomo, czy się bać, czy śmiać...
tak, też mówią o wojnie.... oby się to nie potwierdziło.
OdpowiedzUsuńCo do stroju, to bardzo fajny luźny look, w sam raz na letni wypoczynek ;)
Oby.
UsuńDziękuję. To było podczas odwiedzin u mamy :)
Ja też na przekór chłodom postanowiłam - dopóki trwa lato - zakładać sandałki i krótki rękawek, nie wiem czy przepędzę tym to zimnisko czy złapie katar, ale co mi tam, idę w zaparte i nieco marznę ;)
OdpowiedzUsuńKolory masz iście plażowe, niebieskości, biel na dodatek maxi, sandałki... ach
a propos gumiaczków - też pomyślałam że wskoczyłaś już w takie konkretne przynajmniej do pół łydki ;) a tu niespodzianka. Jak byłam bodaj w liceum - czyli całe wieki temu miałam czerwone gumowe sandałki i całkiem dobrze je wspominam, teraz mam też jedne takie od kilku sezonów i są nie do zdarcia :)
U nas nie mówią na szczęście, na razie, albo tego nie słyszę...
W sandałach śmigam, nie jestem jeszcze gotowa na poważniejsze obuwie. Prawdziwych gumiaków nie mam. A sandałki gumiane miałam w podstawówce, jakies 30 lat temu, szafirowe były, z Pewexu :))
Usuńno i zapomniałam - kusisz tymi babcinymi kwadratami, aż mnie rączki świerzbią żeby sięgnąć po szydełko i podziergać nieudolnie - torebiszcze pełne uroku, choć ja nie wiem ja Ty się "mieścisz" w takie maleństwa
OdpowiedzUsuńNo to rób!
UsuńMieszczę się, bo nie zawsze potrzebuję dźwigać tony wszystkiego ze sobą, właściwie nie miewam prawie takich sytuacji. a kiedy się zdarzają, zabieram większą torbę, ot i tyle :D
Noooo mówią:(
OdpowiedzUsuńHeee.. wiedziałam że u Ciebie to gumiaki o tej porze to jakieś niecodzienne będą.
Przecież toż to jeszcze lato.
Gumiaki świetne, a i kiecka bardzo mi się podoba.
Torebkos-kwadratos śliczna :))
Tak, ja lubię zamęt lekki posiać :D
UsuńPewnie, że lato, jeszcze miesiąc!!!!!
Dzięki :*
Podobają mi się sukienki i spódnice maxi, ale nie są dla mnie. Miło popatrzeć na kogoś, komu pasują. Całość bardzo fajna
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje ograniczenia, w czymś się gorzej czuje, chociaż u innych podziwia :)
UsuńBardzo lubię długie spódnice, szczególnie białe i czarne. Mam taką długaśną, powiewającą biel na sobie właśnie:)
OdpowiedzUsuńU mnie też mówią że będzie wojna. Kiedy usypiam mojego synka, czytając mu bajke na dobranoc, w bezpiecznym i ciepłym domu...bardzo sie boję że mogłoby się to zmienić...Bardzo się boję...
Ja też, wróciły mi po latach. Biała, czarna, szara i niebieska - w nich obchodziłam wakacje, faaajnie było:)
UsuńGłównie ze względu na dzieciaki myśl o wojnie jest tak przerażająca...... :( Ja też się boję i na dodatek intuicja mi podpowiada, że jest się czego bać(a ja przecież nie strachliwa).
U mnie dzisiaj to prędzej by się przydały prawdziwe gumiaki, zimno i deszczowo niestety.
OdpowiedzUsuńAle zestaw bardzo fajny, taki wakacyjny jeszcze.
A u mnie nawet, że słońce i ciepło :) Zestaw sprzed dwóch tygodni - pozwalam sobie nie być na bieżąco :D
UsuńNiezła zmyłka " gumiaki " Nawet Ci uwierzyłam ... na początku hahaha.
OdpowiedzUsuńAle to serio gumiaki są, przynajmniej biorąc pod uwagę tworzywo :D
UsuńMało słucham co mówią, ostatnio tylko o wojnie o jabłka słyszałam...
OdpowiedzUsuńPożniwne pole wygląda jakoś tak smutno. Przyjemnie ożywiłaś krajobraz niebieskościami:)
Ostatnio w kolejce przy kasie słyszałam rozmowę na ten temat. Zaczęłam się przysłuchować, słuchać więcej i innych... Pytać ludzi, jak myślą, czy w ogóle o tym myślą, świadomość mają, co się dzieje. Bo nie wszyscy. Dużo ludzi ma w d...
Usuńładne kolory, taka niebiańska jesteś.
OdpowiedzUsuńSandały z biedrony są spoko;-)
Fajne kolczyki, takich jeszcze nie mam;-)
A wojny się boję, serio.
:)
UsuńKolczyki są stare, handlowałam takimi parę lat temu :)
Też się boję.
A ty musisz mnie drażnić tym letnim rozebraniem się... u mnie kurka już jesień!!! ślicznie wyglądasz :))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNie denerwuj się, fotki są sprzed prawie dwóch tygodni, kiedy było gorąco.Teraz jest normalnie :)) Ale w tych butach chodzę, mimo spadku temperatur. Jeszcze nie jestem gotowa na pełniejsze obuwie! :)
UsuńWojna... to słowo przeraża. Oby nastroje polityczne uspokoiły się. Mój chaos życiowy też. Napiszę, zbieram się. A w niebieskościach - turkusach, bieli - to Cię uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPrzeraża. Jestem w wojennym nastroju, po sierpniu, rocznicach, obchodach.... Wyobraźnia i historia podpowiadają, że może być. Jesteśmy na jakimś zakręcie historii, mam wrażenie.
UsuńŚlicznie wglądasz wśród tych pól:)))piękna bluzeczka i torebeczka cudna:)))mam nadzieję że wojny nie będzie,to by było straszne:Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Byłoby straszne. Czy nie będzie? Gdzieniegdzie już jest.
UsuńŚliczne sandałki :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńI wygodne :)
Usuńteż myślałam ,że zobaczę prawdzie gumiaki !:)śliczne sandałki ! Niestety ja już się rozglądam za jesienią ...zimno mi już :D Pozdrawiam cieplutko pomimo wszystko :**
OdpowiedzUsuńTe sandały kupiłam ze 3 tyg. temu, teraz już nie kupuję letnich. Ale za jesienią się nie rozglądam(chociaż ją uwielbiam), myślę ciągle o wakacjach :D
UsuńO sandalki! U nas tez dosc cieplo sie zrobilo (deszcz lal do niedawna), tak sandalkowo wlasnie... Jak widze te polne zdjecia, to zapominam, ze jesien za pasem;) I te Twoje blekity, inspirujace - spogladam w strone moich niebieskich materialow i wiem, ze jesien bedzie u mnie w tym kolorze! Torebunia - moja ulubiona oryginalnosc;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Anka
Akurat teraz leje jak z cebra:) Ale o jesieni pomyślę pod koniec września, kiedy nastanie. Na razie jestem myślami zuuupełnie gdzie indziej :D
UsuńSivka, nie stresuj mnie tą wojną!!! Ciary mnie przechodzą na samą myśl o tym co dzieje się na Ukrainie!!! Mam wielką nadzieje, że Putinowi nie strzeli do łba wywoływać III wojnę światową!!! Ja mam małe dzieci!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Fajne gumiaki!!!
Mnie tak zmroził tekst Żyrinowskiego: http://natemat.pl/113151,rosja-unicestwi-polske-wladimir-zyrinowski-straszy-iii-wojna-swiatowa. Jak się nie bać, kiedy takie oszołomy na świecznikach w kraju takim jak Rosja, którego władcy maja ambicje by władać. Mamy takiego sąsiada, to nie napawa poczuciem bezpieczeństwa.
UsuńJestem wściekła! Rozglądam się wokół i (zabrzmi banalnie) życie takie fajne! Wszystko wokół! Dzieciaki z możliwościami nauki wszelakiej, kawa w knajpie, jazda rowerem, czytanie, podróżowanie, ognisko w lesie, czy nawet korki w mieście! Wszystko jest fajne! A tu (k...a) jeden popapraniec może nam wszystko w kosmos wysadzić???? :(
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci z tym polem za plecami! I kieca i torbiszon!
:)
No właśnie! A najgorsze sa analogie z tym co było przed wojną'39. Że też wszystko szło dobrze, kraj się rozwijał w niepodległości, mieliśmy obiecaną pomoc w razie czego. Wtedy też był oszołom - i wiadomo, jak to się skończyło. Ponoć doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy. Cholera.
UsuńSivko...., przepraszam za tę zawartość nawiasu. Poniosło mnie.
UsuńNie masz za co przepraszać, ja tam lubię zaangażowane reakcje i wypowiedzi. :)
UsuńHa, ha, ale się nabrałam- gumiaki na paseczku:) Ale fakt, można w nich po wodzie chodzić:)
OdpowiedzUsuńO wojnie nie chcę słyszeć, strasznie się boję...
Można, szłam (w deszczu) ale się ślizg za duży zrobił, trzeba było zwolnić tempo do ino ino :D
UsuńNo.
Lubię do Ciebie zaglądać, bo zawsze ciekawe miejsca na zdjęcia znajdujesz. Jak zwykle świetnie wyglądasz, a w niebieskim Ci do twarzy. Fajna ta torebka;- początkowo (na zdjęciu bez ludzia) myślałam, że jest mniejsza.- teraz się bardziej do niej przekonałam. Przekorny tytuł posta. No to pytam. Gdzie te prawdziwe gumiaki ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Dorota
Bardzo się cieszę :)
UsuńNie mam :)
mega blog.....pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńO, jak ja lubię czasem przeczytać coś tak miłego :D Dzięki :) :) :)
UsuńObecna:)
OdpowiedzUsuńTakie sandałowe gumiaki nabyłam również przejazdem w biedronce wybierając się "pod namiot" bo jak zwykle czegoś zapomniałam no i w ostatniej chwili, złapałam Ci je, ale w kolorze chamskiego fioletu z przezroczystą podeszwą. Klnę na je do tej pory, masakrycznie nie wygodne, obcierają i nie dało rady w nich chodzić nawet pod prysznic, a z tą myśla je zakupiłam. Co Ty, znowu byłaś u fryzjera?
A kogo to moje piękne oczy widzą :D:D Chyba je widziałam, te fiolety. Że niewygodne? Pod prysznic to chyba fakt, bo się ślisko robi w nich, a tak do latania to ja z moich jestem bardzo zadowolona. Do fryzjera chadzam regularnie co miesiąc. Wczoraj byłam :D Bo jakże inaczej utrzymać fryz w ulubionej formie????
UsuńPieknie w tym poku w błękitach twarzowych sie prowadzasz!
OdpowiedzUsuń