Na ciuchy w ogóle nie patrzcie. Zwykłe szmaty do wygody, szału, włażenia w każdą dziurę i wertep. Czasem tak lecę rano po chleb, sprzątam w mieszkanku, no i ruszam się!
Na koniec opowiem Wam kawał. Miki ma fazę na te o Chucku Norrisie i mnie nimi zagaduje. Niektóre naprawdę śmieszne, a z tego rechotałam na całą japę: Kiedy Chuck Norris kroi cebulę, to cebula płacze :)))
Wspaniałe zdjęcia, ja również uwielbiam takie spacerki;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Takie spacerki dają kopa i pozytywne zmęczenie :)
UsuńSivka, widzę że na wiosnę dostałaś powera :D!!! Pozytywnie!!! Taki wertepiasty tor przeszkód to musi wymęczyć :D!!! Już się nie mogę doczekać kiedy i ja założę abibaski i pobiegnę przed siebie :D!!!
OdpowiedzUsuńZawsze miałam wielkiego pałera:D Pohasałam jak dzik, zmęczyłam się szybko, ale było świetnie i chcę więcej! A Ty się jeszcze nabiegasz, juz niedługo za dwójeczką:):):)
UsuńAle fajne fotki, skoki, bieg - rozumiem, że to taki trening w ramach wiosennego dbania o formę ;D
OdpowiedzUsuńMoja forma pozostawia wiele do życzenia, powinnam codziennie pojść "na wybieg" :D :D
UsuńFajnie, że się ruszasz :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda patrzeć ile Wam tam lasu wycinają...
Wesołych! ;-)
Lasu nikt by nie wyciął. To trąba je powaliła prawie 2 lata temu. To co widać, to teren posprzątany "po trąbie". Już tu o tym kiedyś pisałam, więc tym razem nie tłumaczyłam o co chodzi z tymi drzewami.
UsuńA! to zupełnie inna sprawa :-)
UsuńNo to się nabiegałaś ha!ha! Zdjęcia wyszły super...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTak mi jeszcze mało! Dzięki, wzajemności :):)
UsuńBieg z przeszkodami:-) Pierwsze zdjęcia świetnie się prezentują. Swoją drogą to żywioł musiał być okrutny.
OdpowiedzUsuńCzułam się jak pies spuszczony z łańcucha:D POLECAM wszystkim!!!!
Usuńzajęłam się karmieniem rybek i prszę
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądacie, pięknych świąt :) z Chukiem, czy bez
O, to ktoś tu dokarmia jednak moje rybki! :) :D
UsuńDzięki, chociaż ze świętami w wymiarze kościelnokatolickim to u mnie nie bardzo :D
Waryjocie Ty :-) i bądź taka zawsze :-* A chłopak jaki duży już z posta na post bardzo się zmienia , mężnieje :-) Buziaki dla Was kochana
OdpowiedzUsuńBędę :) :) :)
UsuńW oczach rośnie, chudnie, dojrzewa - fakt. A najbardziej się cieszę, że ma poczucie humoru. Pomijając kawały o chucku :D
Buziaki dla You :* :* :*
Fajnie tak sobie pohasać ku zdrowotności... Fajnie, że tak rodzinnie sobie hasacie. Ja zaczęłam chodzić na aerobik wodny i długie spacery. Kondycha moja bardzo kiepskawa, cosik trzeba robić dla siebie. Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie: ku zdrowotności. Czuję potrzebę ruchu, bo na ogół za dużo siedzenia przed komputerem, przy robótkowaniu. A dupa rośnie:(
UsuńGalop ujmujący :) podziwiam i przyklaskuję, ale sama jestem z tych co wolą sobie popatrzeć ;)
OdpowiedzUsuńHehe, też tak długo mówiłam, ale przychodzi taka chwila, że trzeba coś ze sobą robić, żeby się nie rozrosnąć i nie zastać:)
UsuńPopieram w 100% ruch na świeżym powietrzu, to podstawa dobrego samopoczucia na równi ze snem i dobrym odżywianiem się. Świetne fotki. Wynika z nich jednoznacznie, że masz kobieto kondycję.
OdpowiedzUsuńDziś byłam na długim (5 godzinnym) spacerze rodzinnym po pobliskich pagórkach i skałkach. Pewnie wrzucę jakieś fotki w najbliższym czasie.
Pozdrawiam Świątecznie Dorota
Zgadzam się!!! Ale kondycji nie mam, przynajmniej nie taką jakbym chciała. Tylko chęci wielkie:):):) Chętnie zobaczę Twoje spacerowe zdjęcia:)
UsuńMnie dzisiaj też wygnało na spacer po lesie, uwielbiam to! :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywne zdjęcia, a strój taki, jak ma być na spacer - wygoda przede wszystkim :)
Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że może Ci się spodobać piosenka, którą dziś zamieściłam u siebie...jak chcesz, to zachęcam do sprawdzenia. Też tam trochę biegania po lesie jest. I klimat, jak dla mnie niesamowity. Tak mi się skojarzyło, gdy przeglądałam Twoje zdjęcia. ;)
Pozdrawiam!
Uwielbiam nie przejmowć się strojem!
UsuńWpadnę, zajrzę, dzięki!:):)
To sobie pobiegaliście:) Super miejsce i jakie widoki:)
OdpowiedzUsuńA dowcip o cebuli- niezły;)))
Pozdrawiam ciepło:))
Ostatnie dni spędzane czynnie i ruchowo, z czego bardzo się cieszę :) :)
UsuńJakie cudne widoki, takie spacery mają sens nie to co w centrum miasta po zasranych trawnikach:/ Na pewno kop energii po takim dniu na świeżym powietrzu, aż zazdroszczę:) A nad kawałem też się uśmiałam bo akurat dziś się popłakałam nad cebulą czyli słaby ze mnie Chuck:) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńW centrum miasta to nie psacer tylko lans :)))) Masz rację, jest kop! :)
UsuńTakie ciuchy do sprzątania czy biegania to bym mogła mieć. Moje "zestawy" robocze są o wiele mniej reprezentacyjne;) Ależ energii musieliście nałapać. Fajnie:)
OdpowiedzUsuńRozciągnięty podkoszulek i stare dresy, ot i "zestaw" :D :D
Usuńnawet w wersji na wertepy czy przyslowiowe bulki ejstes fancy w swoim wlasnym stylu! piekne to ostatnie zdjecie- jako fanka drzew i melancholijnych klimatow z checia powiesilabym na scianie, czy moge liczyc na egzeplarz tej fotki w wiekszym niz blogowo dostepny rozmiarze na maila? bede wielce zobowiazana
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne, staram się być sobą w każdych okolicznościach:)))
UsuńTo drzewo z ostatniej fotki, to z kałuży odbicie jest. Zaraz Ci prześlę co mam.
nieźle, ciotka, galopujesz;-) Co tam, strój stosowny jest, energia jest, piękne okoliczności są, to można galopować;-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, widać, że wrażliwy z Ciebie człowiek.
Hehehe, wzięło mnie na galopy, fakt, bo jak się tak rzadko biega, to potem trzeba nadganiać :D:D
UsuńUbawiłas mnie tymi susami po polach i lesie! Pozytywnie!!! :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się gęba śmieje jak na to patrzę :D
Usuń