Bo Krym leży nad dwoma morzami. Nie mogło nas zabraknąć nad Azowskim. Dotarliśmy (szosą przez step) nad Zatokę Arabatską. Odzielone mierzeją znajduje się tam słone jeziore Sivasz. O cudownym leczniczo-kosmetycznym działaniu różowej wody stamtąd do poczytania np tu. Przy okazji szydełkowy stWorek hand made by Siva, który czekał od początku wakacji na wirtualną prezentację.
Bransoletka ręcznie wykonana, kupiona dzień wcześniej na słowiańskim straganie:
Stepy Akermańskie ;) Tak mi się skojarzyło.
OdpowiedzUsuńŚliczna bransoletka!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo pierwsze skojarzenie, jakie się nasuwa. Ale to nie Akerman :)
UsuńMłody ma fajny fryz! Świetny chłopak.
OdpowiedzUsuńTen fryz się utrzymuje już chyba 3-eci rok(mimo dyrektorskich apeli w szkole o grzeczniejszy:D). Marzy mu się warkoczyk z tyłu.
UsuńBuntownik bez powodu. Ciekawe, po kim on to ma :D
OdpowiedzUsuńMix genowy :D
UsuńNiby pustka na tych stepach, a jakże inspirująca! Lubię takie miejsca.
OdpowiedzUsuńBardzo gorąco na stepach i w ogóle niesamowicie... Uruchamia się wyobraźnia-jak to musiało wyglądać w czasach daaawnych....
UsuńNo to zwiedziłaś, tam nie byłam...czerń i biel super, świetnie wyglądasz...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńLubimy niepopularne miejsca; dzięki wielkie:)
UsuńW takim stepie trzeba stepować! Bransolety szczerze zazdroszczę, świetna sztuka. A st.Worek prawie jak st.Tropez, nawet lekko trapezowy. Świetny duet ze spódnicą.
OdpowiedzUsuńO stepowaniu nie pomyślałam! :D
UsuńByło kilka pięknych branzolet, nie mogłam się zdecydować.
Dzięki:)
fantastyczne miejsce:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNa starość robię się zazdrosna...:D
OdpowiedzUsuńEeee tam :D
UsuńSivko, zdjęcia cudne, Ty pięknie w tej kiecuszce na stepach, worek - dla mnie mistrzostwo. Bransoleta świetna. Mam znów mnóstwo pytań, ale nie mam czasu, bo pakujemy walizę. Jutro idę jeszcze do pracy, a potem wyruszamy na krótko, bo na 3 dni na Morawy. Będziemy zwiedzać zamki i jaskinię. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńZ tą kiecką trochę przesadziłam. Kupiłam ją za grosze w osiedlowym sklepiku, z myślą, że tylko na wakacjach będę w niej paradować. Ale odważyłam się i w "domu". Trochę śmieszna jest i może niezbyt odpowiednia dla 40-latki, ale świetnie się w niej czuję :D
UsuńCzekam na morawską realcję! :):)
Widzę, że dziecko ma sandały Teva, pewnie mu wygodnie..
OdpowiedzUsuńRaczej jakieś podróby za kilkadziesiąt zł, kupione w Makro :)
Usuńto zdjęcie chatki i morza....bajka!!! zresztą tak to wszystko pokazałaś, że wygląda niesamowicie bajkowo...aż się chce tam jechać:))
OdpowiedzUsuńworek, to nic...kieckę masz fajną...mini:D
Młody, to już w ogóle wymiata;))
Tam prawie tylko takie chatki. Pokazuję najmniej, jak się da, żeby nie zanudzić, a pokazać w pigułce, jak ja te miejsca widzę...
UsuńO spódnicy napisałam w odpowiedzi pod komentarzem Barbarossy - że trochę przesadziłam.... :))
Synuś świetnie wygląda i Ty też:)))pięknie spędziłaś wakacje:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDzięki Reniu, w imieniu syna i swoim :D
UsuńKrym...Uwielbiam!! Byłam tam rok temu. Spaliśmy w busie, więc gdy tylko otwierałam drzwi (parkowaliśmy na plaży/klifie) widziałam morze!! Kubek z kawą i zero ludzi bajka!!!Ślicznie wyglądasz, masz bardzo ładną figurę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Uroczo tam :)
OdpowiedzUsuńTe stepy wyglądają jak z filmu "Dzikie pole"! I morze ze skalistym brzegiem - najciekawsze do pływania i płytkiego nurkowania:) Ach zazdroszczę Wam takiej wyprawy:)
OdpowiedzUsuńSie rozmarzylam, jak tam pieknie, romantycznie i klimatycznie. Naprawde Ci zazdroszcze. Cudowne te Twoje wakacje!
OdpowiedzUsuńBiale-czarne w Twoim wykonaniu...no za chiny nie potrafie powiedziec, ze nie lubie.. ;))) Na deser: torba i bransoletka:)
Buziaki.A
Piknie! i twoj zestaw tyz! :)
OdpowiedzUsuńświetna rifflowa spodniczka! w ogole fajne ciuchy na wyjazd zapakowalas
OdpowiedzUsuń