Pół godziny przed wyjściem, dodziergiwałam do torby uchwyt. Zastanawiam się nad doszyciem podszewki, żeby torba nie zwiększała niespodziwanie i nieporządanie pojemności. Ale póki co, szał we wsi, czyli rodzina Robin Hooda grasuje (skacze, fruwa i huśta się) po okolicy!
I tu pojawił się Pan Ikar...
...ze swoim sprzętem latającym. A zaraz za nim Grupa Wsparcia, albo jak kto woli Klub Wesołego Browara, z zainteresowaniem dopytując: Cześć! Gdzie lecisz???? Na Majorkę? Zabierz nas!
Pan Ikar tylko się uśmiechnął, odpalił maszynę....
...i odfrunął:
Ale Ikary tak mają, że długo nie latają :D Ten też szybko skończył. "I po Majorce" - podsumował klub Wesołego Browara i skUPIŁ się na własnym odlocie:D
Z szafiarskiego obowiązku (i przyjemności):
Robinowa Hoodowa:
bluza - Vero Moda
koszulka - Pepco
dżinsy - Cubus
trampki - CzasNaButy
torba - rękodzieło; Sivka
Robin Hood:
bluza - Nike
spodnie - Reserved
buty - Steel
Robinek Hoodzinek Juniorek:
bluza - H&M
spodnie dresowe - Cubus
buty - Nike
prezentujesz się mniam :)
OdpowiedzUsuńtorba jest naprawdę świetna!
p.s. wydaję się, że tworzycie zgraną rodzinną paczkę :))
pozdrawiam
aga
Smacznego :)
UsuńDziękuję:)
Chyba tak :D
Siwka z synem w locie - ale świetnie to wyszło. :) Zdjęcie z mężem też fajne. pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńMielismy mały odlot :D
UsuńHahahah uwielbiam cie za poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńA wy gdzie lecicie ??!!
Aaa, tak po okolicy, gdzie skrzydła poniosą:D
UsuńSiveczko jak ja uwielbiam Cię czytać!!! CZytam wszystko,nawet jeśli nie zostawiam śladu po sobie:P i oglądać oczywiście!!!!
OdpowiedzUsuńtak się zastanawiam dlaczego ja tam nie byłam jeszcze????
a mam w sumie nie daleko na Pustynię:DD
buziaki:*
Bardzo się cieszę,że zaglądasz, a jak będziesz się wybierała w te strony, to daj znać :D
Usuń:-))) Niezłą masz bandę ;-) A i szafiarsko nieźle Ci wyszło ;-) Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńP.S. A kiecka się już wycięła i czeka na szycie :-PP (zebrałam wreszcie siły;-) )
O, to super, cieszę się i czekam na wieści:D
UsuńRodzinko Robin Hoodów - wyglądaliście extra! a zdjęcie ze stykającymi się kapturami rządzi :D
OdpowiedzUsuńDZIĘ-KU-JE-MY :D
UsuńTak, jest MOC!
Fajna z Was banda i przyjemnie się patrzy na Waszą trójeczkę, aż mi trochę zazdrość, bo myśmy kiedyś też taką trójeczką rowerkami sobie podróżowali po okolicach, aż w którymś momencie nam się córka dekompletowała, znaczy do innej bandy się przyłączyła;)
OdpowiedzUsuńMyślę sobie czasem, jak to będzie. Na razie nie ogarniam tematu :D Na razie przyzwyczajam się do różnych innych zmian, zachodzących w Mikołaju, które świadczą, że dorasta...
UsuńNo dobra przyznam sie, ze oczekuje na Twoje posty, bo lubie dopieszczac swoje zmysly i rozne czesci ciala;) Zwlaszcza mozg! Uwielbiam Twoje teksty - one robia mojemu mozgowi swietnie!!! A fotki wplywaja na moj smak. Modowy i estetyczny.
OdpowiedzUsuńZostalam dzis (jak zawsze zreszta, po lekturze Twoich postow) zaspokojona;))) Buziaki. Anka
P.S. Piekna rodznka Robinoow Hoodow. Zwlaszcza piekna Pani...:) I torba Robin Hoodorba;)
Jeju, dzięki! Nie, żebym się bawiła w sztuczną kurtuazję, ale - wzajemnie!:D
UsuńMało pustynna ta pustynia,ale i tak fajna.
OdpowiedzUsuń15 lat temu była bardziej pustynna. Za 15 lat też będzie :)
UsuńTorba po prostu rewelacyjna i cała reszta dopełniająca świetnie wyszła. Niedawno kupiłam szary worek dziergany ze sznurka, podobny w klimacie, choć nie tak fajny, wiadomo;)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobało mi się zdjęcie serduszko. Nie sądziłam że dwoje ludzi stykających się głowami mogą stworzyć tak wymowną formę:)))...to chyba trochę zasługa kapturów:)
Dzięki za pochwały torby :) Już ją bardzo polubiłam!
UsuńFaktycznie, serce... Metafizyka i prawda, która zawsze na jaw wychodzi:)
Pięknie wam :)
OdpowiedzUsuńRobimy, co możemy, żeby tak było :)
Usuńzakapturzeni:))) romantyczna fotka, gdy tak oboje stoicie...:D
OdpowiedzUsuńreszta zdjęć oraz gif - super!!! na tej pustyni nigdy nie byłam...nie wiem, czy zdążę ją obejrzeć zanim nie zarośnie;)
a torbichę masz godną...może się rzeczywiście rozciągać...zależy co tam napchasz:D
Romantycznie, mówisz....Hm. Może mój mąż. Ja nie :D
UsuńA Pustynia, wręcz przeciwnie, nie zarasta, a jest oddrzewiana. Są duuże, coraz większe szanse, że wróci do swego dawnego, piaszczystego wyglądu. Tzn tam, gdzie ten piach ma być. Bo nie na całej. Środkiem (mniej więcej) płynie rzeka, są różne niespotykane okazy roślinne i ptasie. Jest mikroklimat. O który trzeba walczyć, żeby nie zaniknął.
Cudnie Wam!! jakie śliczne kapturaczki!! ;-)
OdpowiedzUsuńTorbiszcze rewelacyjne!!
Dziękować :D
UsuńW końcu mąż wyszedł z cienia, ale z kaptura to już mu się nie udało... Bardzo fajne to zdjęcie we dwoje.
OdpowiedzUsuńEee, już mu się zdarzyło z cienia i z kaptura wyjść:)
UsuńTak, ma coś w sobie:)
Bardzo przyjemnie Was się oglądało:))))Pozdrawiam całą trójkę:))))
OdpowiedzUsuńCała trójka pozdrawia Renię :D
UsuńLudzie latające - świetne ujęcia! Pani Robinhoodowo, rządzisz w lesie Sherwood. Rewelacyjna torba, wystrój całkowity na poziomie najwyższym.
OdpowiedzUsuńA jak Robin Hood, to i wesoła kompania nagabująca przechodniów. Życie w pustyni i puszczy może się znudzić, nic dziwnego, że chcieli na Majorkę.
Haha:D :D Uwielbiam Twoje komentowanie :D
UsuńPodobasz mi się w tym zestawie. Wyglądasz bardzo naturalnie. Torba idealnie tutaj pasuje:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńOkoliczności przyrody i wycieczki, narzuciły w sposób oczywisty ten ubiór:)
hehe, jak zawsze się uśmiałam :))))
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, czasem bywam masakrycznie poważna :D
UsuńGenialne trampasy i Wasza Kapturowa sesja w lesie, szczegolnie fotka z Malzem. tak intymnie, tajemniczo.idealne podsumowanie calej zaobserwowanej scenki.
OdpowiedzUsuńDziękui:)
UsuńTo zdjęcie zrobił nam nasz syn. Powaliło mnie, jak je zobaczyłam. Wyszło coś prawdziwego...
Torba świetna a Wasza rodzinka wesoła i tajemnicza bo zakapturzona:P
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Kaptury nie były wyreżyserowane:D
UsuńKoniecznie wszyj podszewkę. Sesja rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńJak znajdę coś odpowiedniego na podszewkę, to wszyję :)
UsuńA ja też mogłam być Ikarem, kolega prowadzi szkołę na paralotnie i namawiał ale...to nie dla mnie,,,,zdjęcia w podskokach super...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDla mnie chyba też nie. Mam lęk wysokości, który staram się jakoś ogarnąć. Dziękuję:)
Usuńno ładna historia z tym skupianiem się:-)
OdpowiedzUsuń