Turysta jest jak zwierzę. Chodzi jak krowa, gapi się jak ciele, brudzi jak świnia, a do zdjęć pozuje jak foczka. Nie pretenduję do miana przewodniczki, ale tym co zwiedziłam, się podzielę. Małe, stare, ciasne miasteczka to jest to, co Sivy Łeb lubi odwiedzać. Nawet za cenę kontaktu z innymi zwiedzaczami.
Kotor:
Budva:
Kotor:
Budva:
Świetne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=9185666
Cudnie!!!
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się takie wąskie uliczki:)pięknie się tam prezentujesz:))śliczne zdjęcia Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZarówno ta, jak i wcześniejsze relacje z wypadu pierwsza klasa. Też chcę!
OdpowiedzUsuńte ciasne wąskie uliczki są fascynujące i te okna z widokiem na ścianę..
OdpowiedzUsuńPiekne wakacje i wiele romantycznych uliczek. Ja bym z checia sie powloczyla po takich miejscach.
OdpowiedzUsuńcudne miejsce, szkoda, ze chyba trochę niedocenione jako cel turystyczny. A Ty, kochana,jakie masz dlugie i zgrabne nóżęta, fiu fiu;)
OdpowiedzUsuńDrogi Sivy Łebku, podzielam Twoją sympatię do miejsc małych i niezatłoczonych :)
OdpowiedzUsuńCo zdjęcie ładniejsze, nie dziwię się, że tam taki tłok :)
OdpowiedzUsuńgenialne haslo przewodnie!;)oj nabylabym taki magnesik z rybami--bo sama ryba jestem;)
OdpowiedzUsuń