" Zdolna jestem niesłychanie, najpiękniejsze mam ubranie (...) Jak coś powiem, to już powiem." Cytaty są bezpieczne, można się za nimi schować.
Za czasów mojego dorastania nie uczono, że pewność siebie to zaleta. Przeciwnie. Ganiono i karano. Mówienie dobrze o sobie nazywano zarozumialstwem, a chwalipiętę stawiano do kąta. Na szczęście pewnego razu na tyle zmęczyła mnie ilość panujących wewnątrz i na zewnątrz negatywów, że postanowiłam wypróbować zasłyszaną strategię: tyle razy mówić sobie dobrze o sobie, aż się w to uwierzy. Podziałało!
No. A teraz od słów do czynów. Chwalę się ubraniem. Sukienką wyszydełkowaną. Pomysł na fason i ażurowy wzorek - własny czerep (lubię improwizować). Wyrób - własne ręce.
Za czasów mojego dorastania nie uczono, że pewność siebie to zaleta. Przeciwnie. Ganiono i karano. Mówienie dobrze o sobie nazywano zarozumialstwem, a chwalipiętę stawiano do kąta. Na szczęście pewnego razu na tyle zmęczyła mnie ilość panujących wewnątrz i na zewnątrz negatywów, że postanowiłam wypróbować zasłyszaną strategię: tyle razy mówić sobie dobrze o sobie, aż się w to uwierzy. Podziałało!
No. A teraz od słów do czynów. Chwalę się ubraniem. Sukienką wyszydełkowaną. Pomysł na fason i ażurowy wzorek - własny czerep (lubię improwizować). Wyrób - własne ręce.
Piękna!
OdpowiedzUsuńTakie rękodzieła są niesamowite, niepowtarzalne. Zdolniacha:)
Bardzo, bardzo dziękuję:)
UsuńCzy u Ciebie zawsze jest jakiś element szarości , czy tylko ja mam takie szczęście do Twoich postów ? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs, w którym do wygrania jest śliczny zegarek z brylancikami w dowolnym kolorze ! :)
http://princess-beyonce.blogspot.ch/2012/07/konkurs-wygraj-zegarek-z-brylancikami-w.html
Pozdrawiam :))
Nie wiem, nie wiem, musisz to kontrolować:)))
Usuńjak byłam dzieckiem to moja mama tez wciąz powtarzała, zeby byc skromnym i nie mówic o sobie za dobrze.
OdpowiedzUsuńTeraz ucze sie to zmienic i czasem mi sie udaje
choc w srodku nadal mam tyle niepewności...
Znowuż jak ktoś jest taki na maksa do przodu, to też nie całkiem dobrze. Chyba....
UsuńJest się czym chwalić, bo sukienka śliczna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńTy zdolniacho,jestem pod wrażeniem!1
OdpowiedzUsuńja mam taki pomysł na sukienkę dla Ciebie:
fason taki sam,tylko ażurki po obu bokach...i wtedy chodzisz i nie zakładasz bielizny.....co Ty na to ?
:))
no własnie,bądż skromna..a pewni siebie Cię wyprzedzą,jeszcze czego haha :)
Bez bielizny, powiadasz...Ja na to, jak na lato :D :D
UsuńCzad!
OdpowiedzUsuńNie strasz!
Usuń:)))
Chwalenie się to nic złego, jeżeli tylko ma się odpowiedni powód. Twój jest w sam raz :) Nadmierna skromność bowiem, prowadzić może do hipokryzji. Zatem lepiej dać upust radości i się pochwalić :)
OdpowiedzUsuńNadmierna skromność mnie rozwala. Kojarzy mi się z zakłamaniem. I z typowo polskim:- Co słychać? - Aaaa, do dupy wszystko.
UsuńW USA jest odwrotnie, proces wychowania opiera sie na wzmocnieniach pozytywnych.W dzieciach od malego buduje sie wiare w siebie .
OdpowiedzUsuńPiekna sukienka!I jeszcze bransoletka do kompletu :) Kolejny raz chwale fryzure!
I to jest bardzo zdrowe podejście do tematu! W naszych szkołach też niby teraz jest lepiej. Przynajmniej w teorii...
UsuńDziękuję za pochwałę:)
Eno, jest się czym chwalić, toż to arcydzieło JEST!
OdpowiedzUsuńZaczynam się czuć skrępowana tymi pochwałami...
UsuńDziękuję:)
Ból niepewności ja znam bardzo dobrze. I sobie z nim walczę różnie, czasem skutecznie, a czasami bezsilnie. Ale grunt, że walczę ;-)
OdpowiedzUsuńTak czekałam kiedy w końcu ujrzę dzieło, o którym pisałaś mi w mailu, no i się doczekałam !! :D Kobieto utalentowana, ta szydełkowa improwizacja wyszła Ci znakomicie !!! Wyglądasz zajebiście !!!!
Właśnie, grunt, się nie poddawać!
UsuńDziękuję Ci za miłe słowa, dobra kobieto!!! :D
Cudowna sukienka, zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńJa miałam tak samo z samochwalstwem, jako twórca różnych rzeczy nie potrafię tego zareklamować i sprzedać, bo ciągle czuję się za mało zdolna...takie wychowanie...a miałaś fajnego psychiatrę, czy sama dokonałaś cudu odrodzenia?
Ha ha ha:))Psychiatra nie pomoże. Przepisze prochy i każe zgłosić się za miesiąc po nowe. SAMA:D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo już niestety wiem...
UsuńMyślałam że trafiłam na nieskuteczny egzemplarz...ech...
to ci dopiero samochwala! piekna ta sukienka,szczerze powiem ze podziwiam Cie za wytrwalosc!
OdpowiedzUsuńNie ma co gadać o wytrwałości. Jedni lubią hazard, drudzy chodzą na dziwki, a ja lubię poszydełkować:)))
UsuńPodpuszczę Cię - na gołe ciałko, na gołe ciałko! Takie cudo nie powinno mieć żadnej konkurencji w postaci dodatków.
OdpowiedzUsuńAleż już to wypróbowałam!:P
Usuńi dobrze że się chwalisz. jejku, jejku;) też chciała bym tak umieć szydełkować, wszelkie próby kończą się niepowodzeniem heh
OdpowiedzUsuńAle za to szyjesz!
UsuńSukienka super więc chwal się, chwal...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńChwal sie kobieto, bo masz talent. Jestes niesamowita! cudo, cudo a ile ta sukieneczke dziergalas!
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwałę:)
UsuńDziergałam około tygodnia, wieczorowo/nocną porą.
Genialna sukienka ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńjak Ty żeś to wydziergała!!!kiecka ekstra! i nawet kominy znalazłaś na tło!:D
OdpowiedzUsuńdlatego ja mówię synowi, że jest świetny we wszystkim! tylko leń śmierdzący;))
Ano tak dziubałam szydełkiem po bawełnie i wyszło:))
OdpowiedzUsuńA mój to samo - leń, jak nie wiem (ale biorę się za niego ostro...Przynajmniej tak se mówię:)))
ladnie Ci w szarosciach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŻe też ja sobie zawszę "ulubię" samych utalentowanych ludzi i potem się martwię, że ja z tych, co im bozia talentu nie dała i w ogóle to z czym do ludzi ;)
OdpowiedzUsuńJesteś świetna!
Talent to miał Mozart, czy inny Beethoven, a ja, to wiesz...Ale dziękuję :D :D
UsuńJestem pod wrażeniem, chwal się, chwal, bo jest czym ! szkoda że sama nie umiem takich cudeniek :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci się podoba:)
UsuńCzasem jest się czym chwalić. Sukienka godna chwalenia się.
OdpowiedzUsuńCzasem :D
Usuńdokladnie mam takie samo wspomnienie z dziecinstwa - w zlym tonie bylo zachwalanie wlasnych zalet, najlepiej sie sprawdzala falszywa skromnosc:
OdpowiedzUsuń- masz piekna sukienke!
- eee tam, stara...
- jak pieknie potrafisz malowac! naprawde masz talent!
- co ty! takie tam bohomay, nie ma o czym mowic...
itp, itd; na zasadzie - niech ja cie nie docenie, ale swiat sie na tobie pozna.
Pamietam dosc traumatyczne wydarzenie, kiedy stawiajac pierwsze emigracyjne kroki na lekcji fracuskiego w jednej z miedzynarodowych szkolek trzeba bylo wypisac swoje zalety w jednej kolumnie, a w drugiej wady ( przerabialismy przymiotniki) Nikt z uczestnikow kursu ( a byli tam Amerykanie, Australijczycy, Niemcy, Francuzi) nie mogl zrozumiec dlaczego Polka uwaza, ze niesmialosc jest zaleta!
Wracajac do sukienki - zdolniacha jestes, nie ma co! i fajnie butki wspolgraja z sukienka, a co to za kominy za toba?
ciekawa jestem co to jest, wiem, ze jestes specjalistka od roznych ciekawych zapomnianych obiektow :)
Te kominy, to elektrociepłownia, czynna :) Industrial też lubię:D
Usuńpodziwiam zdolności, talent i cierpliwość:)
OdpowiedzUsuń