Nie ma zwiedzania Lwowa bez wizyty na Cmentarzu Łyczakowskim. Dlatego pozwólcie, choć to nietypowe, że Was zabiorę na krótki spacer tamże. Pośród starych pomników, nazwisk, dat, śladów pamięci i dowodów historii.
Dla polonistów:
Dla matematyków:
Dla Ukraińców:
Cmentarz Orląt Lwowskich:
Dobrze że nas tam zabrałaś to wyjątkowe miejsce.Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, jeśli znajdą się tacy, dla których to coś poznaczy ;)
UsuńPiękny cmentarz, nie byłam osobiście, ale mąż był i opowiadał. Chętnie obejrzałam zdjęcia, dużo polskich śladów. Wspaniałe miejsce. Dzięki Sivka :)
OdpowiedzUsuńJest moc. Dla każdego, komu polska historia jest bliska i coś znaczy :) ;)
UsuńPrzepiękny jest ten cmentarz! Włóczyłam się po nim i chłonęłam nastrój, klimat.
OdpowiedzUsuńAż dreszcze przechodziły.
UsuńCudne są te nagrobki. Miałam w domu rodzinnym album tego cmentarza.
OdpowiedzUsuńJest niesamowitym miejscem. Dowodem.
UsuńWzruszenie i mnóstwo emocji podczas oglądania zdjęć...
OdpowiedzUsuńTakie miejsca, będąc tam, myślę, że trzeba zobaczyć.
Zdjęcie nr 14... Łzy same cisną się do oczu...
No tak. Wiem. Myślałam o Tobie, Basiu, łażąc tam.
UsuńAle dałaś po emocjach. "Ojczyzna to ziemia i groby". No nic tylko usiąść i zapłakać nad orlątkami , które wir historii wciągnął i nie dane im dorosnąć było. Pozdrawiam i dziękuję za piękną fotorelacje Siveczko. Danka
OdpowiedzUsuńCiesze się, emocje to podstawa ;) Czujesz, że żyjesz :)
UsuńProszę bardzo :*
Sylwia super, że pokazałaś nam to miejsce, nie byłam tam, tyle znamienitych Polaków, naszych rodaków, piękne i wzruszające zdjęcia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiągle nie wierzę, że tam dotarliśmy. Miejsce niesamowite. Przenosi w czasie i wzrusza ;)
UsuńŚliczne miejsce. Nie byłam tam nigdy lecz po oglądnięciu zdjęć aż chce się mi spakować i jechać.
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku i dalej czekam na pozostałe zdjęcia.
pozdrawiam
Więcej zdjęć nie będzie, nasz pobyt we Lwowie trwał półtora dnia i dwie nocki, był półtora tygodnia temu. Prawdziwy wypoczynek ciągle przed nami ;)
UsuńChciałabym nawiązać do Twojego poprzedniego wpisu i twierdzeniu, że się zradykalizowałaś.
OdpowiedzUsuńChyba wiem, co mogłaś mieć na myśli.
Miałam takie odczucia po powrocie z Izraela i Palestyny. Pojechałam tam zupełnie obojętna, wróciłam z sympatią do Palestyńczyków i antypatią do Żydów. I zaczęłam powtarzać, że gdybym mieszkała w Palestynie, nie potrafiłabym być obojętna i zradykalizowałabym się.
Bo człowiek wiele poobserwuje, usłyszy, przemyśli i trudno pozostać obojętnym.
Piękne zdjęcia!
Bingo, właśnie o to mi chodzi! Świetnie to ujęłaś i okrasiłaś bardzo dobrym przykładem. Niestety, poddajemy się stereotypom, praniu mózgów, propagandzie polityków (z każdej ze stron), nie mając świadomości, nie znając prawdy, wszystkich faktów i tła zdarzeń. Żydzi "jadą" na holokauście cały wiek, robią co chcą, sieją terror, ale "im wolno", bo oni tacy biedni, poszkodowani. Też byłabym po stronie Palestyny.
UsuńByłam i naprawdę człowiek tam ma zupełnie inne przemyślenia. W pewnym senie nostalgia ale tez i uczucie czegoś " innego".
OdpowiedzUsuńDla mnie to było, jak dotyk historii. No i dużo innych przemyśleń ;)
UsuńToś nas pogrążyłaś w zadumie...
OdpowiedzUsuńDzielę się tym, co mam 😉
UsuńDzięki za te fotki. Byłam kilka lat temu we Lwowie, ale na cmentarz nie zdążyliśmy już zajrzeć. A szkoda, bo takie miejsca sprzyjają przemyśleniom.
OdpowiedzUsuńMuszę wrócić do poprzedniego Twojego wpisu i się napatrzeć na Lwów. To miasto jest mi dziwnie bliskie;- nie umiem nawet tego uczucia określić.
Gorąco pozdrawiam
Mam podobne odczucia. W ogóle do Kresów. Mimo, że nie mam tam korzeni ani żadnych przodków z tych terenów. To jednak. A może o czymś nie wiem... a instynkt daje znaki? 😉😊
UsuńSylwia...piekny post :) Bylam we Lwowie prawie 20 lat temu i ciagle mysle,ze powinnam tam pojechac jeszcze raz .Dzieki
OdpowiedzUsuńCieszę, że Ci się podoba 😊☺
UsuńPod Lwowem mieszkała przed wojną Michała babcia. W wieki 16 lat została wywieziona na roboty do Niemiec i już nigdy nie zobaczyła rodziny. Chcielibyśmy odwiedzić miejscowość, gdzie dorastała. Porobić zdjęcia, pokazać jej jak to teraz wygląda. Babcia ma 93 lata :).
OdpowiedzUsuńBędąc we Lwowie na pewno odwiedzimy cmentarz Łyczakowski. Kto wie, czy nie znajdziemy tam odpowiedz na wiele dręczących ją pytań.
Ale historia... Takie losy Polaków stamtąd z tamtych lat właśnie. Uściskaj Panią Babcię ☺❤
UsuńPodepnę się ;-).
UsuńJedna moja babcia urodziła się w Kamionce na Ukrainie. Gdy miała lat naście została przez Niemców przewieziona na roboty przymusowe do Niemiec. Całą wojnę tam pracowała. Poznała dziadka, też deportowanego do pracy, a później więźnia Dachau. Po wojnie osiedli w Rzeszowie, bo dziadek pochodził spod Rzeszowa.
Druga babcia przed wojną długie lata pracowała we Lwowie u bogatych Polaków. Mam masę zdjęć przedwojennego Lwowa i w pamięci babci wspomnienia o tym mieście i wspaniałych ludziach, u których pracowała. Dzięki tym babci wspomnieniom Lwów kojarzył mi się jako miasto z filmów o Szczepku i Tońku :-), których babcia cyklicznie słuchała w radiu i uwielbiała, a ja miałam okazję obejrzeć dzięki archiwalnym filmom i poczytać, dzięki wydaniu ich dialogów w postaci książki.
Gdy rok temu zobaczyłam Lwów (krótko - jak pisałam pod pierwszym Twoim postem o Lwowie) zupełnie mi się z tamtym klimatem nie skojarzył. Jadę teraz na cztery dni. Będę chłonąć :-).
Rok temu
Tak, mnie się też Lwów kojarzył z tymi filmami. I innymi, jakie udało się zobaczyć na YT, domumentalne, amatorskie, zdjęcia itd. Miałam w głowie pewien (konkretny) obraz Lwowa. I teraz mam dwa obrazy. No niestety, czasem konfrontacje są bolesne, trudne. Ale spodziewałam się, że przecież co było, nie wróci i nie ma co szukać wiatru w polu. Ale i tak, miasto ma klimat, atmosferę. Warto, warto, warto tam pojechać. I słuchać co opowiadaja tam żyjący nasi rodacy. Chłoń ;) :)
UsuńTo mnie zabrałaś w wyjątkowe miejsce i dzięki Ci za to. Dziwnie to zabrzmi,ale lubię stare cmentarze. U mnie jest też bardzo stary chciałabym go pokazać,może jeszcze wrócę. Jest też zabytkowa polska część. Jak córka mnie odwiedzi:) chociaż to różne może być,bo jak postanowiła,że tam pojedziemy to po powrocie byłyśmy chore. Potem czytałyśmy w internecie,że tam jest swoisty mikroklimat i nie tylko my tak miałyśmy. Buziole.
OdpowiedzUsuńNie, nie jest to dziwne, wiem o co chodzi ;) Ja się kiedyś wywłóczyłam po starym poniemieckim cmentarzu (na terenia opolszczycny). Byłam wtedy gówniarą 16-letnią. I to była większa lekcja historii niż te w szkole.
UsuńDzięki - piękny spacer :)))) . Pozdrawiam - kisses - Margot :))))
OdpowiedzUsuńProszę ;) :)
Usuń