U SIVUCHY

Sivka. Rocznik '73. Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Przekorna indywidualistka. Handmajdzistka. Pasjonatka tworzenia. Lubi chadzać swoimi ścieżkami. Robić zdjęcia. Odwiedzać miejscówki. Mieszkanka Jury. k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

niedziela, 9 marca 2014

Pani Kierowniczka

 Sklep Spod Lady pewnie znacie: klik. Ja też poznałam. Weszłam, zobaczyłam towar, zawołałam męża. Kupić ci? Kup. A to ty mi ten drugi. Dobra. To komplecik prosimy. Kierownictwo. Bo każdy tylko rządzić chce, a robić ni ma komu :D:D
 A tak między nami mówiąc, takie sklepy żywią się naszym sentymentalizmem. Dzięki niemu gadżety, jak żywcem wyjęte z czasów komuny, sprzedają się świetnie. A przecież z całej piramidy potrzeb są tą sztuczną. Warto się zastanowić, dlaczego jej ulegamy. Skąd ten sentyment do PRL??? Utracona młodość? Szczery zachwyt socjalistyczną ideą? A dla tych, co urodzeni w "naszych czasach" co? Fajnie o tym pogadali tu.

 Pani Kierowniczka do mnie pasuje. Zarządzanie zasobami ludzkimi to moja specjalność. Mam to na papierze. I kubku :D
 ps. Post nie jest sponsorowany, za towar zapłaciłam ze skromnych funduszy własnych :D   

50 komentarzy:

  1. Fajny masz kubek, też lubię takie, jest u mnie sklep z takimi ciekawostkami. Czy sentyment do PRL-u? Raczej utrata młodości i wiele ciekawych wspomnień....pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to czas dzieciństw; nie walczyłam z komuną ale zawsze byłam w domu nastawiana odpowiednio anty. Nigdy nie chciałabym, żeby komuna wróciła. I tak się czasem zastanawiam, pomiędzy poważniejszymi rozmyślaniami, do czego ten sentyment i kto go w narodzie promuje. :)

      Usuń
  2. Fajne są te kubki, ja lubię nawiązania do PRLu, jeśli chodzi o takie gadżety

    OdpowiedzUsuń
  3. No i szafa gra:D Jest kierownik i kierowniczka możecie rządzić :) A tak poważanie pamiętam te cudowne czasy i te kubki też więc myślę ,że sobie nawet i taki sprawię . A dlaczego wracamy , zdecydowanie sentyment dzieciństwa bo innego sentymentu to ja nie widzę :D Buziak kochana , polecam film z Tildą " Tylko kochankowie przeżyją " Wczoraj wyciągnęłam mojego niedźwiedzia o dziwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rządzimy. Dosłownie :) :) :)
      Nowy film Jarmuscha, wiem, czytałam, ale kino w naszym wypadku w tym momencie odpada :( obejrzę jak się zestarzeje (film, nie ja :D). Kiedyś się zaoglądywałam w filmach Jarmuscha! Nagrywałam na kasety VHS :D Kocham go!

      Usuń
  4. O, ja też uwielbiam wspominki z PRL:)
    Anegdota z mego życia:
    późne lata dziewięćdziesiąte (tak z 10 lat po upadku komuny), pracowałam w kawiarni jako kelnerka, która sama musi robić kawę za barem. I gdy tak parzę tą kawę z ekspresu podchodzi do mnie miły i pan i mówi do mnie- pani bufetowo, gdzie toaleta? Bufetowo..., jak to brzmi!
    Ale to nie koniec. Toaleta była zamykana na klucz, a klucz dawały kelnerki, więc pan chcąc ten kluczyk mówi do mnie- proszę kluczyk pani szaletowo...
    Do dziś pękam ze śmiechu z tego wydarzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szaletowo, hahahaha :))))))) To i tak bardzo ładnie, a nie pani babciu klozetowo :D

      Usuń
  5. Nie wiem dlaczego ale mam wielki sentyment do tych czasów:))wydaje mi się że byliśmy bardziej radośni mimo trudności jakie wówczas nas spotykały:)))bardziej kreatywni nie wszystko było gotowe w sklepach:)))Pozdrawiam kierownictwo:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamte trudności dziś nie do wyobrażenia. Wystarczy przywołać temat telefonów. W moim dzieciństwie rodzice kilka lat czekali na stacjonarny, a i tak jakos szybciej dostali, po znajomości :D
      Kierownictwo pozdrawia Renię :D

      Usuń
    2. Sivko, wydaje mi się, że tamte trudności były po prostu innego formatu, a to, że dziś ich nie ma, niekoniecznie jest ułatwieniem. Choćby te telefony. Fakt, nie mieć telefonu - nie do wyobrażenia. Ale z drugiej strony dziś cały czas jest sie pod telefonem i nawet, jak chcesz go wyłączyć, musisz sie z tego wytłumaczyć, bo inaczej ktoś po drugiej stronie będzie sie zastanawiał, co sie dzieje. Trochę mi to działa na nerwy, a może tylko ja tak mam? Komputery - kiedyś ich nie było, teraz sa powszechnie dostępne, ale to tylko znaczy, że przybyło nam zadań, które kiedyś były niewykonalne, i pożeraczy czasu, których kiedyś nie było.
      Ja nie mam jakoś sentymentu do prlowskich gadżetów, zresztą pamiętam już w zasadzie schyłek PRL, a najlepsze wspomnienia z dzieciństwa mam zwiazane z dziadkową leśniczówką i akademicką społecznoscią lat 80, czyli miejscami wybitnie apolitycznymi :)

      Usuń
    3. Każdy kij ma dwa końce, wiadomo. Nie chciałam oceniać, czy teraz lepiej, czy wtedy. To są dwa światy, do siebie nie przystające, po prostu padają fakty: jak było, a jak już nie jest. Mnie też denerwuje, że jesteśmy teraz bohaterami big brothera, wszystko pod kontrolą, każdego łatwo namierzyć, masz mieć komórę non stop przy sobie, bo jak nie odbierzesz, to komuś grozi zawał w związku z tym, kamery gooogla po całym świecie....To jest przerażające i na dodatek jeszcze nie do końca sobie zdajemy sprawę, w co wkroczyliśmy, razem z tymi wszelkimi dobrami. Ale coś za coś. Chodziło mi bardziej o to, przytaczając sprawę telefonu stacjonarnego, że dla obecnie dorastających taka sytuacja jest niewiarygodna.

      Usuń
  6. Chyba też sobie sprawię taki kubek, wszak też zarządzam zasobami ludzkimi:D
    A ten sentyment, to pewnie przez tę młodość właśnie...I przez to kombinowanie ludzi...heheheh;))) Komedie z tych czasów uwielbiam:D
    Ale wcale nie było tak kolorowo...Nawet w serialu (mym ulubionym) Daleko od szosy, widać ile Leszek musiał się naszarpać by wyjść na swoje... na jakie mieszkanie było stać jego i Anię po ślubie...to był jeden pokój bez łazienki! czyli w zasadzie jest podobnie jak teraz...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Taro, chyba mnie źle zrozumiałaś :) ja naprawdę w rubryce zawód wpisuję specjalisya d/s zarządzania zasobami ludzkimi :D

      http://pl.wikipedia.org/wiki/Zarz%C4%85dzanie_zasobami_ludzkimi

      Zarządzanie zasobami ludzkimi domowymi to inna inszość, o wiele trudniejsza :D

      Usuń
    2. A no tak! Moje zasoby, to domowe! Hahaha:D Mój zawód wyuczony w służbie zdrowia;)))
      To Ty w takim razie zarządzasz nimi oboma:D

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. No , pani Kierowniczka do ciebie pasuje :):):):) Hahaha jak ulał :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne kubełki!!! Jak ze schroniska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej mi się kojarzą ze stołówką szkolną i kompotem :D

      Usuń
  10. Super są te kubki! Na początku myślałam że to z tej łódzkiej firmy wiesz której;) No tak masz rację też się troszkę nad tym zastanawiam skąd w nas taki sentyment do tamtych czasów? W takich kubkach to nam mleko na świetlicy dawali i szczerze ich nie znosiłam a teraz chętnie bym w takim kawusię wypiła! No a młodsze pokolenia...no cóż nie stali w kolejce po chlebek, ochłap mięska, papier to nie wiedzą jak to było i wychowanie w czasach hipermarketów zapewne nie ogarniają widoku pustych półek w sklepie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja takie kubki kojarzę ze stołówki szkolnej, cienki rozcieńczony kompot z rabarbaru, n to ciepły, ni zimny, a kubki koniecznie obgryzione :D No, ale te napisy na tych - nie mogliśmy się z Kierownikiem nie skusić :D

      Usuń
    2. Świetne są więc się nie dziwię że kupiliście!!! Tamte kubki które ja pamiętam też były wygryzione haha;)

      Usuń
  11. Prawda kubki świetne, ale ja sentymentu do rzeczy z PRL-u nie mam, no może tylko do filmów z tamtych czasów:):):)
    Pozdrawiam:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do niektórych filmów, Teatru Telewizji, Bajek dla dorosłych z Janem Kobuszewskim jako narratorem, samochodów....

      Usuń
  12. super pomysł na ślub lub rocznicę slubu!;)wezme pod uwage;)hehe. tylko, prosze poprawić literówkę, pani "kierWoniczko";) żeby nie było...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na śluby już nie chodzę:)
      Poprawiłam, pani nauczycielko :D

      Usuń
  13. Kubki w takim kształce były na stołówce szkolnej. Dla mnie wiąże się to z traumą, więc nigdy się z nimi nie zaprzyjaźnię. Za to były też jeszcze inne kubki, kostropate, graniastosłupowate, moja babcia miała.

    OdpowiedzUsuń
  14. Też lubię takie gadżety. Sama często zastanawiałam się skąd ten sentyment do prlu, choć mało pamiętam z tamtych czasów, u mnie to było wczesne dzieciństwo. Ale uwielbiam oglądać stare kroniki filmowe i zdjęcia z tamtych czasów. Może to westchnienie do czasów, kiedy żyło się wolniej i po prostu inaczej? Kiedy ludzie nie mając internetu i telefonów komórkowych wpadali do siebie w odwiedziny bez zapowiedzi, a szef nie mógł zadzwonić o 19 w sobotę, żeby pilnie przygotować coś i przesłać mu mailem?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pierwszy postpeerelowski gadżet u nas w domu. I tak se myślę, że zamiast kupować następne, mogę pobuszować po piwnicach, zakamarkach blokowisk:D U mojej mamy ciągle jest taboretka z lat 70. I meble niby do wyrzucenia, ale możnaby z nich było coś fajnego porobić. Tyle, że ja i tak nie miałabym ich gdzie wstawić. :)

      Usuń
  15. PRl to pewien okres w historii naszego kraju. Dla mnie wszystkie przedmioty z tamtego okresu: ciuchy, meble, gadzety, filmy.. to czesc tej historii. Patrzymy na nie z rozrzewnieniem, bo tak jak i i my - pamietaja nasza mlodosc… Ale za czasami jako takimi, przynajmniej ja, nie tesknie, no po za czym: za bieda, uciskiem, klamstwem i zbrodnia? Ale takie kubeczki dla Szanownego Kierownictwa? Jak najbardziej!
    Usciski! A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Nie ma za czym tęsknić z ideologicznego punktu widzenia! Granice, zero paszportów, możliwości swobodnego przemieszczania się, fałszywa propaganda sukcesu, natrętna ideologia socjalistyczna, zakłamanie, cenzura. A te gadźety może dlatego ciesza się takim braniem, bo wiadomo, że możemy, ale nie musimy z nich korzystać.... :) :) Uściski:)

      Usuń

  16. Tamte czasy wspominam bardzo dobrze: beztroskie dzieciństwo i młodość. Człowiek był młody, piękny i .....bogaty- raczej nie. Wszak to czasy pustych półek sklepowych i gigantycznych kolejek. Pamiętam
    zapisy na meble, zdobycz mamy w postaci pralki automatycznej itd... Oczywiście fajnych ciuchów w sklepach też nie było, toteż człowiek kombinował jak mógł.
    Chyba właśnie tej sytuacji zawdzięczam pewne umiejętności, choćby szycie czy dzierganie na drutach.
    Fajne kubki, rzeczywiście kształtem przypominają tamte czasy. W takich tylko z napisem"społem"piliśmy mleko (zwykle przypalone) w szkolnej stołówce...hihi...
    Serdecznie pozdrawiam Panią Kierowniczkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nauczyłam dziergać jeszcze w komunie, od mamy przejęłam :) :)

      Usuń
  17. Ja rocznik 77, tamte czasy wspominam super:) Może w oczach dziecka świat wygląda inaczej...Podobne kubeczki, tylko niekierownicze, mieliśmy na szkolnej stołówce:))
    Super zakup!
    Buziaki i słońca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, czasy szczenięce zwykle się jawią się jako sielanka :) :)

      Usuń
  18. Nie znałam tego sklepu, ale czad :)) pamiętam te kubeczki ze stołówek na zielonych szkołach :) fajny klimat :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielone szkoły???Jaka Ty młoda jesteś, Kathy! :):)

      Usuń
  19. Sentyment pozostał, ale nie wszystkim. Myślę, że te ciężkie czasy obrócono aktualnie w żart, ale wtedy nie było nikomu do śmiechu. Dziś, prześmiewczo wspominam puste półki w sklepach, wyczekiwanie z rodziną w kolejce za cukier, kartki na mięso, buty relaks...itp, ten szary obraz naszego kraju, dosłownie smutna rzeczywistość jak z filmów Barei.
    I jakiś minimalny sentyment we mnie pozostał, bo swego czasu lubiłam chodzić do knajpy, która zwała się "komitet"totalna socjalistyczna jazda w przeszłość. Fakt, ze znajomymi świetnie się tam czuliśmy, bo każdy PRL gadżet przypominał nam coś z dzieciństwa. A dziś, totalny przepych wszystkiego, za dużo tego by kiedyś miło wspomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się często zdarza podsłuchac płoomienne dyskusje starszych ludzi, wychwalających, jak to "za komuny było lepiej". Peeeewnie, nie trza się było o nic starać, bo i tak nic nie było:( Strasznie mnie denerwują takie teksty. Ludzie widzą tylko czubek swojego nosa i mają pretensje do świata...

      Usuń
    2. To, chyba mówią Ci, co najbardziej okradali...przecież wszystko było wtedy państwowe, można było brać, ile wlezie.
      Świetny klimat tej sytuacji można zobaczyć w filmie "Ballada o Januszku"
      Tylko za głowę się złapać:)

      Usuń
    3. Pamiętam ten film. Mówią to ludzi, którzy nie potrafią się odnaleźć w takich czasach, gdzie trzeba starać się o pracę(wtedy był nakaz pracy, robota dla każdego), mieszkanie dało państwo, (teraz mamy kredyty i to nie dla każdego), same gotowce.... Ludzie tamtego pokolenia(niektórzy) nauczyli się bierności i trochę jej przelali na moje pokolenie, 40latków. My jestesmy inni niż 30latkowie, którzy już szkoły śrdednie zaczynali w nowym systemie, nauczani byli, że wolność, kreatywność, myślenie...tak to w skrócie ujęłam, ale czas mi nie pozwala na dłuższe rozpiski :)

      Usuń
  20. Nie znałam tego sklepu. Poniuchałam tam trochę. Oj z sentymentem patrzyłam na niektóre rzeczy np. taki Chińczyk czy pchełki... ehhh młodości:-)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Pani kierowniczko, lovam

    https://www.youtube.com/watch?v=2gdXnltqbPg

    OdpowiedzUsuń
  22. ooo, jeden z moich ulubionych sklepów!
    mają swoje stoisko w Toruniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to fajnie masz, bo możesz wziąć w łapę przed ewentualnym zakupem! :):)

      Usuń
  23. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń