W mijającym tygodniu spędziłam trochę czasu na placach zabaw i uliczkach przygarażowych, na których mój syn uczył się jeździć na deskorolce. Taaak, ja też próbowałam... Znaczących sukcesów nie stwierdzono :)))
No i wyglądałam, jak wyglądałam, czyli jak Pani Woźna:
Tunika a la fartuch Pani Woźnej - sh
dżinsy marchewy - KappAhl
Buty-CCC
A Młody szaleje:
zawsze jestem pełna podziwu twoich świetnych łupów w SH!
OdpowiedzUsuńwidać widać:D uśmiałam się z tego fartucha pani woźnej:D mnie sie podoba mimo wszystko! prawdziwy skate nam rośnie widze:D:P
OdpowiedzUsuń:) faktycznie, jest pewne podobieństwo. ale przynajmniej wygodne do ganiania za deskorolką.
OdpowiedzUsuńdeskorolka....? chyba dwa razy w życiu próbowałam, ale efekty również marne ;)
OdpowiedzUsuńżadna tunika nie jest zła! :)
marchewy <3 - tęsknię i szukam
OdpowiedzUsuńheheh
OdpowiedzUsuńpostępów nie stwierdzono , mówisz:) Fajny tekst, zabieram :)
Ubawiłam się z tej woźnej :DD
Ale musze Cie zmarwić. Wcale mi woźna nie przypominasz. One chodza w takich stylonowych podomnkach :P
Tunika świetna. A woźne nie miały przypadkiem fartuchów w kwiatki?
OdpowiedzUsuńja na desce nigdy nie jeździłam,ale lubię rolki! polecam Pani woźnej :)
OdpowiedzUsuńA "moje" woźne wcale mi ciebie nie przypominają: były grube, pomarszczone jak jabłuszka i nie miały tak fajnego fartucha;)
OdpowiedzUsuń:))Dzięki,kobitki!
OdpowiedzUsuńPamiętam tylko woźne z podstawówki i one miały na serio takie granatowe fartuchy:)Skojarzenie mocno poparte faktami:))
Fajnie wyglądasz, a tunika boska! Jaka tam woźna, super mama ;)
OdpowiedzUsuńModne fartuchy dla woźych kupisz na stronie internetowej http://www.rates.com.pl
OdpowiedzUsuń