Nie. Nie drwię, nie kpię, nie ignoruję. Owszem, pod lekkie przymrużenie oka można to podciągnąć. Nie, na razie nie wyszłam w tym na ulicę (w ogóle po ulicach się nie szlajam), ale skoro w szaliku można, to i taka wełniana maseczka ma jakiś sens. Zrobiłam ją spontanicznie, przy pierwszych doniesieniach o wszyscy wiemy czym. Kto bywa na moim instagramie, być może widział autorkę w tymże ;) Prawdziwej maseczki u siebie w miejscowości dostać nie zdołałam. A wyobraźnia włóczkoroba zrobiła swoje i wypełniła lukę. Tak, że tak. Proszę nie krzyczeć, że się wygłupiam i jestem niepoważna. Bo jestem bardzo poważna i śmiać mi się nie chce nic, a nic. Bądźmy zdrowi!
hand made by Sivka
Po prostu jestem zachwycona! I nie pomysłem zrobienia maski nawet, tylko kompozycją, którą cudownie zestawiłaś! Gipsowa głowa, różnorodne korale i maseczka- mega zestaw- kolorystycznie, strukturalnie i fakturowo. Tak, ona była Ci potrzebna do tej kmpozycji, przyznaj się :) :)
OdpowiedzUsuńP.S. Nie mogę oczu oderwać...
Niestety, głowa nie jest gipsowa, a z tworzywa sztucznego. To resztki manekina, który był kiedyś w moim sklepie (którego nie mam od kilkunastu lat), a teraz stoi sobie w pokoju i służy od lat do prezentacji tego i owego na blogu itp. Nie przyznam się, bo kompozycja wyszła przypadkiem :D
UsuńNo to chociaż nie przyznawaj się, że jest z tworzywa sztucznego, na zdjeciu wygląda łudząco podobna do gipsowej :)
UsuńA skoro wyszła przypadkiem, to masz świetny gust :)
Eeee, nie lubię ściemy ;)
UsuńTak, gust mam bardzo ok ;)
Ja mam podobne odczucia jak koleżanka w komentarzu wyzej, a swoją droga w artystyczny sposób pokazanie prewencji wirusowej :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ta artystyczność depta mi po piętach trochę ;) Tymczasem wykorzystuję tylko to, co mnie otacza na co dzień :D
UsuńMasz rację, jak szalik to czemu nie taka maseczka. Zakupiłam maseczkę. Praktycznie to prawie nie wychodzę. Serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńNo właśnie ;)
UsuńNo i wyszło super. Maski i płyny antybakteryjne są już w aptekach. Płyn kosztuje ok 30 zł. Szok. Maska nie wiem. Łażę na ulicy tylko z psem.
OdpowiedzUsuńU mnie masek nie ma w aptece. Płyn mamy za to za darmoszkę ze "źródła".
UsuńGustowna wersja maseczki :D Ja nie noszę żadnej maseczki bo praktycznie nie wychodzę z domu :p
OdpowiedzUsuńNo ba! ;)
UsuńBardzo trafiony pomysł..Ja prawie nie wychodzę poza ogrodzenie domu.Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńKreatywny ten czas zarazy 😉 Ograniczanie kontaktów z innymi ma sens ✌️
UsuńPięknie wykonana, ale najbardziej zachwyca ta jej wymowność, symbol ciężkich, dziwnych czasów... Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuń"Obyś żył w ciekawych czasach" spełnia się właśnie dla nas wszystkich 🤨😷
UsuńNo, niezła ta maseczka... podoba mi się jej niebanalny ścieg ;).
OdpowiedzUsuńStaram się nie świrować, ale gdy tylko wezmę telefon do ręki, bombardują mnie informacje o koronawirusie. Chyba dla zdrowia psychicznego wyrzucę telefon ;).
P.S. Dotleniamy się ostatnio w Twoich lasach :)!!!
Ja się boję coraz bardziej. Mój syn ma astmę. A polska służba zdrowia... Nie jesteśmy gotowi na to, co może się dziać i dzieje gdzie indziej 😟🥺
UsuńObawiam się, że zamkną i lasy 😟
Nie wiem czy się kochana orientujesz, ale masek nie powinna nosić osoba zdrowa. Ale wyszła świetnie :)
OdpowiedzUsuńTeraz mówią, że każdy, kto wychodzi. No, może nie w Polsce. Jeszcze. Progilaktycznie... Poza tym, z racji, że nie ma testów, nie wiadomo kto jest chory...
UsuńBardzo ciekawa propozycja. Indywidualna i to widać. ;)
OdpowiedzUsuńA dziękuję <3
UsuńOby maseczka pozostała tylko artystycznym dziełem.
OdpowiedzUsuńOj, to wszystko zaczyna mnie przytłaczać, zdalne nauczanie, totalny brak kontaktów, nie mogę jechać do Wnusi :C Też siedzę w domu, jestem w dużej grupie ryzyka.
No ale nie narzekam już. Chylę czoło przed całą służbą medyczną i nie tylko. Tyle osób musi wyjść i pracować, chociażby panie w sklepach.
Syn mojej przyjaciółki kończy medycynę i jest zaniepokojony tym, jak naprawdę lekarze i pielęgniarki ciężko pracują i borykają się z rożnymi problemami.
Żeby nie popaść w deprechę, uciekam we wspomnienia podróżnicze.
Trzymajmy się zdrowo.
Posyłam uściski
Basiu, jestem przerażona z chwili na chwilę coraz bardziej. Mój mąż też musi pracować. Syn astmatyk. Żadne wspomnienia mi nie pomogą, kiedy boję się o teraźniejszość i przyszłość moich najbliższych i swoją. Problemy olewanej przez lata służby zdrowia właśnie nam się odbijają i to niestety nie czkawką. A jeszcze na wybory nas wysyłają. Pojeb....a polityka tego kraju :/
UsuńOj tak, Twój syn także musi uważać. Zresztą Wy także, wszyscy...
UsuńMój mąż też jeździ do pracy i robi zakupy w małym osiedlowym sklepie. I każdego dnia boimy się, czy gdzieś się od kogoś nie zaraził...
Oczywiście, że boimy się zarówno o teraźniejszość, jak i przyszłość :(
Wspomnienia nie zlikwidują oczywiście problemu. To tylko jedna z moich małych odskoczni, chociaż na chwilę.
Maseczka na twarzy niedługo może stać się stylowym dodatkiem, jak apaszka, pasek, czy torebka, więc warto już dziś przygotować się na nadchodzące trendy:-D
OdpowiedzUsuńJa z tych niepoważnych. Albo i niekoniecznie. Mam huśtawkę - miotam się bez przerwy pomiędzy śmiechem, lękiem, rezygnacją, a wkurwieniem. I zastanawiam się ile osób umrze z różnych innych przyczyn, gdy cała służba zdrowia walczy tylko z koronawirusem.
Fajnie byłoby, żeby to już był tylko taki se gadżet, a nie produkt ratujący życie :/
UsuńO, ja na początku bardzo niepoważnie. Zawsze heheszkuję, kiedy mnie nerwy zaczynają żreć. Ale teraz nawet i to nie. Tylko wkurw i panika.
ale fajna rozkmina ;D super ;)!
OdpowiedzUsuńTakie tam, z czasów zarazy ;)
UsuńPrzeraża mnie taki widok. To co się dzieje jest okropne. Niech minie, przejdzie w zapomnienie.
OdpowiedzUsuńMojej maseczki? To spieszę donieść, że powstały kolejne. Być może jeszcze bardziej przerażające. Adekwatnie do sytuacji.
Usuńwszyscy już się pozachwycali maseczką i kompozycją (ja oczywiście również)ale ja mam pytanie zasadnicze, a mianowicie: czy jest to włóczka wełniana, bawełniana, akrylowa? i jaki ścieg został do niej użyty? :D sama kocham druty i szydełka, więc nie mogłam nie zapytać, a we wpisie nie ma nic na ten temat ;)
OdpowiedzUsuńA nie pamiętam, bo to była jakaś resztka w małym kłębku.
Usuń