U SIVUCHY

Sivka. Rocznik '73. Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Przekorna indywidualistka. Handmajdzistka. Pasjonatka tworzenia. Lubi chadzać swoimi ścieżkami. Robić zdjęcia. Odwiedzać miejscówki. Mieszkanka Jury. k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

poniedziałek, 29 stycznia 2018

Hot 2018 - Ultrafiolet w dodatku! - Particularly Ultraviolet

 
 Siedzę sobie w kinie i oglądam film. Z mężem, synem i kolegą syna. Siedzę grzecznie, oglądam uprzejmnie, ale fanką gatunku nie jestem. I NAGLE! Wchodzi ONA! Cała na fioletowoWiceadmirał Amilyn Holdo! Czyli Laura Dern na pokładzie hitu Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi 💜 Gość specjany, patronka tego posta. Bo oto trzecie wyzwanie Phenomenal US. Tytuł Hot 2018 - Ultraviolet w dodatku! - Particularly Ultraviolet! A ja chcę taki kolor włosów!!! Mówisz? Masz!  

 

Fioletowa Laura Dern w roli Wiceadmierał Amilyn Holdo 💜💜💜

  fot. stąd 

 Fioletka Sivka, a do tego dresiara. Nie, żebym uprawiała sporty. Wstyd(?) się przyznać, ale leń jestem bez energii ostatnio, powalony wirusami (jak nie swoimi to syna). Chciałabym, a nie mam siły. A drechy bardzo lubię, po prostu. Lubię wygodę i jest to mój częsty strój po domu albo w ogóle. A że nie mam już innych ubrań w kolorze fioletowym to wyszło mi, że albo w dresie (w jasnofoletowej bluzie męskiej, konkretnie) albo wcale ;)

  Fioletka Sivka w 2015... 
w 2014...
 2010... 
  Fioletka Lalka 

 Wszystkie Fenomenalne Fioletki

  

poniedziałek, 22 stycznia 2018

Pokojowo nastawione Kosmitki, czyli Piąty Element

 Rzeczywiście czasem odlatuję. Błąkam się po różnych kosmosach. Tych w sobie najbardziej. Od kiedy pamiętam, czułam się jak kosmitka. Jakaśtakainna. Kiedy dorosłam i sie ogarnęłam, powędrowałam do różnych innych odległych galaktyk, gdzie odnalazłam podobnych jakiśtakichinnych alienów, z którymi wreszcie nie czułam sie odosobnionym przypadkiem. Ale tak ogólnie rzecz biorąc i rozglądając po społeczeństwie, poczucie inności towarzyszy mi stale i niezmiennie. Czasem udaję normalną, żeby przetrwać ;)

 Dlatego do drugiego wyzwania grupy DreamTeam, po nowemu Phenomenal US, pod tytułem Pokojowo nastawione Kosmitki, czyli Piąty Element - 5th Element, mogłabym śmiało darować sobie wymyślanie kosmicznej stylówki. Wystarczyłoby, żebym po prostu była ;) Ale wyobraźnia ruszyła i już nie chciałam jej powstrzymywać. Zaangażowałam się. Wyszperałam z szafy jedyny kosmicznokojarzący się ciuch, jaki mam. Czyli srebrnometaliczną przykrótką spódnicę (stąd pod nią spodnie). Do tego na szybko wydziergany na drutach Srebrnik, z jedynej kosmicznokojarzącej się włóczki (jasnosiwej przetkanej srebrną nitką), jaką zdążyłam wykombinować. Jak państwo być może nie zauważą - pod szyją, rekawy i dół, wykończyłam szydełkiem tak, aby pasowało do wykończenia spódnicy. Z tej samej włóczki srebrnikowa czapka z wrobionymi warkoczami i wykończona szydełkiem tak samo, jak Srebrnik-sweTworek. 
 Czy pokojowa ze mnie kosmitka? Taaa, jak nie wychodzę ze swojego pokoju. Tymczasem w moim kosmosie pada śnieg...

 
 Być może zauważyłyście, że zaliczyłam falstart. Ten post pokazał się na kilka sekund dzień za wcześnie. Z winy popsutego wyświetlacza w smartfonie. I mojej, bo w ogóle nie powinnam go brać do rąk, a co dopiero grzebać w postowych ustawieniach. Przeraziło mnie widmo dyskwalifikacji ;) Tyle wymarzłam podczas kosmicznej sesji, że byłoby żal, gdyby post miał ulecieć z gwiezdnym pyłem w kosmiczne nieskończoności... A teraz zadzieram kosmiczną kiecę i lecę przybić piątkę z resztą przybyszek z Kosmosu. Bo wszelkie pogłoski o tym, jakoby UFO wylądowało i jest Kobietą, potwierdzają się ;) :) :)

Kosmos łączy:

czwartek, 18 stycznia 2018

Jestestwo w przyszły wtorek

 Nową torebkę kupuję wtedy, kiedy zużywam starą. Tym razem potrzebowałam czarnej. W sklepie mój wzrok zatrzymywał się na sztukach pozbawionych ozdób, dupereli, zamieszaczy, zbędności, nadmiaru. To organizuję sobie sama. Sobą ;) Tak NAPIERDALAM JESTESTWEM, że muszę mieć proste rzeczy. Inaczej oszaleję ja i wszyscy wokół mnie. 
 Komin. Zrobiłam go (na drutach, na okrągło) ponad rok temu, ale chyba jeszcze nie pokazywałam na blogu. Czapka też hand made, była ostatnio. I po raz trzeci Czarnowór :P A co. Po prostu nie mogę z niego wyleźć.

 Co do wtorku - robię książkową przerwę a propos średniowiecza, żeby przeczytać, jak to mówią, kryminał retro. Nie słyszałam wcześniej o autorze Marcinie Wrońskim, ale ostatnio kupiłam jego Pogrom w przyszły wtorek. Po zapoznaniu się z opisem i przeczytaniu pierwszych czterdziestu stron, stwierdzam, że właśnie tego było mi czytelniczo trzeba! 

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Zimowy kapelusz - Winter Hat

 W Czarnolesie, w Czarnogórze, w czarnej dupie? W Czarnoworze - to miał być prawdziwy tytuł tego posta. Ale się kobity uparły... O zorganizowanej grupie przestępczej... znaczy fejsbukowej DreamTeam, wszystkie i wszyscy już słyszałyśmy/liśmy. Eksplozje jej działań słychać dziś po raz pierwszy na blogach. Ja też (chyba jako ostatnia) przyłączam się do wspólnej zabawy, chowając swój wybujały indywidualizm za pazuchę ;) Serdecznie zapraszam. Mój kapeluszek ma około dekady, zakładam go tylko z powodu wyjątkowych okazji. Za taką uważam prezentację swego handmajdu.

 Czarnowór zrobiłam podwójną nitką z Himalaya Everyday 100% Anti-Pilling Acrylic. Pomysł autorski. By Sivka. Wielki i luźny - lubię workowate fasony. Miękki i gruby. Bezszywowy. Czarno go widzę ;) Ma trochę czarny charakter ;) Przypiął się taki ;)

Do towarzystwa dla Czarnowora i kapeluszka, poza plakietką, pieszczochy i podkolanówki... tzn zakolanówki ;)

Wszystkie Szalone Kapeluszniczki biorące udział w DreamTeam'owym wyzwaniu, uwiecznione na zbiorowej pamiątce, wyglądają tak:

 :) :) :) 

piątek, 5 stycznia 2018

Zerwana z choinki

 Sivkowa wersja na bogato :D Cyprysikowi, który za choinkę mi się przebrał i w kuchni świętował, zerwałam koraliki. I na sobie zamotałam. Takie głupawe pomysły mi przychodzą do głowy z Nowym Rokiem. Poza tym bluzka chłopacka, letnie portki, stary misior, czapkowy hand made kizi mizi. Czyli powtarzam się, bo wszystko już tu było. Lubię się powtarzać ;) :)
 W Nowy Rok wchodzę wdzięczna za Stary. Nie zapowiadał się, ale dał radę. W 2018 życzę sobie i Wam, byśmy zdrowi i szczęśliwi byli. Nie krzywdzili i nie pozwalali się krzywdzić. Do siego roku!
 Cyprysik, oprócz koralików, miał foremki na ciastka. Kiedy je kupowałam w ilości więcej niż jedna, pani w sklepie popatrzyła na mnie dziwnie. Co za idiotka - pomyślała pewnie - żeby wykroić kilka ciastek, nie potrzeba kilku foremek! Ale nic nie powiedziała. Nie takie głupoty ludzie czynią. A mnie ciastka nawet do głowy nie przyszły. Co do choinek, to mam jeszcze jedną, też w doniczce, jodełkę. I też ma koraliki, złote... Pewnie zaraz je z niej zerwę ;) :)