Trafiliśmy przypadkiem, podczas spontanicznej poranno-niedzielnej wyprawy na grzyby w okolice Pustyni Będowskiej. To często penetrowany grzybiarsko przez miejscowych teren. Oczywiście mnie zbieranie grzybów nie interesuje, znam się tylko na muchomorach i pieczarkach :D Ale lubię łazić, zwłaszcza po lesie, zwłaszcza rano, zwłaszcza jesienią, po deszczu. To gwarantuje mały ruch ludzki, obcowanie z naturą w ciszy, spokoju i nastroju kontemplacyjnym ;) A tu akurat tłum, wyczyn, adwenczer i ekstremum, a nawet telewizja! RUNARMAGEDDON na Pustyni Błędowskiej.
Biegnij, Forrest, biegnij!!!
Jęzor mi pokazał :P :)
Starszych roczników też nie brakowało :)
I nie tylko ja wkurzałam uczestników, robiąc im zdjęcia ;)
Proszę odmachać panu w terenówce :)
Zielony beret w biegu :)
W tle Czubatka i punkt widokowy na Pustynię:
Strażacy czuwajo i ochraniajo:
Wywiadzik dla telewizorni:
Mam nadzieję, że ta telewizja nie kłamie ;)
Sprzęty towarzyszące imprezie:
Backstage :D
Żeby nie było wątpliwości, gdzie się znajdujemy:
:)