A propos rysunków lub malowideł, to ten:
Przystanek autobusowy przy drodze wojewódzkiej 791, między miejscowością na K. a wsiami na R. Kiedyś potraktowany z sercem tu, od jakiegoś czasu bardziej odlotowo. Przy okazji moja stuprocentowobawełniana bluzkotunika z sh, kupowana razem z tą białą. Nie, nie jestem szczególnie za "nabiałem". Tak wyszło. Ten do jedzenia całkiem rzucam!
A propos dzieci - wakacje już rozpoczęte, mojemu synowi wielkie gratki za czerwony pasek na świadectwie. Walczył jak lew by go zdobyć, zwłaszcza o b. dobrą ocenę z zachowania, co do której nie było pewności ;) Mój stosunek do szkoły jako instytucji, która ma ogromny wpływ na rozwój osobowości człowieka, jest wielce negatywny. Ale to już inna bajka...
Klikam do Was dochodząc do siebie (mam nadzieję) po ataku podstępnego wirusa, który mnie powalił na dni kilka, odbierając możliwość wzięcia udziału w kilku zaplanowanych miłych wydarzonkach. Jeszcze mi u uszach dzwoni i w głowie się kręci, ale jest zdecydowanie lepiej niż gorzej. Fotki okołoprzystankowe były zrobione jakiś czas temu...