U SIVUCHY

Sivka. Rocznik '73. Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Przekorna indywidualistka. Handmajdzistka. Pasjonatka tworzenia. Lubi chadzać swoimi ścieżkami. Robić zdjęcia. Odwiedzać miejscówki. Mieszkanka Jury. k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

wtorek, 30 października 2012

Polskie drogi, brzydkie baby i rasizm





 Trafiłam kiedyś na info, że w Pekinie w niektórych knajpach obowiązuje zakaz wstępu dla brzydkich  kobiet. No to mnie by nie wpuścili. Żadna Europejka nie miałaby szans. Ponoć Żółci uważają Białych za nieładnych. Biali długo mieli problem z Czarnymi. A u mnie symbioza. Rasy i kolory ŁĄCZCIE SIĘ!


  Chciałam sprawić przyjemność mojemu dziecku i upiekłam mu babeczki....Temat całkiem dla chłopca ;)
Stopień trudności: żaden. Zrobić zamieszanie ze składników. W tym bywam dobra (czego dowodem wydarzenia ostatnich dni). Przy okazji przypomniała mi się książeczka, którą czytałam synkowi, gdy był jeszcze przedszkolakiem. W książeczce było o tym, że Prosiaczek organizował przyjęcie i chciał dla gości upiec babeczki, ale Królik "sprzedał" mu nie do końca dobry przepis i wyszła 1ogromna babeczko-baba. Moje też wyszły nieidealne. Każda o innym kształcie i rozmiarze. Jak to baby :D

   Polskie drogi wg Sivki. "Serial" nakręcony podczas przejażdżki po okolicach. Nie chodzi o to, żeby napiętnować ich stan ( drogowcy raczej nie zaglądają na babskie blogi). Chodzi o to, że się jeździ :D Oto Polska właśnie!   
  






środa, 24 października 2012

Bez łachy(a)

Rok temu kupiłam chłopu swemu sweter na urodziny. Ładny? pytam, Bardzo odpowiada. To dlaczego nie zakładasz???! Będę! Taki dialog. A czas dalej mijał na niezakładaniu. Ynteligentna jezdem. Potrafię przeczytać między wierszamy. Nie chce, to nie będzie miał. Bez łachy. To znaczy on bez łacha, ja w łachu.
 Łach (outlet) trochę za obszerny, spódnica (letnie wyprzedaże) też za duża, a i czapka (hand made) jakby poluzowana. Nie wiem, czy to ubrania rosną, czy ja maleję. Podobno po 30-ce człowiek się kurczy. Ciekawe ile przez te 9 lat mnie ubyło...
 " W ogromnej większości się składam z małości." Tym bardziej staram się być jak skała. Twarda, uparcie stojąca.  Górując.








   

Łatwo wleźć, trudniej zleźć :D



środa, 17 października 2012

Yes or no?

  Jestem na tak. Tak sobie. Innym na "to zależy".
 Opowiem Wam krótką historyjkę pewnego wkurwienia. Ja i mój mąż mamy konta w mBanku. Jakiś czas temu W. wpłacał  pieniądze. Akurat w tym momencie zepsuł się wpłatomat. Pieniądze wcięło, na koncie się nie pojawiły. Pani obsługująca poradziła złożyć reklamację. Ok. Za moment okazało się, że reklamacja nie została zapisana, przez osobę przyjmującą (telefonicznie). W. złożył ją ponownie. Kazano czekać tydzień. Po tym czasie W. zadzwonił, żeby spytać jak sprawa się ma. Nie ma się. Kazano czekać. Minął kolejny tydzień,W. znów zadzwonił. Pan poinformował, że reklamacja została zawieszona, gdyż pani przyjmująca pomyliła się w dacie. Wpisała 1.01.1970. Słucham????? Pani jest głupia, śpiąca, czy taka jest "polityka" banku, aby robić klienta w ch... ?
 


 Wiadomość z ostatniej chwili: reklamacja została uznana, bank oddał 1000zł. Klient nie posiadł się z radości.  
ps. Dementuję: zdjęcia, wbrew pozorom i pewnym sugeracjom, nie są robione na Pustyni Błędowskiej:P Oj, przewrotna Siva :D  

czwartek, 11 października 2012

Czarny charakter


  Lepszy czarny, niż żaden. Mogę być czarnym charakterem, proszę bardzo! Ktoś musi. Ktoś musi czasem powiedzieć na głos to, o czym inni nawet nie chcą pomyśleć. Staram się trzymać język za zębami. Nie wszystkich straszyć miną. Zachować stoicki spokój. Staram się, kurwa, staram!
 "Twoje własne życie cię wciąż próbuje. Wciąż doświadcza twojej małoduszności, tchórzostwa, krętactwa. Uciec. Zrobić unik. Przymknąć oczy. Zatkać uszy. Nie zwariowałem. Dlaczego ja. Za dużo na świecie nędzy. Czy też pójść do końca. Wytrwać. Doprowadzić się do klęski. I powiedzieć sobie: a jednak ja. Upokorzyć się i wciąż być pysznym."   Józef Hen  "Yokohama"
                                                                                                                    

 Rzadko zaglądam do centrów handlowych. Ostatnio, po sporej przerwie zajrzałam. I co widzę??? Nowo otwarte zary, bershki inne stradivariusy... świecące cenami, niską jakością asortymentu i pustkami (czynnik ludzki). Szukałam spodni, więc nawet zaszczyciłam przymierzalnię jednego z tych sklepów. Na szczęście nie czułam się w nich dobrze i szybko uciekłam do mojej ulubionej miejscówy, outletu Vero Moda. Tam zawsze coś dla siebie znajdę, w cenie oszałamiająco niskie!  

 
Tą razą dżinsy totalnie takie, jakie sobie wymyśliłam - boyfriendy, z lekko obniżonym krokiem. Każda z tylnych kieszeni inna i dziury, to dodatkowy element rozpatrzony przeze mnie in plus. I do tego podkówka na szczęście. I to za 29,99zł. Śmigam w nich od kilku dni i czuję się jak łobuz. Czarny charakter :D


Torebka - ze sklepu koleżanki, która mnie zaopatruje w włóczki, z których dziergam. Podkoszulek męski -drugi taki sam i w tym samym rozmiarze kupiłam mężowi. Od pana ze straganu. Jego żywot (podkoszulka, nie pana!) będzie pewnie krótki. Acz burzliwy :D

sobota, 6 października 2012

Doprowadzona do ruiny

 Ruina mieści się na wzgórzu skrytym w lasku, we wsi Bydlin i ostatnimi czasy trwały wokół niej prace naprawcze. Żeby nie popadła w ruinę jeszcze okrutniej. Kiedyś był to kościół, zbór ariański, jak i zamek. Zapraszam na wirtualne zwiedzanie tu klik.
 Zimowa czapka w słoneczny dzień? Zimowe buty - ale na gołe stopy? Letnie gadżety typu pleciona torba na dokładkę. Człowiek, oprócz tego, że może popaść w ruinę, to jeszcze ze skrajności w skrajność! I ja LUBIĘ TO! 
  A te wygodne, zgrabne, lekkie i mięciutkie spodnie dresowe dostałam na urodzinki od mamy! Dawno tak idealnie się nie wstrzeliła w mój ciuchowy gust i zapotrzebowanie! Z tej okazji dostałam też kartkę od Rudej w 100% trafijącą w moje poczucie humory i zapatrywania na life! Jeszcze raz, Ruda Głowo wieeelgachne dziękowanie!


  Dostałam też nagrodę za udział w szczęśliwym konkursie ogłoszonym, zorganizowanym i "uszytym" przez  ThimbleLady. Wybrałam filcowe cudo, które jest podobizną jednej z moich ulubionych postaci literackich! Wielkie brawa dla autorki dzieła za wykon!!! Ukłony i podziękowania ode mnie i Szczęścia :D

  czapka - hand made jaJakby kto chciał, mogę zrobić....    

  

poniedziałek, 1 października 2012

Zakonnica i inne anomalie



 Dowcip z gazety: Zakonnica jest chyba jedyną kobietą, która rano wie, co na siebie nałoży. Ja tam wolę lekki dreszczyk niepewności ;)

 Znałam kiedyś dziewczynę (kobietę!), która opuściła zakon po kilkunastu latach przebywania w nim. To znaczy decyzję o wyjściu podjęła szybko po wejściu, ale - jak twierdziła - nie było to takie proste.

 Miałam też okazję poznać zajadłego ateistę, który swego ateizmu nabawił się jako student seminarium duchownego (którego oczywiście nie skończył). Od ich opowieści o tym, co po drugiej stronie muru, oczy otwierały się szeroko ze zdumienia/oburzenia... bądź potwierdzenia własnych podejrzeń :P

  Żywię niechęć do instytucji i ludzi kościoła. Z wiarą też mam problem. W Coś tam niby wierzę (lub mówię sobie, że chciałabym), ale nijak się tego nie da upchać (próbowałam!) w ramy katolicyzmu, czy jakiejkolwiek innej religii, 10 przykazań, 7 grzechów głównych, 7 cudów świata, 7 dziewcząt z Albatrosa, tyś jedyna!

 W temacie anomalii, powiem jeszcze, że w mojej miejscowości właśnie teraz, jesienią, zakwitły kasztany!!!  I to na tych kasztanowcach, które w sierpniu zniszczyła trąba powietrzna! Co nas nie zabije, to nas wzmocni :D