Mój syn ciągle jeszcze lubi, żeby mu opowiadać bajki na dobranoc i to takie wymyślone na poczekaniu. "Mama, ty tak fajnie mówisz" - czaruje. To mu zapodałam jedną taką: Był sobie prosiaczek, który mieszkał w chlewiku. I było sobie cielątko, mieszkające tuż obok w obórce. Zwierzątka poznały się i zaprzyjaźniły jak były małe. Zawsze się razem bawiły, potem uczyły i spędzały czas... I tak oto, nie wiedzieć kiedy i pod wpływem czego, małe prosiątko i cielątko zmieniły się w ZWYKŁĄ ŚWINIĘ I STARĄ KROWĘ!
To wcale nie jest śmieszne, ale śmialiśmy się jak szaleni. Ja trochę z goryczą.
Widzieliśmy też
Centrum Bajki im.Koziołka Matołka w Pacanowie :)
Byliśmy też w Sandomierzu...
...i wkroczyli na plan serialu "Ojciec Mateusz" (chyba zacznę oglądać :P)
NA PEWNO odegraliśmy jedną z kluczowych scen :D Wpatrujcie się bacznie w odbiorniki telewizyjne...
...bo ten radiowóz, wraz z zawartością spełniali się aktorsko. Starszy aspirant policji
Mietek był bardzo skupiony prowadząc. W przerwach robił za "misia z Krupówek" albo pana z telewizji. Pani z ekipy grzmiała przez tubę: "Bardzo prosimy państwa, nie patrzeć w tę stronę!" Jak nie, to nie... I nie pójdę po autograf!
Wycieczka miała c.d. W następnym odcinku zobaczą państwo jaki i gdzie. Plus zbliżenie na biżu hand made.